29-11-2010, 09:56
Hmmm postanowiłem założyć tu swój temat po dzisiejszym ciekawym śnie, a może nie śnie?
Noc z Niedzieli 29.11.2010 na Poniedziałek 29.11.2010
W niedzielę poczytałem trochę jak codziennie o LD, OBE itp.
Na początku chcę napisać, że tej nocy budziłem się kilkukrotnie (prawdopodobnie po każdym śnie), ale nie zapamiętywałem żadnego - dziwne... chociaż bardzo się skupiałem.
Po trzecim obudzeniu położyłem się wygodnie na prawym boku. Zacząłem sobie myśleć jaki to ja jestem zrelaksowany itp. Poprosiłem nawet mojego opiekuna, aby pomógł mi doświadczyć LD lub OBE. Chwila przerwy - skupiłem się na ciemności. Po kilkunastu minutach powtórzyłem kilka razy "Będę miał świadomy sen i na pewno go zapamiętam" (czy coś w tym stylu).
Na jakiś czas straciłem świadomość - zapewne jak strasznie trudno się domyślić - zasnąłem
No i tu - ciekawa sprawa (przynajmniej dla mnie). Może to był sen - i to wydaje mi się bardziej prawdopodobne, a może OBE?
Leżałem zesztywniały na łóżku (nie bardzo pamiętam czy w tej samej pozycji co zasypiałem, ale raczej tak. I w pewnym momencie usłyszałem głos w głowie. Ciepły, kobiecy - bardzo przyjemny "Chodź tu". I tak jakby coś mnie pociągnęło do góry - wyleciałem 1-1,5 metra w górę. Wylądowałem - no może raczej spadłem, ale nie czułem tego upadku... hmmm... jak by to powiedzieć. Upadłem bardzo delikatnie? Otworzyłem oczy. Podpierałem się rękoma, o podłogę i siedziałem na kolanach. Po chwili wszystko tak jakby znikło, rozmazało się - nie wiem i w tym momencie otworzyłem swoje prawdziwe oczy.
Co to mogło być? Zwykły sen?
Noc z Niedzieli 29.11.2010 na Poniedziałek 29.11.2010
W niedzielę poczytałem trochę jak codziennie o LD, OBE itp.
Na początku chcę napisać, że tej nocy budziłem się kilkukrotnie (prawdopodobnie po każdym śnie), ale nie zapamiętywałem żadnego - dziwne... chociaż bardzo się skupiałem.
Po trzecim obudzeniu położyłem się wygodnie na prawym boku. Zacząłem sobie myśleć jaki to ja jestem zrelaksowany itp. Poprosiłem nawet mojego opiekuna, aby pomógł mi doświadczyć LD lub OBE. Chwila przerwy - skupiłem się na ciemności. Po kilkunastu minutach powtórzyłem kilka razy "Będę miał świadomy sen i na pewno go zapamiętam" (czy coś w tym stylu).
Na jakiś czas straciłem świadomość - zapewne jak strasznie trudno się domyślić - zasnąłem
No i tu - ciekawa sprawa (przynajmniej dla mnie). Może to był sen - i to wydaje mi się bardziej prawdopodobne, a może OBE?
Leżałem zesztywniały na łóżku (nie bardzo pamiętam czy w tej samej pozycji co zasypiałem, ale raczej tak. I w pewnym momencie usłyszałem głos w głowie. Ciepły, kobiecy - bardzo przyjemny "Chodź tu". I tak jakby coś mnie pociągnęło do góry - wyleciałem 1-1,5 metra w górę. Wylądowałem - no może raczej spadłem, ale nie czułem tego upadku... hmmm... jak by to powiedzieć. Upadłem bardzo delikatnie? Otworzyłem oczy. Podpierałem się rękoma, o podłogę i siedziałem na kolanach. Po chwili wszystko tak jakby znikło, rozmazało się - nie wiem i w tym momencie otworzyłem swoje prawdziwe oczy.
Co to mogło być? Zwykły sen?