i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia
NeuroWonderland - Wersja do druku

+- i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia (https://i-sen.pl)
+-- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--44)
+--- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--14)
+--- Wątek: NeuroWonderland (/Temat-NeuroWonderland--3293)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 22-10-2021

Na dworze przy lesie, składałem znaleziony teleskop. Przyszedł jakiś starszy pan i pokazał, gdzie jest druga część. Złożyłem i teleskop zamienił się w coś jakby tunel. Wszedłem tam. Zjawiły się jakieś "przyjazne zwierzaki". Poczułem strach i uciekałem tym tunelem do tyłu. Po drodze napotykałem dużo pająków. Wyszedłem na jakiś korytarz. Jakaś pani wychodziła drzwiami. Też chciałem iść przez drzwi, ale nie mogłem, bo miałem zablokowane nogi i się obudziłem.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 23-10-2021

Szedłem ulicą. W moją stronę biegły z lasu jakieś zwierzęta. Pomyślałem, że coś je goni i rzeczywiście, to wilki je goniły. Wilki jednak też coś goniło. Nagle z lasu wyskoczyły drapieżne dinozaury. Wtedy skręciłem w lewo w inną uliczkę. Szli ludzie przebrani za zwierzęta. Zeskoczyłem z uliczki do jakiegoś pomieszczenia. To był jakby kościół w głębi. Każdy czekał przed drzwiami. Było około pięciu drzwi, każde prowadziły do innego miejsca. Jedne, po prawej stronie, prowadziły do tęczowej wody i ktoś chciał tam wejść, ale odradzono mu to i poszedł z innymi do pierwszych drzwi. Tam były bagna. Mówili, że idą zapalić. Też mi proponowali te drzwi, ale odmówiłem, bo to była brudna woda, więc jakieś złe miejsce. Poszedłem, gdzie wcześniej była ta kolorowa woda, teraz zwykła, morska. Zacząłem płynąć pod wodą. Nade mną widziałem cień jakiegoś wielkiego zwierzęcia, chyba goryla. Szybko przepłynąłem w inne miejsce i wyszedłem na plażę. Powitały mnie śmieszne animowane zwierzątka, pingwiny, zajączki czy coś takiego. Dalej poszedłem i skądś wychodziły postacie pokemonopodobne. Jeden z nich niósł głowę na rękach.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 27-10-2021

Byłem w sklepie spożywczym. Spytałem się czy są te elektroniczne papierosy. Nie było. No to niech będą zwykłe. Pani sprzedawczyni podeszła do reszty czekających w kolejce. Dała każdemu do ust po małej żółtej tabletce. W końcu nie dostałem tych papierosów.

Szedłem jakimś korytarzem nieznanego mi budynku. Po prawej były okna, dalej balkony innego budynku mieszkalnego, a pomiędzy wąska łąka. Postanowiłem wyjść przez okno. Bardzo ciężko podnosiłem nogi, ale się udało. Myślałem, aby wejść przez któryś z balkonów, poszedłem jednak tą łąką pomiędzy budynkami. Rosły tam wysokie trawy. Szedłem po jakiejś folii. Było przejście w krzakach, ale zbyt małe, więc wszedłem na "daszek" z tej folii i przechodziłem, gdy folia się podniosła i pytała mnie o imię i nazwisko. Powiedziałem i folia zaczęła opadać, otwierając przejście. Coś mnie wtedy obudziło.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 07-11-2021

Szedłem coś przekazać dyrektorce. Zobaczyłem, że rodzice i ktoś z rodziny stoi na mszy (bo to był jednocześnie kościół) i akurat wszyscy wychodzili, bo msza się kończyła. Otworzyły się drzwi na końcu korytarza i wyszła dyrektorka szkoły (nie znam). Coś chyba jej dałem. Potem latałem przy pomocy urządzenia z lin i desek, unosiłem się z dwa metry nad podłogą korytarza. Dużo osób stało w kolejce do czegoś. Protestowali przeciwko mnie, bo ja mogłem latać, a oni nie. Potem doleciałem do drugiego końca korytarza. Tam się przed czymś barykadowaliśmy. Drzwi na dalszą część korytarza były zamknięte. Ktoś leżał na materacu. Mówiłem mu, że jest takie przejście do innej szkoły, znajdującej się w innym świecie. Przy ścianie był mój łuk i złożone to urządzenie do latania. Przystawiłem szafę do tych drzwi. Reszta już sobie szła, łącznie z leżącym na materacu, a ja szybko za nimi. Gdzieś mi zniknęli. Dobiegłem znowu do drugiego końca korytarza, do schodów. Ktoś właśnie schodził. Chciałem pójść schodami w dół, ale mnie przytrzymywał telepatycznie za pomocą umysłu. Po chwili mogłem się ruszyć i przeszedłem kilka schodów w dół, zatrzymałem się i znowu przeszedłem kilka schodów. Szła jakaś dziewczyna. Przybliżyłem się do niej i zatrzymałem, ominąłem ją i znowu stoję. Tak jakby sen się co chwila zacinał. W końcu się obudziłem.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 13-11-2021

Siedziałem na łące czy czymś takim i przekładałem rzeczy z domu. Przyszła jakaś kobieta i pytała się co to jest. Odpowiedziałem, że to rzeczy z domu. A tam były tylko kwiaty zwisające jak bluszcz. Miejsce zamieniło się w kościół i zaczynała się msza. Rodzice już wyszli. Też wychodziłem przez drzwi kościelne. Jeden chłopak bardzo był zdenerwowany, że wychodzę w trakcie mszy. Po wyjściu spotkałem takich dwóch. Jednego z nich namawiałem, aby kupił sobie klocki lego. Nie są drogie, ale to dobra rzecz. Poszliśmy do sklepu z lego. Do drugiego sklepu obok wchodził jakiś dzieciak. My wchodzimy do tego z lego. Gdy już mamy zamiar wziąć kartonik z klockami, okazuje się, że to nie sklep z lego, a magazyn kredek. Z drugiego sklepu słychać było odgłos tłuczonego szkła. Przybiegła do nas ta kobieta z kościoła. Powiedziała, że została stłuczona szyba, ale to nie ważne, bo już została wymieniona. I wyszła. Znalazłem jasnoniebieską kredkę z napisem oil sky (był dłuższy, ale zapomniałem). Ten, z którym tam przybyłem miał ciemnoniebieską kredkę z napisem contaminated. Powiedziałem, że dobra ta kredka. Znalazł jeszcze inną bardzo dużą, chyba brązową. Była do niej duża temperówka. Położył kartkę na kanapie i coś rysował. W tym czasie przyszła jakaś dziewczyna i przygotowywała łóżko do spania. Tak się skończył sen.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 19-11-2021

Na zewnątrz na balkonie pojawił się wielki czarny pies (albo wilk). Leżał na parapecie i się patrzył. Szybko zamknąłem okno przed tak agresywnym zwierzęciem. Kawałek szyby był otwarty i coś (nie kot) wyszło na zewnątrz i usiadło najpierw na łapach, potem na uszach wilka. Pies wilk wyskoczył do lasu i tam zasnął na ziemi. Niby właścicielem był ktoś z bloku, ale potem okazało się, że w tym lesie było kilka domków i tam ktoś był jego rzeczywistym właścicielem. Poszedłem go szukać. Najpierw natrafiłem na pracownika tamtego miejsca. Powiedziałem mu o tym psie i żeby go zabrali. Zaprowadził mnie do kilku osób i do tego właściciela. Wytłumaczył im o co mi chodzi. Szliśmy po tego psa. Jak już dotarliśmy do miejsca, gdzie spał, okazało się, że go już dawno tam nie ma. Gdzieś uciekł, nie wiadomo gdzie. Później wchodziłem po schodach na jakąś wieżę. Tam były w gazetach rowery do złożenia. Jeden kosztował ponad dwa tys. złotych, a drugi ponad pięć tys. Wziąłem jeden rower i pokazałem dziewczynie zajmującej się ich sprzedażą. Jeszcze raz sprawdziła i się okazało, że najlepsze dla mnie były by koła siedemnastocalowe (były tam też piętnasto i szesnastocalowe). Pobiegłem, gdzieś do jakichś magazynów po portfel, który tam zostawiłem i wróciłem. Chyba kupiłem ten rower, bo potem nim jechałem, ale okazało się że rama jest za mała i trzeba to zmienić.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 21-11-2021

Pełno piachu, chyba jakiegoś rodzaju pustynia. Wieża w piachu. A nie, to wysoki dom, zakopany do około jednej trzeciej. Odkopujemy go, aby dotrzeć do drzwi wejściowych. Ma trzy wysokie poziomy/piętra. Są na zewnątrz jakby schody, którymi można się dostać na samą górę, jak w piramidach. Trzecie piętro to tylko mały pokoik, tak widać z dołu. Wchodzimy przez drzwi. Chociaż nie wiem kto jest oprócz mnie, chyba tylko ja tam jestem. Wchodzę. Przechodzę obok wielkiego magazynu czy czegoś podobnego, jakiejś hali czy siłowni? Możliwe, że to ogromne pomieszczenie było fraktalne (cały ten dom?). Dalej można iść na lewo i prawo, i tu i tam są wielkie biblioteki. Po lewej jest ciemniej i czuję niepokój. Idę tam. Nikogo w tym domu nie ma. Mam iść na trzecie piętro, do tego małego pokoiku, ale nie znam drogi. Idę teraz chyba schodami. Coś zsuwa się po ścianie, jakiś stwór. Uciekam. Możliwe, że byłem w windzie. Otwiera się ten pokoik i biegnę w jego stronę, ale nie mogę dobiec. Przenosi mnie na zewnątrz, na piach. Coś się zbliża. Budzę się.


RE: NeuroWonderland - incestus - 22-11-2021

Motyw znajomy z Avatar Last Airbender ;)


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 27-11-2021

Przed wejściem do lasu leżała trumna z trupami mężczyzny i kobiety. Oprócz tego w trumnie było dużo różnych metalowych narzędzi. Weszliśmy do jakiegoś miasta poprzez ten las. Były dwa wejścia. Po prawej stronie zwykłe, a po lewej taka jakby duża dziupla pilnowana przez małpę. Trzeba było zagwizdać odpowiednią melodię i małpa wpuszczała. Ktoś z nas zagwizdał dobrze tą melodię-hasło, małpa się uśmiechnęła i mógł wejść. Ktoś inny źle zagwizdał i małpa dmuchnęła w niego jakimś dymem i ten się rozsypał. Do mnie też trochę doleciało, ale nie wdychałem tego. Reszta poszła w prawą stronę dla zwykłych ludzi. Stała tam czarownica szamanka z ogniem. Trzeba było włożyć odpowiednio palce do tego ognia i miały się dzięki temu pokazywać wizje. Jakiś chłopiec tak właśnie zrobił. Potem jeszcze, za pomocą metalowego kwadratowego klocka, wypalała mu na plecach wzory. W jednym miejscu otworzyła mu kość-kwadratową szufladkę czy coś takiego i wyciągnęła coś podłużnego z tego schowka.


RE: NeuroWonderland - Neurocosmic - 29-11-2021

Nalewa założył kilka podobnych tematów o tytułach jak kostki domina. W jednym były jakieś kreski i uśmiechnięta buźka. Kliknąłem w coś i pociągnąłem. Widok był jak z lotu ptaka. Kreski zmieniły się w miasto. Był tam też pociąg. Kliknąłem w enter i otworzyły się pierwsze drzwi. Strzałką do przodu wszedłem do środka i szedłem na przód. Wnętrze było bardziej podobne do autobusu. Wyszedłem przednimi drzwiami, aby dać plusa, ale pociąg się przewrócił i się obudziłem.