sen1
#51
No to mnie zamurowało. Będę się obserwowaćj. Jak coś to dam znać. A to mamy tu kwalifikowany personel? 

Dziś mi się śniło tak.
Miałam isc na piechotę gdzieś daleko. Chciałam bardzo wyjść z tej miejscowości, ale czekala mnie długa droga i bałam się że jestem nieprzygotowana. Stwierdziłam że jest już popołudnie i przed zmrokiem nie zdążę więc postanowiłam jeszcze zaczekać jedną noc i wyruszyć o poranku. Było piaszczyście.

Drugi. Jakąś piękna dziewczyna caly czas chciała mnie gnębić. Miałyśmy starcia w jakiejś wielkiej starej szkole. Nie chciałam się z nią kłócić ale chciała mnie wmanewrować w coś złego i chcialam się w końcu skonfrontować. Na początku byłyśmy w barze, który zmienił się w niby mój dom. Byly tam wielkie czerwone zasłony i bogato zdobione płytki. Przyglądałam się im chwilę i nawet pomyślałam że ładne i moglabym mieć takie naprawdę. Przyglądanie się szczegółom poprawiło mi ostrość ale zupełnie nie podniosło świadomości. Dziewczyna coś mnie tam obrażała, ale w końcu zbliżyłam się do niej bardzo blisko i zaczęła być zdenerwowana. Coś tam do niej powiedziałam i w końcu ją pocałowałam. Była zaskoczona. Coś tam jeszcze mi się palęta po głowie ale nie mogę tego poskładać na tyle żeby jakoś składnie opisać.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#52
Koparka, a na łyżce koparki jakoś na wierzchu zmiażdżone szczątki ludzkie. Dookoła ludzie w kaskach szukają winnego i przyczyn dlaczego się tak stało. Obwiniają się na wzajem.


Jestem taka złá babą z telenoweli. Mieszkam czasowo w urządzonym na mieszkanie autobusie. Na zewnątrz pada. Do środka chce wejść ubrana na różowo dziewczynka. Jestem dla niej niemiła. Potem przychodzą jacyś mężczyźni i udaje sympatyczna wobec dziewczynki, która już chciala uciec. Wołam za nią Paulina, ale już nie mogę jej złapać.
Jest jakaś imprezka w plenerze. Niezbyt dobry nastrój. Czuję się zmęczona i znudzona. Siedzę na czymś co przypomina schody a przy okazji pełni rolę siedzisk. Siedzę na wysokim stopniu. Chcę poprostu opaść, ale patrzę w dół i wiem, że jak spadnę to się zabiję. Więc opadam tak na bok. Staczam się ze stopni a nie prosto w dół. Za chwilę znów siedzę u góry, ale wokół mnie siedzą inni ludzie. Opieram się na kimś i czuję ulgę. Tandetne, ale cóż. Snów się nie wybiera.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#53
Jestem w pokoju, ale jest tam też morze i niebo. Nie wiem jak to działało. Jedna sciana niby istniała a niby była otwarta. Podłoga przechodziła jakoś płynnie w plażę. Niebo bylo zachmurzone. Chciałam dostać się ponad chmury. Ktoś podał drabinę. Oparłam ją o chmury, które wyglądały zwyczajnie ale nie mogły się zdecydować jakie mieć właściwości fizyczne. Ponad chmurami było piękne słońce. Patrzyłam sobie radośnie na ten widoczek i nagle mi się przypomniało, że to jakoś tak nie wypada opierać się o chmury. Drabina momentalnie zaczęła się kolysać. Rozejrzałam się o co by tu ją oprzeć bo coś wysoko i raczej będzie bolało jak się przewrócę. Zobaczyłam słup elektryczny ale już nie zdążyłam nic zrobić i drabina runeła razem ze mną o ziemię. Nie obudziłam się o dziwo i poszłam popływać sobie w morzu. Bardzo pięknie wyglądało to słońce i realistycznie, mimo dziwnego zestawienia z pokojem. Ktoś wszedł do pokoju i zaczął się inny nudny sen o relacjach rodzinnych.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#54
Sen odgrywanie filmu z dzieciństwa, z kuzynką. Przyjemny. Po czym sen z kuzynką w poczekalni MORD. Aż dziw bierze, że mózg nie ma o czym śnić tylko o staniu w kolejce.
Trzeci o niewidzialnych osobach. Pierwszy raz śniła mi się niewidzialna osoba kilka lat temu i strasznie się bałam. Tym razem przytuliłam się do niej. Nic nie widać ale można dotknąć. Ciekawe wrażenie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#55
Jestem w małym sklepiku. Za mną wpada mężczyzna w stroju rowerowym i kupuje szynkę o wielkości przekroju ludzkiej klatki piersiowej, ale zwyczajnej strukturze. Wychodzę, siadam obok siostry na ławce i pytam ją czy nie wydaje jej się to wszystko dziwne i czy to nie jest przypadkiem sen. Mówi że nie, ale postanawiam sprawdzić. Zatykam nos i nie mogę oddychać, jednak nadal mam wątpliwości. Przygladam się dokładnie wszystkiemu i stwierdzam że wszystko jest bardziej namacalne niż zazwyczaj. Z jednej strony wiem że to sen,z drugiej jestem nieświadoma. Sen przez to ambiwaltne podejście zaczyna się rozjeżdżać i podążać za tokiem myśli.

W innym śnie patrzę na niebo, które jest bardziej czarne i wydaje się bardziej przestrzenne niż normalnie. Duże odczucie głębi. Po niebie lata mnóstwo małych obiektów. Ruch jest zorganizowany. Ktoś wskazuje mi na obiekt, który jest w tle, widać tylko światełko i mówi że to jakaś sonda czy prom kosmiczny. Opowiada o tym obiekcie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#56
Już po drugim zdaniu miałam ochotę dać plusa.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#57
Bawiłam się z dziećmi w dużej hali zabaw, jedno dziecko coś sobie zrobilo. Poszliśmy z tym dzieckiem (też byłam dzieckiem) powiedzieć opiekunce że sobie coś zrobiła w rękę, ale ona tylko wpisała coś do swojego notatnika i kazała nam sobie pójść, strasznie mnie to zezłościło.
Spotkałam inną nauczycielkę z podstawówki. Zaprowadziła mnie na cmentarz, gdzie były duże krypty? Takie budyneczki gdzie trumna stoi. Wypadlo mi z głowy to słowo. Obraz się bardzo wyostrzył i pomyślałam czy to dobry pomysł chodzić po cmentarzach przez sen ale nie było w ogóle strasznie. Zajrzałam do środka. Stała tam trumna. Myślałam czy ja otworzyć ale stwierdziłam, że to nie jest dobry pomysł. Wszystko było super namacalne. Jakbym miała lepszy wzrok niż nawet na jawie. A nie mam wady wzroku. Nauczycielka kazała mi wejść. Za pomieszczeniem z trumną były dalsze pomieszczenia. W ostatnim z nich siedziały dwie kobiety. Jedna szyła na maszynie do szycia. Zapytałam czy uszyje mi kopię tego co mam na sobie. Dopiero wtedy zaczęłam się przyglądać. Miałam na sobie duży róróżowy sweter. Sprawdziłam jak idą wszelkie szwy. Krawcowa spojrzała na mnie i zapytała dlaczego sama nie szyję i nie założę firmy.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#58
ŚpAłam na łóżku z ręką położoną za głowę tak że krew mi nie dochodziła do ręki i nie mogłam nią ruszyć. W tej sytuacji po przebudzeniu łapie ją drugą ręką i starając się nic nie zrozrobic sobie w bark zrzucam ją do pozycji wzdłuż ciała. Tym razem próbowałam nią ruszyć i wydawało mi się że ruszyłam. Za chwilę znów czuje że leży nad głową. Byłam w takim półśnie. Doskonale sobie zdawałam sprawę co gdzie i jak. W końcu poczułam że ruszam ręką ale we śnie a moje prawdziwe ciało jest w paraliżu. Chciałam się obudzić. Sprawdzic czy jeszcze żyję i normalnie funkcjonuję a ręka mi nie odpadła. Wpadłam w panikę. Postanowiłam krzyczeć by kogoś obudzić. Musiałam użyć dużo siły żeby przesunąć się na łóżku w kierunku drzwi. Okurat są blisko łóżka, więc złapałam jakoś nieudacznie klamkę i się uchyliły. Krzyczałam cały czas. Miałam nadzieję że przez sen może będę jojczeć i ktoś mnie naprawde obudzi. Pomyślałam czy tak to jest jak ktoś umrze że nie ma kontaktu z bliskimi i stwierdzilam że to zbyt straszne. Krzyczałam tato obudź mnie. I faktycznie zaraz się obudziłam z moja cholerna ręką nad głową.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#59
Jestem dziewczynką. Niby mną, niby to moja przeszlosc, którą zapomniałam. Ma mi się coś przypominać. Leżałam na łóżku, byłam chora. Łóżko stało na drewnianej werandzie. Obok mnie siedział mężczyzna zasmucony. Myślałam że to Owsiak. Przyszła pielęgniarka. Też była smutna. Za chwilę byłam wewnątrz budynku. Wszystko wyglądało staromodnie. Był to szpital dla dzieci. Ktoś zaprowadził mnie do podziemi. Wyglądało to jak wielkie ścieki. Dzieci pływały na tratwach. Mialy tam swoją bazę. Ściany były pomazane graffiti ale jakby kredą. Ktoś mi pokazał zdjęcie krótko ścietej blondynki i powiedział że to była moja ktoś tam. Nie pamiętam. Ale bardzo sie wzruszyłam. Ktoś kazał mi przeczytać list. Udało mi się to. Jeszcze po przebudzeniu pamiętałam treść.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#60
Jestem w Rosji. Stoimy pod jakimś sklepikiem z grupą ludzi. Jest blotniście, wszystko jest starodawne. Ludzie biednie ubrani. Jestem dzieckiem. Podchodzę do ogromnej kałuży. Dotykam wody otwartą dłonią. Natychmiast zamienia się w dziwny lód. Podnoszę rękę - znowu stan ciekły. Bawię się tak chwilę. Słyszę rozmowy ludzi wokoło.

Jestem na strychu. Nastrój horroru. Coś ciągle stara się mnie wystraszyć, ale ja wiem że nic nie może mi się stać i jestem zirytowana. Dociekam powodu dlaczego jest taki nastrój. Znajduję dziecko. Pojawia się mężczyzna wyglądający na chorego, zmeczonego. Jest zły na mnie, że zostawiłam go samego z tym dzieckiem. Niby byli martwi. Wysłuchuję go i staram się znaleźć wyjście z tej sytuacji. Uspokoić go. Zajmuje się dzieckiem. Chcę żeby było zadbane i zadowolone. Sytuacja się trochę rozpagadza. Przy końcu takich snów scena się tak kończy że widzę niby mnie, w całej scence z perspektywy trzeciej osoby i się oddalam. 

Inny dzień. Znowu horrorzaście. Stoję na schodach na piętro. Jest ciemnawo. Robię jakieś dziwne gesty bezsensowne. W końcu stwierdzam że to sen. Coś mnie jednak dręczy. Wychodzę na zewnątrz. Jest noc. Od razu wyskakuje na mnie dziewczyna. Przerażona. Zła. Łapie mnie mocno w pasie aż sprawia mi ból. Ma ciemne oczy, czapkę spod której wychodzą czarne włosy do ramion. Krzyczy " za zabudową". Chcę żeby puściła bo to boli. Mówię że mnie też boli żeby nie była samolubna. Chcę cokolwiek zrobić żeby to się skończyło bo jest straszne i boli. Patrzy mi prosto w oczy co mi się rzadko śni a jeszcze nigdy z takiej odległości. Nie chce puścić. Nie mogę wytrzymać. Budzę się w środku nocy z bólem w miejscu gdzie mnie ściskała we śnie. Po chwili ból ustaje.

Boli mmnie twarz. Jestem w jakimś wielkim betonowym topornym budynku, który jest własnością jakiejś telewizji czy czegoś zwiazanego z mediami. Sufity są mega wysokie. Dotykam twarzy. Wiem że jest przeszczepiona od nosa w dół. To już drugi sen z twarzą. Może to przez bóle zatok? Przyglądam się sobie. Stwierdzam że jestem Florance z Florance and the Machine. Przestaje się przejmować tym że coś nie tak z moja twarzą i cieszę się że mogę śpiewać. Śpiewam sobie pięknym głosem i jestem super zadowolona z tego. Mnóstwo frajdy. Zastanawiam się zaraz kim jestem bo wiem że jeszcze kimś innym ale nie mogę przypomnieć sobie kim. Rozmawiam z blondynką uczesaną w kok. Idziemy gdzieś. Potem przechodzę przez jakby grę coś jak stare Tomb Raidery. Skaczę, przepływam baseny. Frajdowo ogólnie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1