Istnieje całkiem popularny sposób na drzemki po których nie występuje inercja senna (to ten stan gdzie wstajesz, ale jakobyś jeszcze spał. Nasz przysłowiowego "kapcia na mordzie" wszystko załapujesz z opóźnieniem i w zależności od sytuacji tkwisz w takim stanie od 5 do 30 minut). Drzemki u osób, które doświadczają inercji sennej nie mają sensu, bo po co drzemać przez 10 minut jak potem przez kolejne 20 jesteś "czasowo niedysponowany". Dla takich osób (w tym dla mnie) zostały wymyślone drzemki kofeinowe. Chodzi w tym o to, że jak czujesz duże otępienie i sennoś i wiesz, że jak się położysz i zamkniesz oczy to zaśniesz w parę chwil to wystarczy napić się kawy, zasnąć, a moc kofeiny obudzi cię za 20/25 minut bez inercji. Chciałbym to teraz przenieść do świata oneironautyki. Wiemy, że im płytszy sen tym łatwiej jest się w nim uświadomić. Podczas takiej drzemki sen będzie się stopniowo spłycać aż do wybudzenia więc na pewno chociaż pod końcówkę nastąpi uświadomienie (chodzi o ten moment kiedy się budzisz, ale jeszcze przez chwilę czujesz ciało astralne) jednak u osób bardziej zaawansowanych uświadomienie się może nastąpić wcześniej i w ten sposób można sprawic sobie bardzo dobrze jakościowy sen świadomy. Co o tym sądzicie? Robiliście już jakieś eksperymenty z kofeiną? Jestem bardzo ciekawy odpowiedzi i sam zacznę testować kofeinę ten sposób.
Jeszcze można np (i zrobię to jutro) postawić sobie kawę przy budziki, który nastawiony będzie na wczesną godzinę. Gdy zadzwoni wyłaczyć go wypić duszkiem kawę i zasnąć. Zacznę to robić od jutra i założę oddzielny temat poświęcony indukowaniu LD przy pomocy kofeiny. Piszcie tutaj jakieś sugestie czy przemyślenia.
(13-01-2024, 14:23 )guidenmorg napisał(a): Jeszcze można np (i zrobię to jutro) postawić sobie kawę przy budziki, który nastawiony będzie na wczesną godzinę. Gdy zadzwoni wyłaczyć go wypić duszkiem kawę i zasnąć. Zacznę to robić od jutra i założę oddzielny temat poświęcony indukowaniu LD przy pomocy kofeiny. Piszcie tutaj jakieś sugestie czy przemyślenia.
Myślę że to dobry pomysł. Sam osobiście piję kawę. Przy okazji mógłbyś oszacować stężenie kofeiny które w siebie wlewasz (albo po prostu ilość kawy). Przeciętnie na 40mg kofeiny przypada 100g kawy (z espresso to różnie).
Zostaje się też zastanowić jak taka praktyka wpłynie na sen ogólnie - czy nie zaburzy cyklu albo czy nie pojawi się widoczne niewyspanie.
Trzymam kciuki i czekam na info
(14-01-2024, 14:06 )TylkoCzłowiek napisał(a): Myślę że to dobry pomysł. Sam osobiście piję kawę. Przy okazji mógłbyś oszacować stężenie kofeiny które w siebie wlewasz (albo po prostu ilość kawy). Przeciętnie na 40mg kofeiny przypada 100g kawy (z espresso to różnie).
Zostaje się też zastanowić jak taka praktyka wpłynie na sen ogólnie - czy nie zaburzy cyklu albo czy nie pojawi się widoczne niewyspanie.
Trzymam kciuki i czekam na info
fajnie że cię to zainteresowało
dziennie piję ok 400mg kofeiny. Dzisiaj po przebudzeniu wypiłem duszkiem kubek kawy (ok 100mg). jednak nie obudziłem się zgodnie z planem bo obudził mnie tata. plan był taki: wstaję o 8:30, piję kawę, wracam spać, kofeina wybudza mnie za jakiś czas, albo jakby mnie nie obudziła to mam jeszcze budzik na 9:10. tata obudził mnie trochę po 8:00 i powiedział, że on za chwilę wychodzi i jak chcę z nim porozmawiać (na czym bardzo mi zależało) to muszę szybko wstać. uznałem jednak, że eksperyment jest ważniejszy więc wypiłem kawę i się położyłem. czułem że jestem w stanie zasnąć, ale za każdym razem jak już miałem zasnąć otrzeźwiała mnie myśl o tym, że tata zaraz jedzie do pracy. walczyłem ze sobą ok 10 minut w końcu poleciałem do taty, ale go już nie było w domu normalnie zacząbym się tym przejmować, ale już rok temu odkryłem buddyzm. Niestety po takiej próbie zaśnięcia po kawie wystąpiły dziwne skutki uboczne. pierwszy to ból brzucha (to pewnie dałoby się rozwiązać dolaniem do kawy mleka) a po drugie bardzo dziwny stan, który był połączeniem wszystkiego co najgorsze ze stanu rozbudzenia i stanu senności. byłem jednocześnie zamulony co pobudzony. było to bardzo dziwne i nieprzyjemne, ale na szczęście minęło po wypiciu drugiej kawy (ok 150mg). eksperyment będę kontynuować tym razem z budzikiem na 6:00 i drugim na 6:35.
(14-01-2024, 14:06 )TylkoCzłowiek napisał(a): Myślę że to dobry pomysł. Sam osobiście piję kawę. Przy okazji mógłbyś oszacować stężenie kofeiny które w siebie wlewasz (albo po prostu ilość kawy). Przeciętnie na 40mg kofeiny przypada 100g kawy (z espresso to różnie).
Zostaje się też zastanowić jak taka praktyka wpłynie na sen ogólnie - czy nie zaburzy cyklu albo czy nie pojawi się widoczne niewyspanie.
Trzymam kciuki i czekam na info
fajnie że cię to zainteresowało
dziennie piję ok 400mg kofeiny. Dzisiaj po przebudzeniu wypiłem duszkiem kubek kawy (ok 100mg). jednak nie obudziłem się zgodnie z planem bo obudził mnie tata. plan był taki: wstaję o 8:30, piję kawę, wracam spać, kofeina wybudza mnie za jakiś czas, albo jakby mnie nie obudziła to mam jeszcze budzik na 9:10. tata obudził mnie trochę po 8:00 i powiedział, że on za chwilę wychodzi i jak chcę z nim porozmawiać (na czym bardzo mi zależało) to muszę szybko wstać. uznałem jednak, że eksperyment jest ważniejszy więc wypiłem kawę i się położyłem. czułem że jestem w stanie zasnąć, ale za każdym razem jak już miałem zasnąć otrzeźwiała mnie myśl o tym, że tata zaraz jedzie do pracy. walczyłem ze sobą ok 10 minut w końcu poleciałem do taty, ale go już nie było w domu normalnie zacząbym się tym przejmować, ale już rok temu odkryłem buddyzm. Niestety po takiej próbie zaśnięcia po kawie wystąpiły dziwne skutki uboczne. pierwszy to ból brzucha (to pewnie dałoby się rozwiązać dolaniem do kawy mleka) a po drugie bardzo dziwny stan, który był połączeniem wszystkiego co najgorsze ze stanu rozbudzenia i stanu senności. byłem jednocześnie zamulony co pobudzony. było to bardzo dziwne i nieprzyjemne, ale na szczęście minęło po wypiciu drugiej kawy (ok 150mg). eksperyment będę kontynuować tym razem z budzikiem na 6:00 i drugim na 6:35.
Spoko że się nie poddajesz
Ogólnie to myślę że że przed eksperymentowaniem z kofeiną musisz obniżyć jej dzienne spożycie tak żeby było bardziej normatywne. Tak o 100 mg czy nawet 200. Organizm (tzn. układ nerwowy) szybko się przyzwyczaja do takich stężeń przez co działanie pojedynczej kawy nie wywoła tak silnego efektu na jaki liczyłeś, no chyba że jesteś wyjątkowo podatny na działanie kofeiny to wtedy ok, ale i tak polecam chociaż zejść do tych 300mg na dobę. Bo sen snem ale chodzi też o ogólne zdrowie. Jeśli ogarniesz już tą kwestię to polecam właśnie pić małe stężenia gdzieś po 2 cyklu snu, czyli podobnie tak jak w technice WBTB. No i wiadomo że potrzeba by było kilka takich prób przy dość dobrych warunkach. W każdym razie powodzenia
(14-01-2024, 17:43 )TylkoCzłowiek napisał(a): Spoko że się nie poddajesz
Ogólnie to myślę że że przed eksperymentowaniem z kofeiną musisz obniżyć jej dzienne spożycie tak żeby było bardziej normatywne. Tak o 100 mg czy nawet 200. Organizm (tzn. układ nerwowy) szybko się przyzwyczaja do takich stężeń przez co działanie pojedynczej kawy nie wywoła tak silnego efektu na jaki liczyłeś, no chyba że jesteś wyjątkowo podatny na działanie kofeiny to wtedy ok, ale i tak polecam chociaż zejść do tych 300mg na dobę. Bo sen snem ale chodzi też o ogólne zdrowie. Jeśli ogarniesz już tą kwestię to polecam właśnie pić małe stężenia gdzieś po 2 cyklu snu, czyli podobnie tak jak w technice WBTB. No i wiadomo że potrzeba by było kilka takich prób przy dość dobrych warunkach. W każdym razie powodzenia
tak wysokie spożycie kofeiny przeze mnie nie jest normalne, jest to spowodowane pewnymi problemami z cyklem dobowym, które są efektem tygodniowego maratonu śmierci dla niego w postaci kładzenia się po 4:00 i wstawaniu po 14:00 zwieńczonym graniem w grę całą noc, następnym położeni się do łóżka o 00:00 czyli po ponad 30h nie spania i obudzeniu się o 16:40 następnego dnia. teraz i tak piję już mniej kawy i tak schodzę codziennie do coraz niższych poziomów.
(14-01-2024, 17:43 )TylkoCzłowiek napisał(a): Spoko że się nie poddajesz
Ogólnie to myślę że że przed eksperymentowaniem z kofeiną musisz obniżyć jej dzienne spożycie tak żeby było bardziej normatywne. Tak o 100 mg czy nawet 200. Organizm (tzn. układ nerwowy) szybko się przyzwyczaja do takich stężeń przez co działanie pojedynczej kawy nie wywoła tak silnego efektu na jaki liczyłeś, no chyba że jesteś wyjątkowo podatny na działanie kofeiny to wtedy ok, ale i tak polecam chociaż zejść do tych 300mg na dobę. Bo sen snem ale chodzi też o ogólne zdrowie. Jeśli ogarniesz już tą kwestię to polecam właśnie pić małe stężenia gdzieś po 2 cyklu snu, czyli podobnie tak jak w technice WBTB. No i wiadomo że potrzeba by było kilka takich prób przy dość dobrych warunkach. W każdym razie powodzenia
tak wysokie spożycie kofeiny przeze mnie nie jest normalne, jest to spowodowane pewnymi problemami z cyklem dobowym, które są efektem tygodniowego maratonu śmierci dla niego w postaci kładzenia się po 4:00 i wstawaniu po 14:00 zwieńczonym graniem w grę całą noc, następnym położeni się do łóżka o 00:00 czyli po ponad 30h nie spania i obudzeniu się o 16:40 następnego dnia. teraz i tak piję już mniej kawy i tak schodzę codziennie do coraz niższych poziomów.
Rozumiem, no nie brzmi to jak idealna higiena snu, ale dobrze że coś z tym robisz. Prędzej czy później cykl się ustabilizuje i będziesz miał pewność że trik z kofeiną działa.
Zamiast kawy polecam gauayusę - odmianę Yerba Mate. ,,Guayusa jest znana w wielu środowiskach często dlatego, że przypisuje się jej możliwość wywoływania świadomych snów. Tradycyjnie, Indianie pili napar lub spożywali liście przed pójściem na polowanie, albo dłuższą wyprawą. Jednak wywar działa również dobrze po wypiciu przed snem. Zawarte w roślinie ksantyny (głównie kofeina) pozwalają na zachowanie wzmożonej koncentracji przez dłuższy czas. Ich działanie jest jednak zmienione przez wspomnianą teaninę. Pobudzenie ma nieco inny charakter, jest bardziej na poziomie umysłu, a nieco mniej na poziomie ciała, jak ma to miejsce w przypadku yerba mate. Stąd wynika stosowanie guayusy podczas wywoływaniu świadomych snów.'' Coś innego niż kawa, a zawiera nawet więcej kofeiny.