Wysoki Kontrast
#1
LD zacząłem się interesować jakieś 2 tygodnie temu, miałem może dwa krótkie epizody, niewyraźne i słabo je pamiętam. Kiedyś, zanim jeszcze dowiedziałem się o LD, przez przypadek wszedłem w trans siedząc na fotelu, na maxa zrelaksowany, słuchając muzyki trance :D Wydawało mi się wtedy, że moje ciało nie ma wagi, a ja sobie wiruje gdzieś w nicości...

17 X 2010
Jest już późno, coś koło 2:30, chcę iść spać, ale przypomina mi się niedawno ściągnięte nagranie Adama Bytofa, wieloryby, myślę sobie, czemu nie? Jestem już trochę zaspany, ale w końcu się decyduje, zakładam słuchawki, kładę się na wznak, włączam... Słucham jego głosu, staram się wykonywać polecenia. Zaczynają mi się pojawiać przed oczami jakieś scenerie, głównie Malediwy, jakiś atol, czasami francuska riwiera, albo coś co ją przypomina. Z każdą minutą coraz wyraźniej, coraz bardziej tam "jestem". Wyobrażam sobie jak leżę na piasku zwrócony w stronę morza/oceanu. W pewnym momencie czuję nawet jakby fala oblała mi nogi... Zaczynają się dreszcze, ale są przyjemne, coś jakby wibracje. Pozwalam błądzić myślom i zaczynam odpływać... Dźwięki zniknęły... całkowita cisza, ale tylko przez chwilę, gdy się orientuję się, że coś jest nie tak, od razu wraca mi pełna świadomość, serce zaczyna bić szybciej. Zdarza się to jeszcze parę razy i zawsze kończy w taki sam sposób, wybudzam się. Nagranie się kończy, ze zwątpieniem kładę się spać.
Tej nocy nie pamiętałem żadnego snu.

19 X 2010
Dzisiaj miałem zryw mioklotyczny, ale potem niestety zmorzył mnie sen...
Tej samej nocy jeszcze budziłem się parę razy i miałem parę fałszywych przebudzeń w związku z tym,
za każdym razem robiłem RT z nosem i... wyszło w końcu :D
Odzyskałem świadomość we śnie, niestety na krótko, wszystko było takie zamazane i niewyraźne, przeszedłem się po pokoju i... dalej nie pamiętam. Następnym razem zanim cokolwiek zrobię, wyostrzę sobie obraz...

Teraz będę pisać na bieżąco.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
High Contrast napisał(a):Teraz będę pisać na bieżąco.
xD
Coś nie wyszło mi to za bardzo... cóż lenistwo zwyciężyło. Pozostaje mi tylko wziąć się w garść i napisać coś w końcu.

Zwykły sen.

[Nie pamiętam daty - coś koło tydzień temu]
Jestem na opustoszałej, pustynnej planecie. Ja i mój asystent zostaliśmy tu przysłani w celu badań nad inną formą życia. Na planecie był tlen, można było normalnie oddychać, więc prawdopodobieństwo znalezienia żywych organizmów było duże. Podróżując tak wzdłuż koryta rzeki natknęliśmy się na coś bardzo dziwnego. Stare kamienne kolumny, gruzy i podwaliny dawno zapomnianego miasta. Na środku ogromny okrąg wypełniony jakimiś runami, - to na pewno nie jest nasze pismo - powiedział mój towarzysz. Nagle! błysnęło światło, gdzieś zza rogu widać jakby coś pulsowało, wiązka biało-niebieskiego, oślepiającego światła, w miarę jak się zbliżamy coraz bardziej czujemy podekscytowanie i... lęk... nie wiadomo co się tam kryje. Szybka decyzja, ruszamy spokojnym pewnym krokiem, wychylamy się... i naszym oczom ukazał się ogromny artefakt. Teraz to już obaj mieliśmy pewność, że to obca cywilizacja. Maszyna wydawała przedziwne, przerażające piskliwe dźwięki. Długo tak staliśmy wryci, nie wiedzieliśmy co mamy robić. Mój asystent zauważył, że te świecące lampki wokół, tworzą coś w rodzaju wrót. Podeszliśmy bliżej i ku naszemu zdziwieniu drzwi same się otworzyły. Wyglądało to mniej więcej jak automatyczne rozsunięcie soczewki aparatu z dużym zoomem. Gdy wszystko już się uspokoiło, wchodzimy do środka. Dopiero teraz dostrzegliśmy z jakiego materiału to wszystko było zbudowane. Na pewno nie było to nic znane dotychczas ludzkości. Przypominało to wysoko rozwiniętą biotechnologię. Ściany, podłoga, kolumny, sufit, wszystko co nas otaczało, wydawało się pulsować, rozświetlając raz po raz jakąś dziwną energią, wydawałoby się jakby "to" żyło... Po przejściu przez komnatę główną, obaj rozeszliśmy się lekko od siebie (sala była olbrzymia), doszedłem do małego pomieszczenia. Zawołałem kolegę, - patrz na to! - hm.. trudno określić jego wyraz twarzy gdy "to" zobaczył, zdziwienie pomieszane z ekscytacją i domieszką lęku, coś koło tego. To była komora reprodukcyjna. Wygląda na to, że przez przypadek uruchomiliśmy to dziadostwo. Pewnie przez otworzenie drzwi, a może już znacznie wcześniej? W każdym bądź razie produkcja ruszyła pełną parą, wszędzie na małych linkach, jak w pajęczej sieci, porozmieszczane owalne, pół-przezroczyste błony z zarodkami. - WTF?! To nie może być prawda! - te zarodki to ludzie !!!
Wracamy do bazy. Nie wiemy co mamy o tym myśleć, w dodatku burza pisakowa uniemożliwia kontakt z ziemią - musimy rozszyfrować te runiczne znaki, tylko one powiedzą nam o co tu chodzi - Na szczęście w bazie była moja siostra, (w rl nie mam siostry) była ekspertem od zapomnianych języków (znała Aztecki, Egipski etc.). Boi się, nie chce tam iść. Mówię jej, że to jedyna szansa, musi nam pomóc. Po krótkiej rozmowie, decyduje się w końcu i ruszamy we dwoje do tajemniczego miasta(asystent musiał zostać w bazie). Docieramy na miejsce. Siostrze po kilku godzinach udało się rozszyfrować język. Nie może złapać tchu, widać, że jest bardzo podekscytowana - wygląda to na zapis z dziennika pokładowego - mówi. Odczytuje co napisane: (...) są coraz bliżej, nie uciekniemy im. Jesteśmy ostatnią ocalałą jednostką, nie możemy pozwolić aby zniszczyli naszą rasę. Ta galaktyka jest w sam raz, nie ma tu za dużego ruchu. Przygotować kolonizatory. Trzeba wysłać je na przypadkowe planety, tylko w ten sposób, nieprzyjaciel nie dowie się o ich istnieniu (...) Okrążyli nas! Trzeba odwrócić uwagę, kolonizatory muszą przetrwać! Idziemy na zniszczenie, trzeba im dać czas na ucieczkę. Mam nadzieję, że dadzą radę uciec, to jedyny sposób... Nie dam tego statku tak łatwo, będą musieli się postarać! Walczyć...
- tutaj dziennik się urywa.
- wygląda na to, że ta obca cywilizacja nie jest nam wcale taka "obca"...
- musimy o tym powiedzieć jak najszybciej! Chodźmy!

KONIEC.

Bardzo zaciekawił mnie ten sen i już po przebudzeniu nie mogłem uwierzyć, że takie ciekawe i pełne przygód historie potrafi stworzyć mózg.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Wooooow, czułam się, jakbym czytała powieść s-fi, i co CIEKAWE, niemal NIESAMOWITE podobało mi się! Science Fiction mi sie podobało..nie mogę. Słuchaj, ja czekam na kolejne części, odcinki czy jak :D W ogóle swietnie opisujesz te sny, tak że można zapomnieć, że to tylko (albo aż) sny xD Nie no, wooow ;)
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Też chciałbym, żeby mi się przyśniła kontynuacja, chociaż to raczej rzadkość, żeby sny miały odcinki :P
Cieszę się, że Ci się podobało. To nie jest bezpośredni zapis z mojego dziennika snów, napisałem na nowo, żeby się lepiej czytało, ale treść, fabuła snu pozostały nienaruszone.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Ja podzielam zdanie wampi :D No dosłownie rewelacja! xD Zarąbisty sen. Taki pełen kolorów... Film można nakręcić! xD
nothing is everything
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Dlaczego wszystkie ezo-ludki zawsze muszą śnić takie pokręcone, kosmiczne sny o mega globalnym przesłaniu?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Mi to tam nie przeszkadza :D Mogą śnić o tym xD Świetne sny wychodzą przecież ! :mrgreen:
nothing is everything
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Sukces! Zapamiętałem 5 snów jednej nocy :P W sumie 3 zwykłe sny + 2 to 'coś extra'.

Alfa-budzik zadziałał prawidłowo, budzę się o 4 rano po 6h snu. Zapisałem 3 sny w dzienniku. Po 1h czuwania idę się dalej położyć z intencją przeżycia LD.
Sen zaczyna się tak. Leże w łóżku w ciemnym pokoju, koło mnie siedzi moich 2 kolegów i rozmawiają o metodach na RT, to ja od razu przyłączam się do rozmowy i pokazuje im jak zatykam nos, wciągam powietrze i... ze zdziwieniem stwierdzam, że wynik pozytywny xD (Swoją drogą to fajne uczucie oddychać przez zatkany nos). Chwila ekscytacji, ale szybko staram się ochłonąć, żeby czasem nie spalić. Ok, jest już w miarę dobrze, usilnie staram się usiąść na łóżku, ale ze zdziwieniem zauważam, że nie mogę, jakbym nie mógł ruszać nogami (WTF?). Wyrywam się coraz mocniej i... budzę się już we własnym łóżku.
God damn it !

Kładę się dalej spać. Nie będę opowiadał o czym był ten sen, zacznę od tego momentu w którym zaczyna się dziać ;D
A więc, rozmawiam z bratem w pokoju stołowym (wygląda bardzo dziwnie, jakby mix pokoju stołowego z dawnym pokojem mojego brata), opowiadam mu o świadomym śnieniu, po czym pokazuję mu jak robię RT z nosem, chwila zdziwienia i krzyczę do brata - Mam LD! Długo się nie zastanawiam, otwieram okno (jest dzień) i wyskakuję, a właściwie to wylatuję przez okno, lecę przez mój ogródek, czuję lekkość mojego ciała, patrzę się prosto w słońce, w ogóle mnie nie razi. Opadam koło jakiegoś drzewa w moim ogrodzie (tak w ogóle, to pora wygląda na lato, jest bardzo słonecznie, trawka sobie kwitnie, jedynie drzewa nie mają liści, taki mix lato + jesień) i tutaj zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Przemawia do mnie kobiecy głos w mojej głowie i zaczynamy dyskusje nt. imion dla drzew (że what?). Budzę się. Pierwsza myśl: I więc o to ten cały bajzel z LD? To jakaś lipa jest, niemożliwe... Wszystko pamiętam jak zwykły sen, nie przypominam sobie też, że mogłem wrócić do wydarzeń z dnia. Potem przychodzi dopiero myśl, to był tylko sen o LD! Jeśli już miałem jakikolwiek przejaw świadomości, to tylko przez chwilę, podczas RT. Prawdę mówiąc to trochę mi ulżyło.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
kilka snów na jedną sesję? Eeee... Wprowadź sobie w autosugestii kod na autobudzik po każdym zakończonym śnie. 6 przebudzeń na noc, 6 snów (max) na noc i to zapamiętanych na najwyższym możliwym poziomie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Czy na tym forum są informacje na temat alfabudzika. Czy rzeczywiście można się budzić po każdym śnie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1