sen1
#21
Leżę na łóżku, budzę się ze wzruszającego snu o małym chłopcu. Wokół mnie stoją ludzie i gapią się na mnie. Jeden facet gapi się na mnie wielkimi świadomymi brązowymi oczami. Wpatruję się w niego jak zaczarowana. Tak mnie to przestraszyło, że się obudziłam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#22
Uwielbiam wielkie świadome brązowe oczy :) Leci plusik.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#23
Dobranoc:)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#24
Bawiłam się na podwórku, które było takie jak za czasów mojego dzieciństwa. Niebo było różowawe. Na niebie wyświetlił się ogromny widok z ekranu komputera, same napisy na czarnym tle. Próbowałam je odczytać ale nie udało mi się. Zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe i zracjonalizowałam ten obraz w ten sposób, że niby ktoś go wyświetla specjalnym rzutnikiem. A byłoby ładne LD bo świadomość była już dość naostrzona. Po czasie wchodziłam z nieznanymi mi realnie ale we śnie podobno tak, osobami. Weszliśmy do pomieszczenia, które miało być szatnią. Okazało się, że to mityng dla osób uzależnionych i osoby te zaczęły opowiadać swoje historie. Dobrze pamiętam kobietę z rudymi włosami, wydała mi się supersympatyczna. W pewnym momencie wszyscy patrzyli na mnie. Mówię więc - eee, ale ja nie jestem od niczego uzależniona, a oni na to - na pewno?? Z taką troską. Rzadko kiedy postacie w moich snach mają taką autonomię i jakąś taką prawdziwość jak w tym.
Zaczęłam się zastanawiać nad sobą i popłynęłam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#25
W pustym pokoju był wysypany piasek, równo w całym pomieszczeniu. Szukałam tam czegoś w tym piasku. Dotknełam jakiegoś robaka, wyszedł z pod piasku, był to niby Skarabeusz ale za chwilę zmienił się w skorpiona. Pomyslalam, że zaraz zemrę i tak się tym przejelam, że przerzuciło mnie do innego snu. Jestem w domu babci. Pod oknem stoi chłopak, wysoki, czarne włosy, o dziwo twarz wyraźna. Mówi że jest z jakiegoś tajnego zakonu i coś tam coś tam. Przytulam go w pasie i czuję ulgę. Za moment przerzuca mnie do kuchni w moim domu. Przed oknem stoi wielki czerwony autobus, a w nim jakaś zła postać. Pomyslalam tylko, że ten czarny mnie oszukał i znowu zmiana, ale nie pamiętam już dokładnie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#26
Jestem chłopakiem który pracuje u ojca w sklepie. Postanowiłam się na chwilę urwać i podjechać do dziewczyny. Wychodzę ukratkiem ze sklepu. Czekam na autobus. Stresuje się że ktoś zauważy. Dziewczyna też jest w jakiejś pracy czy szkole. Spotykamy się w jakimś magazynie. Nakrywa nas starszą kobieta. Tłumaczymy się. Każe mi zadzwonic do ojca.
Widzę płaskie niebieskie tło. Zaczyna brzmieć huczący gwiżdżący dźwięk. Czuję podmuch strumienia powietrza na twarzy. Czuję że zaraz się oddzielę ale niestety strach wygrywa i się budzę.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#27
Wypadanie zębów. Do tego zaczęła schodzić mi skóra z twarzy. Nie wierzchnia warstwa tylko cała, aż do kości. Nie było bólu tylko strach że tak zostanie, bo oczy zaczynały wypadać, nie mogłam oddychać kiedy nos nie był na swoim miejscu. Stałam przed lustrem i starałam się przyklepac twarz na swoje miejsce.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#28
Jestem dziewczyną, krótkie blond włosy. Uciekam z jakiegoś pokoju. Jestem zaraz na jakiejś niby farmie obozie z innymi ludźmi. Stoją tam pietrowe łóżka. Leżę na brzuchu na podłodze  i kręcę się wkoło.. Czuję się jakbym spędziła tam trochę czasu. Zaraz jesteśmy na jakimś placu. W takiej niby tubie jest niby obcy. Ma budowę trochę jak taki worek z kośćmi na wierzchu. Opowiada jak pożera ludzi. Coś że ich rozgniata i topią się we własnej krwi. Ktoś wystawia ciciemnoskorego chłopczyka. Mam go poświęcić. Podać mu tabletkę i dać temu czemuś do zjedzenia. Nie zgadzam się, lamię tabletkę. Przenosi mnie spowrotem do tej farmy, tylko teraz lektor opowiada co się stało po kolei że wszystkimi. Zapamiętałam że blondyn zginął przy jakiejś pracy rolniczej. Z resztą żegnam się uściskiem. Jedna dziewczyna z dzieckiem tam zostaje. Jeden facet jest wyraźnie zły na mnie. Ucieka mi autobus ale jedna dziewczyna jedzie samochodem i mnie zabiera . Powrót do początku snu. Uciekam z pokoju. Tym razem do kuchni na przeciwko. Ktoś mnie łapie. Jestem z młodszą siostrą w łazience. Dziwnny wystrój. Mówi że przyklei wannę między meblami. Tlumaczę jej że to się nie uda, ale kłóci się ze mną. Wchodzi facet z długimi ciemnymi włosami i koniec.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#29
Siedzę na podłodze w pokoju z jakimś facetem. Jestem zdziwiona że przyszedł do mnie. Odpowiada, że zawsze wpadał tu z zaskoczenia. Mamy gdzieś iść. Idę do łazienki a tam pralka zaczeła wylewać wodę. Wanna sama się napełnia, tak, że też zaczyna wylewać. Próbuje ratować sytuację. Zauważam w wodzie jakieś strzępki tkanek. Znowu jestem z tym facetem, tym razem w jakims ogromnym budynku. Śmieje się że mnie i mówi, że jestem zarażona. Jego twarz robi się w momencie taka chora i straszna. Spoglądam w lustro. Odchylam wargi. W środku mam pleśń. Boje się, ale podświadomie wiem, że to nie prawda. Postanawiam walczyć ze złymi myślami. Jestem w restauracji z kimś. Widzę że ten siedzi kilka stolików dalej. Łapie jakieś dzieci i próbuje uciec. Spotykam się z kimś pod wielkim drewnianym budynkiem o ciekawym kształcie. Nie widzę tej osoby ale rozrozmawiamy i obserwujemy ludzi, którzy latają wokół tego budynku. Zauważam tego kolesia. Leci i jest taki mroczny, zniszczony. Postać koło mnie mi tłumaczy coś o nim. Ten jakby nas zauważa i zmienia skina na pieknego jak aniołek. Jestem już w domu. Ktoś szarpie mnie i woła że stało się coś strasznego. Ktoś w tle mówi, że zabił wszystkich moich bliskich. Wychodzę przed dom. Na zewnątrz wokół kwadratowej płytkiej dziury w ziemi stoi pełno ludzi. Widze, że z tego grobu wystają twarze mojej rodziny. Zapadają się coraz bardziej w ziemię. Magiczna mocą jak z bajek staram się ich wydobyć. Za chwilę przestaję bo uświadamiam sobie, że to kolejna wkręta. Wtedy się budzę.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#30
Męczący sen, nie wiem jak to się zaczęło ale uciekałam przed wszystkimi. Uciekałam koło budynku szkoły. Goniła mnie jakaś szalona nauczycielka. Biagalam i skakałam jak jakis ninja co było super. Wskoczyłam na taki niby gzyms na wysokim na 10 metrów plocie(?) I wtedy nauczycielka strzeliła do mnie z broni. Spadłam na ziemie. Trafiła mnie w lewą stronę brzucha i krwawilam bardzo realistycznie, co raczej mi się w snach nie zdarza. Udało mi się jakoś uciec z tą raną do mieszkania znajomych, ale tak naprawdę to ich nie znałam, może to była znajomość internetowa. Tak też się w końcu ktoś z pogoni pojawił i uciekłam do domu koleżanki, cały czas czulam ranę i zastanawiałam się jak wyjąć kulę. U koleżanki zdarzyło się kilka takich nieistotnych raczej spotkań i zdarzeń np nagrywałam deskę rozdzielczą samochodu w celu wywnioskowania dlaczego ktoś tam się włamał aż zaczęło się robić nudno i chciało mi się spać we śnie. Nie chciałam zasnac, bo widziałam że sprawiam problem koleżance więc wyszłam i przerzuciło mnie od razu do ciotki gdzie głównie gadałam z dziadkiem, który już nie żyje o jakimś dziecku. Nie do końca pamiętam ta rozmowę ale dziadek był na mnie zły. Wróciłam do domu i spojrzałam na brzuch, ktory już się w znaczącym stopniu zabliźnił i przypomniałam sobie, że kula nadal tam tkwi. Poczułam ucisk na głowie i dość nagle się wynudziłem i okazało się że rzeczywiście ktoś mnie paluchem trącał. To było takie proste przeniesienie, dokładnie oddane uczucie we śnie, że byłam zaskoczona i pomyslalam, że musiałam rzeczywiście odczuwać ból brzucha bo nie utrzymałabym tak długo tego uczucia.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1