28-08-2010, 17:48
Slavia, a nie wiesz, co może być przyczyną tej nagłej poprawy?
Bo wiesz, też bym chetnie to "cos" zastosowała
..


"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
SlaviaConsesiao
|
SlaviaConsesiao napisał(a):No więc jest niedziela rano, idę do kościoła (sam, już spóźniony). Podbiegam do tylnych drzwi, otwieram je. Wewnątrz mnóstwo osób, jak zawsze -nie ma nawet miejsca do stania. W chwili gdy otwieram drzwi wszyscy się zaczynają na mnie patrzeć, nawet ksiądz przerywa mszę... Ja robię kilka kroków do tyłu, kilkanaście osób wychodzi na zewnątrz, w tym moja matka, ojciec i... Hitler.Ot, zwykła historyjka. Można doszukiwać się symboliki kościoła (czy też bardziej spojrzenia ludzi na Ciebie), ale ona jest związana tylko delikatnie z moją interpretacją - czyli presja na Ciebie (cały kościół patrzy).
SlaviaConsesiao napisał(a):On: Pytam bo musisz się oświadczyć. Teraz. (dodam tutaj, że w tym śnie Hitler był dla mnie kimś z rodziny, tak mi się wydaje. Jakimś wysoko postawionym wujkiem czy coś w tym stylu, który chyba chciał mi urządzić ślub z rozsądku z jaką "dobrą partią")to, że nie pamiętasz wyglądu kobiety sugeruje poniekąd, że to o nią chodzi. Tak jakoś dziwnie się dzieje, że gdy śnimy o kimś, kogo kochamy (ale nie wiemy kim on/ona jest - czyli zagłuszamy w realu potrzebę bycia z tą osobą) to nie zobaczymy/zapamiętamy twarzy. Czyli sygnał od podświadomości, że coś jest na rzeczy, ale musimy sami zrozumieć co.
Ja nic nie odpowiadam, tylko podążam za wzrokiem Adolfa i patrzę na samotną dziewczynę opartą o mur kościoła. Nie pamiętam w ogóle jej wyglądu, tylko kolor oczu (piwne) i wygląd fryzury, ale nie za dobrze mi idzie opisywanie takich rzeczy xD Ogólnie to nie znam tej dziewczyny ani na jawie, ani wtedy we śnie i wiedziałem, że w ogóle mnie nie interesowała.
SlaviaConsesiao napisał(a):No to ja niepewnym krokiem podchodzę do tej dziewczyny, rodzice idą razem ze mną (cholera wie po co). Już na starcie zaczyna pierwsza "czego chcesz" takim obojętnym tonem. Ja nic nie odpowiadam, interweniuje mój ojciec... "Przyszedł Ci się oświadczyć, chce z Tobą spędzić resztę życia". Powiedział to takim ironicznym tonem, jakby bawiła go ta niemiła dla mnie sytuacja -_ONo cóż, czas przejść do ogólnej (mojej) interpretacji. Moim zdaniem, ten krótki (opisany przez Ciebie bez szczegółów i uczuć) sen mówi do Ciebie, że ktoś/coś (być może Ty sam) wywołuje na Ciebie presję poszukiwania bardziej poważnego związku. Innymi słowy, obawiasz się, że np. jesteś już stary a wciąż nie masz poważnego związku (tu musisz to sam dopasować do swojego modelu świata). Nie oznacza to bynajmniej że masz takowego związku szukać - podświadomość nam nie rozkazuje, ona ukazuje nasze problemy/rozterki. Siądź wygodnie w fotelu i zastanów się nad tą kwestią w swoim życiu - czy czujesz się samotny, czy obawiasz się że zostaniesz sam, czy chciałbyś w tym momencie poważniejszego związku (moim zdaniem nie do końca chcesz - opryskliwość dziewczyny, ale sam to stwierdź) i czy ktoś wywołuje na Ciebie presję pod tym względem, lub - czy z kimś o tym ostatnio rozmawiałeś/czy się nad tym zastanawiałeś i coś wywołało u Ciebie poczucie niepewności. Ogólnie - ten sen to tylko mała sugestia podświadomości żebyś się nad tym zastanowił do końca, nie pozostawiał tej kwestii ciągle otwartej. Nie ma tu nic niepokojącego, nic strasznego, ot zwykły sen który pokazuje Ci nad czym powinieneś się zastanowić.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|