Z pamiętnika odkrywcy
#1
Dzień 01
Obudziłem się w dawno opuszczonym pokoju, po kontach były porozrzucane stare deski,szkło,kawałki mebli i wiele zamazanych zdjęć. Po bardzo dokładnym przeszukaniu pokoju ( lubię szperać w nowo poznanych miejscach ) otworzyłem średniej wielkości drzwi. Nie zdążyłem się rozejrzeć po korytarzu a drzwi , które dopiero otworzyłem wypadły z zawiasów i spadły prosto na mnie facepalm. Jak uporałem się z tym ciężkim kawałkiem drewna od razu chciałem opuścić to miejsce. Po prawej stronie korytarza mieściły się licho wyglądające schody, spróchniałe , farba już dawno z nich zlazła i jeszcze ten okropnie wyglądający zielony dywan. Podczas schodzenia z tych cholernych schodów oczywiście musiała puścić barierka o którą się opierałem i z wielkim hukiem spadłem na twardą podłogę. Podnosząc się z tej lodowatej podłogi , przy okazji krztusząc się masą kurzu , ruszyłem czym prędzej w stronę wyjścia. Okazało się że jestem na skraju lasu a dom którego nie chcę już pamiętać był ledwo stojącą chatą z drewna ( pewnie myśliwego bo na płocie przed domem wisiało pełno skór zwierząt ). Gdy wzrok zwróciłem ku polanie na przeciw domu moim oczom ukazał się widok ciągnących się aż po horyzont pul. Nie mając co robić w tej pięknej scenerii ruszyłem nieco zarośniętą rozmaitymi chaszczami drogą która biegła wzdłuż skraju lasu. Nie wiem ile mi zajęła ta podróż ale wpadłem w jakiegoś rodzaju trans ( coś jak ta chwila gdy jesteś na najbardziej nudnej dla ciebie lekcji i siedzisz w pierwszej ławce, niby wiesz że nic cie to nie interesuje i najlepiej byłoby nie marnować czasu i odespać sobie te 45 min ale z okazji że nauczycielka wie że jej nienawidzisz patrzy się z uporem maniaka na ciebie co 5 min i sprawdza czy przypadkiem czegoś nie zanotowałeś czy broń cie boże zasnąłeś , tak więc tkwisz w stanie gdy czujesz jak zaraz odpłyniesz w błogi sen ale jednak masz otwarte oczy bo wiesz że jak je zamkniesz to będziesz miał przesrane) no i ocucił mnie dopiero widok mostu przed którym nagle się znalazłem. Nie dowierzając ( a może z prostszej przyczyny jaką było głośne w mojej głowie WTF?! ) obróciłem się za siebie mając nadzieję że zobaczę chociaż w oddali las , jednak wtedy sobie przypomniałem że mój sen nie mógł by być aż tak piękny ( gdy mam przypadek że sen jest całkiem spokojny to potrafi się zmienić bardzo szybko w mega chaotyczny i destruktywny sposób ). Tak więc z ciarkami na plecach w obawie co zaraz zobaczę po raz drugi się odwracam w stronę mostu. Zobaczyłem wielką chmurę dymu czarnego jak smoła zaraz za mostem. Po kilku chwilach z tych czarnych obłoków wyłoniły się zarysy budynków ( wieżowców ) a wraz z nimi płomienie i wyraźne wrzaski ludzi. Gdy ujrzałem tom jak , że niepokojącą scenę ruszyłem w stronę miasta wiedząc ,że moja podróż dobiega smutnego końca. I tak przechodząc przez środek zajętego już ogień mostu , gdy płonące sylwetki przypominające już tylko trochę ludzi wyskakiwały przez barierki lub kierowały się zajęte pomarańczowym ogniem w stronę polan ja szedłem w zupełnie innym kierunku. Dym który mnie okrył niczym gruba kołdra był ostatnią rzeczą którą zobaczyłem. I tak po cichu mówiąc "Znowu to zrobiłeś" obudziłem się mając jeszcze w uszach te głośne wołania o pomoc. "Teraz jesteście bezpieczni" powiedziałem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Oczywiście wyindukowałeś tą dantejską scenę swoim pesymistycznym podejrzeniem :) Nie próbuj przewidzieć snu, bo przewidywania tworzą jego fabułę :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Meh raczej nie przewiduje go dosłownie wiem co lubi tworzyć moja podświadomość i tyle.

Granie na nerwach mojej podświadomości stało się chyba moim ulubionym zajęciem odkąd wróciłem do LD. Niestety czasem lubi się odgryźć i dzisiaj postanowiła mnie wsadzić do tira jadącego ze sporą prędkością bez hamulców w prost do mini krateru z lawą... GG
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Nie próbuj wyobrażać sobie podświadomości jako odrębnej osoby,z którą można albo walczyć, albo współpracować. Podświadomość to Ty, którego nie widzisz, jak twoje plecy czy tyłek :). Lepsze było by porównanie do ogona, bo to bardzo duża rzecz, której się nie widzi :) Toteż granie na nerwach podświadomości to jak pogoń za swoim ogonem :)

Dlatego to nie jest tak, że wiesz co podświadomość ci wyszykuje. Wyobrażając sobie takie możliwości od razu dajesz podświadomości główny powód, żeby właśnie je stworzyła.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1