06-07-2016, 23:21
Witajcie.
Sen który chcę opisać miał miejsce kilka lat temu. Jednak nie daje mi on spokoju. Może któryś z użytkowników wie co może on oznaczać.
Akcja działa się w jakimś bardzo okazałym kościele, może w katedrze. Na początku widziałem procesję pogrzebową, w której niesiono ozdobną trumnę. Nie domykała się, gdyż ciało wystawało poza brzeg jej brzeg.
Następnie ogląd był z perspektywy osoby z trumny. Jej wnętrze było ściśle dopasowane do ciała, jakby była futerałem. W materii znajdującej się pod wiekiem, była odbita starcza twarz. Byłem ubrany w czerwone szaty kardynalskie.
Wyskoczyłem z trumny. Przebiegłem nawą i chwyciłem w prezbiterium za trójkątną patenę z rączką. Chciałem ją przeciąć sobie nadgarstki. Ktoś mnie powstrzymał i wyszedłem na korytarz. Tam kilkoro ludzi zakładało młodej dziewczynie pętlę na szyi i próbowało ją powiesić na ściennych kandelabrach. Niewiasta opierała się, stawiała opór i płakała. Jednak w końcu dopięli swego. Zapytałem się dlaczego to zrobili. Kobieta, która mi towarzyszyła na korytarzu odpowiedziała, że taka jest tradycja. Następnie powiedziała, że to [pogrzeb] była tylko próba.
Na końcu korytarz mienił się w uliczkę obok cmentarza w mojej miejscowości, gdzie szliśmy przed siebie.
Z góry dziękuję za okazaną pomoc.
Sen który chcę opisać miał miejsce kilka lat temu. Jednak nie daje mi on spokoju. Może któryś z użytkowników wie co może on oznaczać.
Akcja działa się w jakimś bardzo okazałym kościele, może w katedrze. Na początku widziałem procesję pogrzebową, w której niesiono ozdobną trumnę. Nie domykała się, gdyż ciało wystawało poza brzeg jej brzeg.
Następnie ogląd był z perspektywy osoby z trumny. Jej wnętrze było ściśle dopasowane do ciała, jakby była futerałem. W materii znajdującej się pod wiekiem, była odbita starcza twarz. Byłem ubrany w czerwone szaty kardynalskie.
Wyskoczyłem z trumny. Przebiegłem nawą i chwyciłem w prezbiterium za trójkątną patenę z rączką. Chciałem ją przeciąć sobie nadgarstki. Ktoś mnie powstrzymał i wyszedłem na korytarz. Tam kilkoro ludzi zakładało młodej dziewczynie pętlę na szyi i próbowało ją powiesić na ściennych kandelabrach. Niewiasta opierała się, stawiała opór i płakała. Jednak w końcu dopięli swego. Zapytałem się dlaczego to zrobili. Kobieta, która mi towarzyszyła na korytarzu odpowiedziała, że taka jest tradycja. Następnie powiedziała, że to [pogrzeb] była tylko próba.
Na końcu korytarz mienił się w uliczkę obok cmentarza w mojej miejscowości, gdzie szliśmy przed siebie.
Z góry dziękuję za okazaną pomoc.