02-05-2017, 12:10
Byłem w lesie w nocy z tego co pamiętam był on " zrobiony " samymi 15 metrowymi sosnami. Wiedziałem że byłem we śnie miałem świadomość ruszałem się jak chciałem, jednak nie mogłem kontrolować snu ale mogłem przez moje decyzje zmieniać jego bieg. Więc usiadłem w środku lasu i przez chwilę rozmyślałem nawet nie wiem o czym. I z zaciśniętymi powiekami położyłem się na miękkiej trawie w ciągu kilku sekund widziałem całe moje życie. Widziałem ziemie z kosmosu a szczególnie wyróżniał się ten las w którym byłem. Czułem ogrom ziemi była tak wielka że przed oczami miałem tylko ją. Powoli zbliżałem się do niej aż w końcu pojawiłem się w tym lesie czułem strach, chłód, ból taki jakby umarł ktoś dla ciebie bliski czułem że ktoś mnie obserwuje. Chciałem już nie śnić to uczucie że nie możesz nic zrobić to było okropne. Nagle pojawiło się dziecko może 10 - 11 lat było normalnie ubrane jednak miało całe czarne oczy i czarne włosy. W tedy obudził mnie mój młodszy brat który powiedział że słyszał jakieś krzyki z mojego pokoju była godzina 3.46. Wstałem wyjrzałem przez okno żeby sprawdzić jaka jest pogoda a to dziecko może 300 m od naszego domu patrzyło się na mnie tak samo ubrane miało czarne włosy koloru oczu nie widziałem bo było zbyt daleko. Znów poczułem się tak jak w tym lesie. Czy to jakaś wizja, oobe, czy coś innego ? Nadal od czasu do czasu czuje się obserwowany.