poszło szczerze zajebiście.
zauważyłem że najłatwiej utrzymanie uważności przychodzi mi na łonie natury, wtedy mam jasność w umyśle, dzisiaj właśnie ciągle spacerowałem na łonie natury więc poszło mi zajebiiście szczerze.
tak naprawdę to dzisiaj nie myślałem za dużo o ADA ale nie zamyślałem się prawie wcale, byłem uważny bo ciągle musiałem coś robić, więc byłem świadomy więc poszło mi okej, brakowało dzisiaj takiego oderwania się na chwilę od tego co robię i po prostu bycia uważnym ale trudno, będzie coraz lepiej a przynajmniej mam taką nadzieję.
EDIIT: nie wiem czy to wina ADA czy prowadzenia dziennika snów, ale poprawiła mi się trochę pamięć snów
ogólnie to ostatnie 2 dni nie poszły najlepiej, irytuje mnie też fakt że ten umysł nie chce zamknąć mordy.
ciężko , może te upały mają na to wpływ, ale postaram się być bardziej uważny
nie poszło najgorzej, po raz kolejny doświadczyłem cudownego wpływu natury na nasz umysł.
utrzymanie świadomości na łonie natury jest po prostu banalne.