4 września 2022
Spanko: 22:45-8:20
WBTB: 00:30 (neutralne)
Do mojego pokoju na drugim piętrze wspięło się po drzewie przy oknie mnóstwo kotów w różnych kolorach. Dotykały potem łapami mojego kota. Zaciekawiła mnie ta scena.
Jakieś laski chodziły po zamarzniętym stawie, który jednak się roztapiał i przy brzegach już podeszło wodą. Na lodzie widziałam też 4 małe niedźwiadki.
Byłam później na plaży i na oczach moich rówieśników machałam rękami i kołysałam własnym ciałem, co nie zostało dobrze odebrane.
5 września 2022
Spanko: 23:30-6:50
WBTB: brak - chwilowe wybudzenie ok. 1:40
Sen: assessment diagnostyczny
Udałam się z mamą na diagnostykę autyzmu. Obserwował mnie zespół diagnostyczny. Przywitali mnie pierwsi jego członkowie, po czym zaczęłam obmyślać teksty, którymi można by walić do diagnosty w celu udowodnienia mojej racji.
Zachowywałam się bardzo spontanicznie, nie starając się stworzyć jakiejkolwiek iluzji normalności. W pomieszczeniu czułam się niekomfortowo, słyszałam jakieś rozmowy, pomyślałam, że lepiej czułabym się w kontakcie 1 na 1 w jakimś cichym pomieszczeniu, ale takie były warunki badania, środowisko jak najbardziej zbliżone do naturalnego.
Pierwszym zadaniem było podejść do szafy i odczytać naklejkę z numerem pantone. Było tych nalepek kilka, nie wiedziałam, która jest właściwa i od którego znaku zacząć czytać - były na nich litery, chińskie znaki, słowem - mnóstwo wątpliwości. W końcu czas minął.
- O nie, zawaliłam test na analityczną spostrzegawczość! - oznajmiłam dramatycznie. Ku swojej uciesze natychmiast usłyszałam dźwięk robienia notatek na mój temat.
Potem obserwowano, jak reaguję na widok niepełnosprawnego intelektualnie chłopaka uwięzionego w klatce i próbującego się z niej wydostać. Patrzyłam na niego wraz z innymi diagnozowanymi (niektóre obserwacje urządzano grupowo). Działo się to na sali gimnastycznej. Poradnia psychologiczna, w której odbywało się badanie, znajdowała się w jakiejś szkole. Jej uczniowie również mogli patrzeć na widowisko.
Potem niechcący zawędrowałam do pokoju, w którym jakaś pani przeprowadzała wywiad z moją mamą. Oddaliłam się stamtąd. Spytano mnie potem, gdzie jest mama, ale nie miałam motywacji, żeby odpowiedzieć.
Jakaś pani powiedziała do mnie "cześć". Czułam się, jakby mówiła do małego dziecka. Odpowiedziałam "cześć", mimo że nigdy w życiu jej nie widziałam, była dla mnie kimś totalnie obcym i było to dla mnie totalnie niestosowne.
Następnym zadaniem było ścieranie suchej bułki na tarce, test zdolności psychomotorycznych. Bułka była dziwnie miękka, a oczka na tarce uparcie zmieniały się ciągle na te największe, mimo, że pilnowałam, żeby ścierać na najdrobniejszych. Starałam się ze wszystkich sił. Pani mnie pochwaliła, zadanie wykonałam poprawnie. Byłam ciekawa kolejnego testu, ale niestety sen już się skończył. Bardzo mi się podobał, ale czułam niedosyt. Za 20 min należało wstać. Tak bardzo chciałam usłyszeć całościowe podsumowanie... Czy da się to jakoś kontynuować następnej nocy?