![]() |
Astralne Projekcje Nalewy - Wersja do druku +- i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia (https://i-sen.pl) +-- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--44) +--- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--14) +--- Wątek: Astralne Projekcje Nalewy (/Temat-Astralne-Projekcje-Nalewy--3072) |
RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Isabela - 13-04-2018 Skoro Jezus zmartwychwstał, to na wszystko znajdzie się sposób ![]() RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Nalewa - 13-04-2018 Ta kurzajka ma już tak głęboko korzeń wryty, że się nic na to nie poradzi, zostawcie ją w spokoju. Prędzej palec wygryze niż to cholerstwo zniknie. Palcóweczki robić kobietom niestety nie mogę, bo raka szyjki macicy dostaną. RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Isabela - 13-04-2018 (13-04-2018, 19:57 )Nalewa napisał(a): Palcóweczki robić kobietom niestety nie mogę, bo raka szyjki macicy dostaną. Teraz to mnie nastraszyłeś ![]() RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Nalewa - 14-04-2018 Czasem organim wirusa wykryje i zniszczy, ale przezorny zawsze ubezpieczony. P.S. Miałem dzisiaj LD RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Nalewa - 16-04-2018 Dzisiaj, pomimo, że w pokoju było bardzo gorąco, spałem pod kocem bo się przeziębiłem jakoś w weekend i miałem gorączkę. Chciałem się porządnie wygrzać i wypocić chorobę. Obudziłem się w środku nocy z dziwnym przeświadczeniem, że jeżeli się poruszę to umrę. Czułem się obserwowany i byłem przerażony. Nie ruszałem się zbytnio i po chwili znowu zasnąłem. Miałem później sen o jakiejś Królowej Czasu i Przestrzeni - Diomedynie. Całe fazy REM były poświęcone jej życiu. Niestety nie za bardzo wszystko pamiętam. Było coś o jakimś Pseudodrzewiastym Labiryncie Czasoprzestrzennym, który musiała przebyć aby stać się władczynią. Gdy obudziłem się następnym razem, na wpół senny zobaczyłem białą postać, o długich białych włosach i krwisto czerwonych oczach, ubraną w suknie. Była to właśnie Diomedyna. Powiedziała, że jak się nie obudzę o odpowiedniej porze, to zawiesi mnie w czasie i już zawsze będę cierpiał patrząc na jedną chwilę swojego życia. Tak więc nie ruszałem się dalej udając, że śpię i czekałem na odpowiedni moment by się obudzić. W międzyczasie dalej miałem sny biograficzne o wyżej wymienionej. Coś o braciach co musiała zabić, jen występach artystycznych jako idolka w Japonii by mieć pieniądze itd. Gdy usłyszałem dźwięk budzika, wyskoczyłem momentalnie z łóżka z przeczuciem, że moment w którym powinienem się obudził właśnie nastał. Na wpół senny widziałem jeszcze jakiś biały uśmiechający się cień, ale szybko zniknął. RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Nalewa - 20-04-2018 Miałem sen, że byłem Travelerem, a potem zadzwonił budzik. Wstałem, wyłączyłem go, była 4:30. Obudziłem się znowu, było koło 1:30. Fałszywe przebudzenie. Potem śniło mi się, że wszedłem na maturę z polskiego a na ziemi w piaskownicach leżało pełno skarpet. Po wylosowaniu numeru piaskownicy, w jak najlepszym czasie należało przedziurawić w dowolny wszystkie skrapety, od tego zależały procenty z jakimi się zda. Używałem do tego celu nożyczek. Razem ze mną zdawała też ****, której za bardzo nie szło, była zbyt smutna po tym jak ją koleżanka zlała, poza tym używała własnych paznokci. RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Nalewa - 22-06-2018 Obudziłem się o 1:33, pomyślałem że mam mniej niż 3 godziny do budzika, ale jest okazja to zrobię WILDa, ale coś nie wyszło i miałem sen o jakichś ścigaczach powietrznych podczas wyścigu w mojej miejscowości, jakieś się zderzyły i musiałem isct na wysypisko śmieci aby je naprawić, gdzie znalazłem moje ukochane Mitsubishi, które później dołączyło do wyścigu. Obudziłemfazie koło 3, nie sprawdzałem godziny. Ponowiłem próbę i wszedłem ze świadomością do snu. Znalazłem się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, z lekko świecącymi neonowymi lampami na suficie. Przede mną znajdowało się olbrzymie mahoniowe biurko, a za nim siedział jakiś długowłosy blondyn w białym garniturze. Kazał mi usiąść i wysłuchać pewnej taśmy. Jakoż iż nie miałem planów na LD to usłuchałem go i wysłuchałem taśmy. Nic mnie nie urzekło, tylko zdenerwował jeden trzask na końcu nagrania. Wskazał w powietrzu palcem, abym jeszcze raz wysłuchał, wzrokiem mówiąc że dam radę. Faktycznie, w tych trzaskach dało się usłyszeć jakieś słowa. Tajemniczy gość kiwnął ochoczo głową widząc że coś kumam, wyjął z szuflady jakieś dziwne urządzenie, coś ala samochód do radia podłączony rurkami PCV do mikrofali, włożył tam taśmę, przekręcił parę guziczków i włączył. Dźwięk był spowolniony 100-krotnie. Teraz wszystko miało sens. Chyba. Za każdym razem jak odsluchiwaliy nagranie słyszałem co inne słowa. Spytałem się gościa, czy wie która to z tych wiadomości była prawdziwą, a ten triumfalnym wzrokiem odpowiedział, że ma swoją teorię, a on wiedział, że miałem ją potwierdzić. Prawidłowym zdaniem było "spróbuj do nas dołączyć". Wyszliśmy z ciemnego pomieszczenia na dach. Okazało się że jego biuro było częścią najwyższego drapacza chmur w Nowym Yorku. Stanęliśmy na środku budynku, pod gołym nocnym niebem i patrzyliśmy w niebo, oczekując czegoś. Natychmiastowo zjawił się helikopter, a z niego wyskoczyli jacyś superbohaterowie, z przewodzącym im jakimś Hrabią, który potrafił podłączać kable ze swojego mózgu do innych, tą czynnością mógł kontrolować każdego, zmieniać synapsy w mózgu - edytować pamięć, wgrywać nowe zdolności. Przed nim klęknęła grupka złożona z różnych dziwolągów. Pierwsza wstała kobieta robot, jak powiedziała: mistrzyni Noboyushi Nagasaki. Drugi wstał jakiś mechaniczny człowiek pająk w przeciwsłonecznych okularach. Misrz Genkigamatsu. Zaczął opowiadać swoją historię, a ten ich przywódca (chyba), podłączył mi kabelek do mózgu bym widział film z jego retrospekcji. Widziałem jakiegoś młodego gościa, który mechanicznymi ruchami szedł wzdłuż pociągu i zabijał otaczających go ludzi. Ten dzień pamiętany jest w tej bańce jako Masakra Tenshi no Kokoro w tramwaju. Taką przynajmniej dostałem informację. Jesscze jedną informacją było to, że grupa ta była między senną gwardią porządku we wszechświecie. Wracając, młody robot zabijał kogo popadnie, wkrótce władze bańki wysłały inne roboty by go pokonały. Bezskutecznie. Masakra przechodziła pełna parą. Ostatnią nadzieją była Królowa Mrówek, która potrafiła lewitować i walczyć za pomocą magii, ale zadzwonił budzik i nici z kontynuacji. RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Void - 22-06-2018 Tak czytając ten sen zastanawia mnie czy są mangi które są obrazem 'prawdziwych' zdarzeń przeżytych przez autorów w LD RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Neurocosmic - 22-06-2018 Cytat:Jakoż iż nie miałem planów na LD to usłuchałem go i wysłuchałem taśmy. Nic mnie nie urzekło, tylko zdenerwował jeden trzask na końcu nagrania. Wskazał w powietrzu palcem, abym jeszcze raz wysłuchał, wzrokiem mówiąc że dam radę. Zapewne było to, któreś z tych nagrań ![]() RE: Ostateczna Krucjata przeciwko Bogu, czyli Robaczkowa Księga Nalewy - Nalewa - 05-07-2018 Sen #1: Latając sobie po jakimś mieście zobaczyłem jak autobus spadł z z wiaduktu, wybuchł po czym ciała pasażerów rozproszyły się po całej okolicy. Jedne rozplaskały się o ścianę pobliskiego wierzowca, zostawiając czerwone plamki, inne wylądowały w parku, ozdabiając drzewa, a jeszcze inne trafiły do morza na zachodzie. Pofrunąłem do tego ostatniego i zanurzyłem głowę, wypatrując czy ktoś nie przeżył. Nikogo nie zauważyłem, więc popłynąłem głębiej. Znalazłem coś w stylu Stonehange, w środku na kwadratowym ołtarzu leżały dwa ciała, z czego jedno dziwnie się poruszało. Przyjżałem się dokładnie. Jakaś kobieta ostatkami się masturbowała się do szczątków swojego (zgaduję) męża przy pomocy dziwnie długiego kamienia. Spytałem się jej czy nie lepiej byłoby, aby tę energię wykorzystać na wydostanie się z głębin, lecz ona obrzuciła mnie gniewnym spojrzeniem i kontynuowała swoją czynność. Sen #2: Zbierałem bieliznę co rozrzucił huragan po drodze niedaleko mojego domu pod lasem. Wyskoczyły jakieś niedźwiedzie i zaczęły mnie gonić. Przez te misie skurwysynki obudziłem się zlany potem i przerażony, bo gdy próbowałem przed nimi uciekać, okazało się że biegną o wiele szybciej ode mnie i bałem się, że umrę. Sen #3: W moim domu rozgrywała się wojna o świętego graala, w której magowie przywoływali dusze bohaterów historycznych by walczyły na śmierć i życie. Wygrywa ten, kto ostatni zostanie na polu bitwy. Wracając, jakoż iż byłem hostem, musiałem przygotować łóżka dla uczestników. Wziąłem stare piętrowe ze strychu i wstawiłem do mojego pokoju. Później zostało ono okupowane przez organistę, który spał na dole i Sebę, który spał u góry. Ten drugi śmierdział i kazałem mu potem spać na kocu, by materaca nie ubrudził, ale się za to obraził. Na podwórku, które było zarośnięte i większe niż zazwyczaj, biegały sobie mopsy. Okazało się, że były one pojemnikiem na wyżej wspomniane dusze. Sen #4: Użyłem sterty pościeli jako tengi. Oglądałem jakieś gwiazdy porno w TV i na samo skojarzenie, że są powiązane z seksem, musiałem znieść poziom libido. |