28-05-2024, 08:35
Idąc z kolegą ktory narzekał na kogos. Miał zale za to co zrobił mu. Jakby tak nie postąpił to by inaczej teraz wszystko wygladało. Słuchałem jego, ale uwaga moja była skupiona bardziej na mentalnym ciele. Nie interesowało mnie to. Słuchałem ze spokojem skupiając na otoczeniu i na wlasnych myslach. A to był bład. Ponieważ cialo astralne zostawiłem na autopilocie. Niby mnie to nie ruszało ale ciało astralne wiadomo jest odpowiedzialne za emocje i uczucia. Nasłuchało się glupot albo i tez wchłonęło jego mysl;i. Rozstalismy się. Idę do domu nagle zobaczyłem że ktos zalał scianę jakąs chemią. W tym momencie straciłem kontrolę. Automatycznie ogarnia mnie automat urazy i chec odegrania. Przejąłem w jakimś stopniu nawyki jego? Uzylem wobec osoby reki co spodowało wewnetrzny sprzeciw odezwała się dusza poprzez sumienie. Ale myslokształy automaty były tak mocne że nie miałá siły aby przeciw stawić. A do tego tej nocy sniłem mocno w ciele astralnym.
Po przebudzniu interesowała tylko ta scena. Zapytałem WJ Dał mi sen kolejny ktory własnie wytłumaczył. I to co opisałem powyzej jest tego skutkiem.
W kolejnym snie pokazał że sen moze być powodowany przez wlasne aktywnosci umysłu i bez kontroli swiadomosci. Ale tez może byc tak żę swiadomość moze wplywać na automatyczne reagowania i hamować nawykowe działanie powodując że czlowiek patrzy szerzej na te same sprawy i nie robi juz tak jak chciałby zrobic z automatu.
Sen był taki że umysł widział że kaczki odrazu mowi one niszczą ogrod. Cos zatrzymuje ruchy ciał kaząc przygladac umysłowi co zaraz wydarzy. Nagle orientuje się ze nie niszczą lecz sadzą. Umysłowi glupio się zrobiło bo nie było tak jak sobie pomyslał, Albo umysł bedąc w jakies senie chciał reagować z automatu ale zabiegi WJ powodowały że sen nie potoczył dalej jak sobie to zaplanowały myslokształty. Miałem szerszą perspektywę dlaczego tak dzieje się. I juz nie zrobił tak jak planował.
Ostanio moje sny wygladały z dystansu tak.
Ogolnie było tak swiadomość i sniacy umysł.
Teraz było tak.
Swiadomość nad nią Jażń a dalej umysł.
Jażn pilnowała swiadomości aby całkiem nie zatracałą w umysłe dzieki czemu miałem glebokie stany reflekcyjne.
Teraz trace kontakt z Jażnią co powoduje że jestem tak zanurzony w snach. Swiadomość calkowicie pogrąza w scenach całkowie z nimi identyfikując.
Skutki tego są takie. Że snow nie pamietam po przebudzeniu ale były i to na poziomie bardzo realnym. Sny zapisywałem dzieki że swiadomość miala kontakt z mentalnym cialem i WJ czyli wychodziłem w jakims tam stopniu poza umysł ego. Teraz to utozsamiam się tylko z umysłem ego i przez to brak mozliwosci zapisu.
Dlatego teraz wogle mnie juz nie interesuje obe sny to jest dla mnie nic nie warte.
Ale wiem dlaczego tak sie dzieje.
Fakt polaczenia Jazni z duszą spowodowąło że umysł zaczyna tracić grunt pod nogami. Widzę że sny są tylko nie wszystkie oczywiscie. Nagromadzeniem jakis myslokształtów ktore w pewnien sposob żywią się energia swiadomosci i chcą podrzymac swoje istnieje. To są moje wszystkie pragnienia, marzenia, urazy, radosci itd. Mozna powiedzieć że umysł się broni. Bo widże wiecej niz przedtem.
Bedąc w ciele zdaję sobie z tego sprawę. Dzieki czemu mam pewien spokoj bo wiem co jest podłozem tego wszystkiego. Ale z drugiej strony szykuje się pewnie jakies starcie. Umysł kontra swiadomośc. Bo swiadomośc zaczyna sobie zdawac że cos tu nie gra że nie jest umysłem tylko Jażnią. Ale to jest ciezkie dla niej bo musi uzywać umysłu aby tu funkcjonowac. Jakby podlączyła się pod żrodło to by wtedy przejeła kontrole nad umysłem i mogła by się rozwijac po swojemu. Ale to nie takie latwe bo musi uswiadomiśc sobie że nie jest mysłami ciałem uczuciami emocjami. Intelektualnie to jest latwe ale żeby to było zrozumiane glębiej przez swiadomość samą to juz nie takie latwe.
Tak patrząc z dystansu to moja swiadomość nie che pamietąć tego co teraz sni bo prymitywne nic nie uczy nowego tylko wzmacia wzorce i uwarunkowania umysłu jakie mam w siecie fizycznym. Po co pamietąć cos co nie niesie glebszego wglądu? Co mam pisać rozterki jakie umysł ma? Że antena zarosła i nie ma zasiegu tv? A brat obcina galezie A matka sztyce usztywnia. A brat się wkurza tym że odbior jest gorszy??? Ego z checią to pisało bo mialo by czym jarać. Ale jakie to ma znaczenie dla duszy? Czego sie nauczy? Jak umrę to co mi da ten sen po smierci? Że trzeba obcinac galezie i usztyuwniac antene aby był lepszy odbior w astralu
Po przebudzniu interesowała tylko ta scena. Zapytałem WJ Dał mi sen kolejny ktory własnie wytłumaczył. I to co opisałem powyzej jest tego skutkiem.
W kolejnym snie pokazał że sen moze być powodowany przez wlasne aktywnosci umysłu i bez kontroli swiadomosci. Ale tez może byc tak żę swiadomość moze wplywać na automatyczne reagowania i hamować nawykowe działanie powodując że czlowiek patrzy szerzej na te same sprawy i nie robi juz tak jak chciałby zrobic z automatu.
Sen był taki że umysł widział że kaczki odrazu mowi one niszczą ogrod. Cos zatrzymuje ruchy ciał kaząc przygladac umysłowi co zaraz wydarzy. Nagle orientuje się ze nie niszczą lecz sadzą. Umysłowi glupio się zrobiło bo nie było tak jak sobie pomyslał, Albo umysł bedąc w jakies senie chciał reagować z automatu ale zabiegi WJ powodowały że sen nie potoczył dalej jak sobie to zaplanowały myslokształty. Miałem szerszą perspektywę dlaczego tak dzieje się. I juz nie zrobił tak jak planował.
Ostanio moje sny wygladały z dystansu tak.
Ogolnie było tak swiadomość i sniacy umysł.
Teraz było tak.
Swiadomość nad nią Jażń a dalej umysł.
Jażn pilnowała swiadomości aby całkiem nie zatracałą w umysłe dzieki czemu miałem glebokie stany reflekcyjne.
Teraz trace kontakt z Jażnią co powoduje że jestem tak zanurzony w snach. Swiadomość calkowicie pogrąza w scenach całkowie z nimi identyfikując.
Skutki tego są takie. Że snow nie pamietam po przebudzeniu ale były i to na poziomie bardzo realnym. Sny zapisywałem dzieki że swiadomość miala kontakt z mentalnym cialem i WJ czyli wychodziłem w jakims tam stopniu poza umysł ego. Teraz to utozsamiam się tylko z umysłem ego i przez to brak mozliwosci zapisu.
Dlatego teraz wogle mnie juz nie interesuje obe sny to jest dla mnie nic nie warte.
Ale wiem dlaczego tak sie dzieje.
Fakt polaczenia Jazni z duszą spowodowąło że umysł zaczyna tracić grunt pod nogami. Widzę że sny są tylko nie wszystkie oczywiscie. Nagromadzeniem jakis myslokształtów ktore w pewnien sposob żywią się energia swiadomosci i chcą podrzymac swoje istnieje. To są moje wszystkie pragnienia, marzenia, urazy, radosci itd. Mozna powiedzieć że umysł się broni. Bo widże wiecej niz przedtem.
Bedąc w ciele zdaję sobie z tego sprawę. Dzieki czemu mam pewien spokoj bo wiem co jest podłozem tego wszystkiego. Ale z drugiej strony szykuje się pewnie jakies starcie. Umysł kontra swiadomośc. Bo swiadomośc zaczyna sobie zdawac że cos tu nie gra że nie jest umysłem tylko Jażnią. Ale to jest ciezkie dla niej bo musi uzywać umysłu aby tu funkcjonowac. Jakby podlączyła się pod żrodło to by wtedy przejeła kontrole nad umysłem i mogła by się rozwijac po swojemu. Ale to nie takie latwe bo musi uswiadomiśc sobie że nie jest mysłami ciałem uczuciami emocjami. Intelektualnie to jest latwe ale żeby to było zrozumiane glębiej przez swiadomość samą to juz nie takie latwe.
Tak patrząc z dystansu to moja swiadomość nie che pamietąć tego co teraz sni bo prymitywne nic nie uczy nowego tylko wzmacia wzorce i uwarunkowania umysłu jakie mam w siecie fizycznym. Po co pamietąć cos co nie niesie glebszego wglądu? Co mam pisać rozterki jakie umysł ma? Że antena zarosła i nie ma zasiegu tv? A brat obcina galezie A matka sztyce usztywnia. A brat się wkurza tym że odbior jest gorszy??? Ego z checią to pisało bo mialo by czym jarać. Ale jakie to ma znaczenie dla duszy? Czego sie nauczy? Jak umrę to co mi da ten sen po smierci? Że trzeba obcinac galezie i usztyuwniac antene aby był lepszy odbior w astralu