i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia
Na wyższym poziomie duchowym - Wersja do druku

+- i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia (https://i-sen.pl)
+-- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--44)
+--- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--14)
+--- Wątek: Na wyższym poziomie duchowym (/Temat-Na-wyzszym-poziomie-duchowym--3799)



Na wyższym poziomie duchowym - SomeKindOfAli - 15-09-2017

Dzisiejszy sen był ciekawy, z serii "sen jak film"

Znajdowałam się w szpitalu/domu starców, który był bardzo spokojnym miejscem; coś jak nowoczesna farma. Dół był typową częścią mieszkalną, a na górze znajdowały się zadaszone otwarte przestrzenie, gdzie starsi się spotykali i mogli grać w gry itd. No generalnie jedna wielka sielanka. Możliwe, że byłam jedną z osób zajmujących się nimi. Aktualnie przebywałam z jednym miłym starszym panem, który był mało rozmowny ale to nic, bo mnie również nie chciało się zbytnio rozmawiać. Siedzieliśmy na przeciwko siebie i nagle jego wzrok powędrował na coś wysoko ponad moim ramieniem. To były 2 zbliżające się samoloty - mały i duży. Ludzie się dziwnie poderwali więc wspięłam się na dach żeby im się lepiej przyjrzeć. Mały samolot dosłownie śmignął mi nad głową, a duży nadlatywał otwierając właz, to był bombowiec. Szybko zeszłam na dół i zaczęłam ciągnąć za sobą tego staruszka ale on mi się wyrwał i popchnął mnie w stronę schodów krzycząc "uciekaj!". Nagle bomba uderzyła, a ja pobiegłam na dół, do części szpitalnej, żeby oznajmić wszystkim, że mamy nalot. Na dole nikogo nie było i biegłam korytarzem, po drodze mijając dwie osoby wyglądające na obłąkane. Nagle we śnie obudziłam się leżąc w łóżku szpitalnym i zaczęłam się rozglądać. Wyszłam na korytarz żeby znaleźć lekarza dyżurnego i po drodze minęłam dokładnie te same dwie osoby i zapytałam kobiety, czy udało nam się przetrwać ten nalot, a ona zapytała "jaki nalot?". Nagle spojrzałam na swoje ubranie i zdałam sobie sprawę z tego, że to szpital psychiatryczny, a ja jestem pacjentką. Odszukałam mojego lekarza i próbowałam mu powiedzieć o tym nalocie ale on się śmiał. Po czym nagle przez okno widać było dokładnie te same dwa samoloty lecące w kierunku domu starców i następnie wybuch. Lekarz skomentował to tylko tym, że naprawdę mam dar i musimy to wykorzystać, po czym zaczął wykonywać telefony. 

Ufff, w wielkim skrócie, bo znowy byłby referat :P