@
High Contrast Niemal cały czas towarzyszy Ci poczucie "niewygody", jakby było Ci niewygodnie z samym sobą. Dobrze zrozumiałam?
Jeżeli tak jest, rozumiem Twoje dążenie do silniejszych bodźców, które miałyby moc "zagłuszyć" tamto poczucie. Ale zagłuszanie to nie rozwiązanie. Jak dla mnie, problemem tutaj jest co powoduje ten Twój dyskomfort z samym sobą; dlaczego jest Ci niewygodnie z samym sobą. Bez rozwiązania tej kwestii, nic nie sprawi realnej przyjemności, bo po prostu, gdy tylko bodźce zewnętrze osłabną, do głosu znowu dojdzie wewnętrzny dyskomfort.
W moim spojrzeniu to łączy się z tym, jaki kontrast stawiasz między ludźmi "ryzykującymi" i tymi preferującymi wygodę. Ci pierwsi to gwiazdy rocka, ci drudzy to mięczaki. A zaliczasz siebie do drugiej grupy. Być może takie postrzeganie samego siebie powoduje ten dyskomfort. Chcesz nabrać wartości we własnych oczach przez działania, które zaliczyłyby Cię do pierwszej grupy. Dobrze główkuję, coś tu się zgadza?
Pamiętaj proszę, że naprawdę mogę się mylić - przecież prawie nic o Tobie nie wiem, a nawet gdybym znała Cię 20 lat i tak dalej mogłabym się mylić. To Ty masz potencjał naprawdę wiedzieć co się dzieje w Twoim wnętrzu i myślę, że czas go wykorzystać z pomocą autoobserwacji.