02-07-2023, 00:28
Proszę o pomoc w interpretacji snu mojej mamy. Niedawno mi o nim opowiedziała, miał on miejsce dokładnie w jej noc przedślubną.
Otóż śniło jej się, że była w kościele na swoim ślubie. Wraz z narzeczonym - moim ojcem - stała już przed ołtarzem i ksiądz miał zaraz dopełnić rytualnych formalności, gdy nagle drzwi do kościoła się gwałtownie otworzyły i wpadł ogromny, spieniony od wysiłku czarny koń, który na czymś w rodzaju lawety czy wozu wiózł drugiego czarnego konia, który był martwy i mniejszy. Konie te stanęły między szykującymi się do ślubu moją mamą a ojcem. Rozdzielały ich.
Okazało się, że ksiądz nie może udzielić młodym ślubu dopóki nie odprawi pogrzebu temu martwemu koniowi. I tak też się stało - nastąpił pogrzeb, po którym ten duży koń wypadł z kościoła ciągnąc tego drugiego tak jak przyjechali, po czym zniknął za zakrętem. Teraz już ślub mógł odbyć się bez przeszkód, co nastąpiło.
Przyznam, że ten sen mnie zszokował. Dopytywałem mamy czy była jakaś przeszkoda uniemożliwiająca im ślub, ale niczego takiego nie było. Symbolika tego snu jest dla mnie niejasna, naprawdę chciałbym ją odszyfrować. Myślę, że tak sugestywna fabuła musi mieć jakieś znaczenie. Gdyby ktoś miał jakieś pomysły, proszę o podzielenie się nimi. Incestus, z tego co jako nowy na forum zdążyłem się zorientować, wiedziesz prym w takich sprawach. Jak byś to skomentował?
Otóż śniło jej się, że była w kościele na swoim ślubie. Wraz z narzeczonym - moim ojcem - stała już przed ołtarzem i ksiądz miał zaraz dopełnić rytualnych formalności, gdy nagle drzwi do kościoła się gwałtownie otworzyły i wpadł ogromny, spieniony od wysiłku czarny koń, który na czymś w rodzaju lawety czy wozu wiózł drugiego czarnego konia, który był martwy i mniejszy. Konie te stanęły między szykującymi się do ślubu moją mamą a ojcem. Rozdzielały ich.
Okazało się, że ksiądz nie może udzielić młodym ślubu dopóki nie odprawi pogrzebu temu martwemu koniowi. I tak też się stało - nastąpił pogrzeb, po którym ten duży koń wypadł z kościoła ciągnąc tego drugiego tak jak przyjechali, po czym zniknął za zakrętem. Teraz już ślub mógł odbyć się bez przeszkód, co nastąpiło.
Przyznam, że ten sen mnie zszokował. Dopytywałem mamy czy była jakaś przeszkoda uniemożliwiająca im ślub, ale niczego takiego nie było. Symbolika tego snu jest dla mnie niejasna, naprawdę chciałbym ją odszyfrować. Myślę, że tak sugestywna fabuła musi mieć jakieś znaczenie. Gdyby ktoś miał jakieś pomysły, proszę o podzielenie się nimi. Incestus, z tego co jako nowy na forum zdążyłem się zorientować, wiedziesz prym w takich sprawach. Jak byś to skomentował?