Jako że spałem dwa dni z rzędu jedynie po 4h, to kładąc się o godzinie 17 pomyślałem o możliwości wykonania WILDA.
Postanowiłem jednak po prostu się położyć i poczekać licząc że autosugestia pomoże w osiągnieciu LD , bez żadnego wysiłku i oto co nastąpiło.
Przytulam ex dziewczynę i akcentuje niepewne "Kocham cię" Zaraz ... Co?! To niemożliwe.. Ja nawet tego nie czuje..
Jakaś siła wyrywa mnie i kładzie w łóżku w jej domu. To było bardzo subtelne przeniesienie i poczułem się...
Poczułem się w zasadzie trochę jak Odyseusz który wrócił po latach do domu. Strasznie spokojnie, Strasznie błogo i nostalgicznie.
Gaśnie obraz
Nagle zaskoczył mnie widok z pozycji frontowej do nieposłanego łóżka , na którym w dodatku leżały jakieś fioletowe pojedyncze części garderoby. Pierwsza moja myśl - ( OK to hipnagogi jak nic. Nie podniecaj się tak).
Łózko przez caly czas zdawało się niewyraźne. Przez jakiś czas widziałem u góry jakieś światło i zastanawiałem się czy to nie światło z mojego pokoiku wpadające przez okienko (spałem na plecach)
Obraz ponownie gaśnie
Pojawia się bardzo wyraźny animowany kolarz filmów disneya , wśród których była również odziwo kreskówka big mouth.
Obrazów jest wiele ale nie mogę skupić się na żadnym konkretnym.
Po paręnastu sekundach dochodzi do wszystkiego jeszcze cichuteńki pisk.
Pomyślałem że to dobrze ( Hipnagogi słuchowe czyli coraz bliżej do LD)
Wszystko fajnie prawda?
Wyobraźcie sobie że ten pisk zamienił się w paplaninę mojego kolegi na temat league of legends
Dosłownie darł on mordę że przegrywa , że postacie nie są zbalansowane i takie tam ( kolega totalny noob w ligę)
No dobra mówie.... Nie wiem dlaczego mnie to spotkało... To mogło być wszystko... Poczekam.....
Minuta, dwie , trzy.... I nic...
Dobra walić to. Stwierdziłem że wole to przerwać niż słuchać tego pierdzielenia , bo trwało to wszystko dla mnie stanowczo za długo.
Czy ktoś mi może powiedzieć ile trwają mniej więcej hipnagogi?
Uwielbiam śnić o kosmosie i wszystkim co z nim związane. Kocham być świadomym podczas snu i wierze że zostanę w tym dobry.
Paplanina to już był sen, nie hipnagogi. Mogłeś wtedy skontrolować sen - wstać, oświetlić pomieszczenie, latać. Hipnagogi nie mają takiej ustrukturalizowanej treści, słuchowe są jedynie pojedynczymi dźwiękami - trzaski, kroki, telefon, krzyk, jedno słowo lub pisk, kakofonia. Dość bezpiecznie można też uznać, że w momencie kiedy pisk przestaje być bolesny ( a był ) to jest już sen.
