Sen Bedacy dwoma Snami
#1
Witam, słowem wstępu. chciał bym się podzielić kolejnym odstępstwem od i tak już jak dla mnie dalekich od normy doświadczeń które przezywam gdy spie. Miewam Sny dość szczegółowe i skomplikowane, większość to gnębiące mnie koszmary, co gorsza pamiętam poszczególne z nich prawie ze w całości, włącznie z uczuciami które mi podczas snów towarzyszą gdyż mój główny problem to, to ze odzyskuje pełną świadomość we snie, kontroluje swoje ruchy i myśli ale nie kontroluje całej reszty.  Sny lub Koszmary które jeszcze jakiś czas temu określałem jako perełki stały się Normą dlatego dałem sobie spokój z ich analizowaniem. Ale ostatniej nocy doświadczyłem czegoś czego nie było wcześniej.

Załączam tu moje poprzednie dwa tematy gdyby kogoś to zainteresowało i chciał więcej.

https://i-sen.pl/Temat-Sny-zlewajace-sie...scia--4934

I kilka moich porąbanych snów 

https://i-sen.pl/Temat-Koszmary-i-sny--4935


No wiec, gdy juz słodko sobie poszedłem spać, standardowo podczas gdy odzyskuje swoja świadomość we snie,
pierwsze co to spoglądam na moje dłonie, poruszam nimi, pokazuje je sobie i to ze nad nimi władam. I tu już się zaczęło, Bardzo ważne żebyście zrozumieli te mechanikę, tym razem oglądałem dwie pary swoich rąk, nie wiem jak to
po ludzku wytłumaczyć ale czułem ze jest mnie dwóch. Byłem w swoim ciele i jednocześnie w innym które tez było moim. Wiedziałem co robię bo miałem kontrole ale jednocześnie wiedziałem ze nie robię tego tylko cos innego. Biegnę i siedzę jednocześnie, i nie czuje w tym nic dziwnego jak bym tak się urodził, jak stonoga która kontroluje swoje nogi bo tak została stworzona. Malo tego. Miałem wrażenie ze mam jak by ból po wydłubanych oczach, ale czuje go tylko poł ?? Jeśli to ma dla kogoś sens. Jednocześnie miałem wzrok, ale moje lewe oko widziało zupełnie co innego niż prawe. Byłem dwojgiem siebie w dwóch innych miejscach jednocześnie i wiedziałem tez od poczatku ze w obu mnie jest w innych czasach ale przezywam je równolegle na raz. Czułem się jednym umysłem w tych dwóch ciałach który współdzieli te dwa pola widzenia. 

I teraz opisze po krotce co się działo ale trzeba mieć na uwadze ze dla mnie te sytuacje działy się jednocześnie, 
i reagowałem na nie z osobna w czasie rzeczywistym
 
Prawym okiem widziałem czasy sprzed około 10 lat, stałem przed ówcześnie najlepszą szkołą średnią w moim mieście
i czekałem na swojego dawnego kumpla który prosił mnie żebym po niego przyszedł. Czekałem dosyć długo ale wiedziałem od początku po co się tam znalazłem i ze musze czekać. Jak wyszedł ze szkoły to pisał z kimś nerwowo wiadomości na telefonie, zignorował mnie i zaczęliśmy iść w stronę naszego osiedla jak nie raz to robiliśmy w rzeczywistości, mówiłem do niego, nie zwracał na to uwagi, w połowie drogi musieliśmy przejść przez park, w końcu on usiadł na jednej z ławek i dalej był jak zahipnotyzowany. Straciłem ochotę by się dowiedzieć dokąd to wszystko prowadzi, usiadłem obok i spytałem ,,Człowieku, na chuj się ze mną umawiałeś skoro mnie ignorujesz ?" On wtedy powoli przesunął wzrok z ekranu telefonu i wręcz patrząc na mnie wzrokiem spoconego psychopaty którego w realu nigdy nie widziałem odpowiedział ,,Jeszcze się tego dowiesz" i głowa odwróciła się znowu do telefonu, i wtedy kompletnie przestał się ruszać a wiadomości przestały przychodzić. Poczułem do niego niechęć, nie chciałem go widzieć więcej, wstałem i postanowiłem wrócić sam. No i im dalej byłem od niego tym co raz bardziej zaczynała trząść się ziemia

W tym samym czasie, od momentu gdy czekałem przed szkolą, Drugi ja który widział tylko na lewe oko, stałem przy duzym stole w ogrodzie typowym dla Amerykańskich domków na przedmieściach w latach 80, wszędzie poznam te ubrania i cały klimat tych lat. Wiedziałem ze jest Niedzielne popołudnie i czułem ze zamiast isc gdzieś, chce zostać, po prostu z własnej świadomej woli (to niby naturalne ale cos mnie trzymało) W ogrodzie rozstawiony był stol, dużo jedzenia, trojka małych dzieci ganiała się puszczając latawiec. Pies szczekał. Przy stole siedziało około 10 osób. Cala rodzina, wujkowie, ciotki, babcia, dziadek, stryjek, chuj wie dokładnie. Najbliższa rodzina, widzieli ze tam jestem ale traktowali mnie jak powietrze. I w pewnym momencie zorientowałem się, ze tego dnia najstarszy syn gospodarza przyprowadza swoja narzeczona aby poznała ta rodzinę. Z tej okazji ta uroczystość. Zacząłem odczuwać uczucie zła i nienawiści w momencie gdy przez balkon wyszła Matka najstarszego syna a potem w drzwiach pojawił się on ze swoja wybranką. Piękna typowa dla lat 80 młoda dziewczyna, czuć ze z dobrego domu, mila i przyjemna w lekko powiewającej sukience po kolana. Ideał lat 80 myślałem. Z małym wyjątkiem. Jej ramiona pokrywały tatuaże do łokci, które miałem wrażenie ze tylko ja widzę. I tu znowu nie wiem jak to wytłumaczyć, po prostu wiedziałem ze te tatuaże to nie jej ozdoba, one określały jakiegoś rodzaju moc bądź potęgę która napierała na moja moje ciało. Znaki poruszaly sie po jej ramionach. Zorientowałem się ze zło które czułem nie pochodziło od niej lecz od matki jej narzeczonego która była przeciwna temu związkowi. Zaczęło się biesiadowanie, wszyscy byli Ciekawi tej dziewczyny, zadawali pytania a jej przyszła teściowa, robiła wszystko by ja zdyskredytować. Zabrała ja do kuchni, kazała parzyć herbatę po czym posoliła ja i gdy goście pili, stwierdziła ze dziewczyna chce ich otruć, było wiele więcej takich zagrywek ale nie wiele wnoszą. Zrobiło się nieprzyjemnie, Matka młodego zaczęła krytykować te dziewczynę przy wszystkich w paskudny sposób i już nikt nie był w stanie jej powstrzymać ani uciszyć, była jak w transie, mówiła słowo za słowem gapiąc się w nia. W końcu dziewczyna wstała i uciekła do środka ze łzami w oczach a tamta baba dalej mówiła. Mimo to zło które czułem nagle znikło, czułem spokój mimo tych oszczerstw padających w tle. W końcu dziewczyna wróciła zapłakana na ogród i zaczęła okrążać stol, podeszła od tylu to tej baby która wciąż recytowała obelgi i zmyślone historie o niej, i wbiła jej nóź w szyje a potem ciężkimi ruchami odkroiła głowę od reszty ciała i rzuciła na stół, w tym momencie kompletnie wszyscy wskazali na głowę palcem i zaczęli się z niej śmiać cali obryzgani krwią, nawet dzieci, mąż i syn również, a odcięta głowa nie przestała mówić obelg. Ja upadłem pod stol i doznałem czegoś w rodzaju padaczki

To był moment końca obu sytuacji w tym tym samym czasie. A ja wybudziłem się.

Chciał bym poznać opinie kogoś kogo to zainteresuje. Czy to w ogóle normalne ze we snie byłem dwoma Ciałami.
Ze pamiętam jakie to uczucie nimi być. Ze pamiętam obie te historie, ze patrzyłem w dwa różne kierunki jednocześnie.
Ze wiem jak boli pół bólu ? Czy ktoś z was miał podobnie ?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Wow, bardzo ciekawe :). Mało powiedziane, że odbierałeś dwie rzeczywistości. Wygląda na to, że miałeś dwie świadomości. Sprawia to wrażenie, że coś się stało w twoim mózgu, że postanowił Ci zaserwować dwa pełnoprawne sny naraz a wytłumaczyć to lewym i prawym okiem :). Choć treściowym wydźwiękiem sny są do siebie  podobne. Sam miewałem podobne elementy w snach półświadomych, ale u mnie albo podwójna percepcja dotyczyła tylko pojedynczego zmysłu i samej orientacji. Opisałem też w moim dzienniku jeden sen, w którym jestem jedną w dwóch różnych sytuacjach i czasie, ale te dwie świadomości i tak łączyły się treściowo w jeden sen, fabuła traktowała o podwójności. Twój sen jest dla mnie ewenementem. W psychopatologii znany jest stan, w którym osoba jest przekonana, że egzystuje w dwóch rzeczywistościach naraz i opisuje je. Nazywa się to bilokacją. Bardzo rzadki objaw w schizofrenii, a znacznie częstszy w uszkodzeniach ciała modzelowatego mózgu. Być może aktywność falowa podczas tego snu skupiła się w tym obszarze mózgowia ? :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Ja tak tylko dodam, że autor ma na zdjęciu profilowym postać z anime Naruto, która w pewnym sensie postrzega każdym okiem inną rzeczywistość. Może sympatia do tego anime ma jakiś związek z tym snem :)
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
(10-03-2022, 20:35 )incestus napisał(a): Wow, bardzo ciekawe :). Mało powiedziane, że odbierałeś dwie rzeczywistości. Wygląda na to, że miałeś dwie świadomości. Sprawia to wrażenie, że coś się stało w twoim mózgu, że postanowił Ci zaserwować dwa pełnoprawne sny naraz a wytłumaczyć to lewym i prawym okiem :). Choć treściowym wydźwiękiem sny są do siebie  podobne. Sam miewałem podobne elementy w snach półświadomych, ale u mnie albo podwójna percepcja dotyczyła tylko pojedynczego zmysłu i samej orientacji. Opisałem też w moim dzienniku jeden sen, w którym jestem jedną w dwóch różnych sytuacjach i czasie, ale te dwie świadomości i tak łączyły się treściowo w jeden sen, fabuła traktowała o podwójności. Twój sen jest dla mnie ewenementem. W psychopatologii znany jest stan, w którym osoba jest przekonana, że egzystuje w dwóch rzeczywistościach naraz i opisuje je. Nazywa się to bilokacją. Bardzo rzadki objaw w schizofrenii, a znacznie częstszy w uszkodzeniach ciała modzelowatego mózgu. Być może aktywność falowa podczas tego snu skupiła się w tym obszarze mózgowia ? :)

Bilokacja brzmi dosyć przerażająco. 

Sek w tym ze nie do końca miałem dwie świadomości, moje odczucie było takie ze jestem jedna świadomością kierującą dwoma ciałami równorzędnie. Nie wiem jak by to jeszcze precyzyjniej wytłumaczyć. To cos w rodzaju jak by stonoga ogarnia wszystkie swoje nogi bo tak jest stworzona, to uczucie jak to się w trakcie świadomego snu odbywało. W wciąż je pamiętam, nawet teraz. I jak by nie sadze by człowiek był stworzony by doświadczyć tego typu doznania i zdaje sobie tez sprawę ze to prawdopodobnie nie jest prawdziwe uczucie egzystowania jako świadomość kierująca dwoma ciałami tylko moja interpretacja tego. Tak czy inaczej myśli które pamiętam z moich świadomych doświadczeń sennych powoli mi ciążą i jest ich co raz więcej. 

Mowie tu o stanie umysłu po pozbawieniu kogoś życia. Do tej pory pamiętam co czułem gdy to zrobiłem. W realu nie był bym zdolny do tego dlatego świadomość co bym czół po dokonaniu tego nie powinna istnieć w mojej głowie.

Jak wspominałem w innym wątku, świadomość uczucia panicznego strachu przed pewna śmiercią to także wydaje mi się luksus którego zwykli ludzie jak my raczej nie  mamy szansy doznać w naszym życiu. A ja doznając go podczas
świadomego snu gdy wiem ze to sen ale zagrożenie jest dla mnie wciąż realne, po przebudzeniu wciąż pamiętam to uczucie, ten paniczny strach. i nie umiem sobie w głowie wyperswadować tego ze był on prawdziwy a gdyby do tego doszło na prawdę to czul bym sie identycznie.

Do tego dochodzą u mnie takie rzeczy jak uczucie mojego ciała rozsypującego się w pyl. Mimo ze to nie możliwe to
w jednym z moich snów rozsypałem się i miałem świadomość bycia każdym małym pyłkiem z osobna. Nie mam pojęcia ani słownictwa żeby wytłumaczyć jakie to uczucie sie rozsypywać.. Nie ma slow na cos takiego. To tak jak byście nigdy nie posiadali węchu a ja chciał bym żebyście mi opisywali mi zapachy w perfumerii


Cytat:Ja tak tylko dodam, że autor ma na zdjęciu profilowym postać z anime Naruto, która w pewnym sensie postrzega każdym okiem inną rzeczywistość. Może sympatia do tego anime ma jakiś związek z tym snem 

Słusznie zauważyłeś, generalnie wiele tego co dzieje się w moich snach posiada elementy z którymi spotkałem się w popkulturze, rozwijam swoje zainteresowania w tym kierunku od dziecka, pasjonuje sie fantasy, sf, mam za soba dziesiątki książek, tysiące komiksów, mang, anime, filmów, mitologii, legend różnych folklorów i szeroko pojętych innch kwestii w tym temacie a także wiele dyskusji i przemyśleń na ich temat. Posiadam tez ponadprzeciętne iq które rzutuje na moje możliwości pamięciowe i logistyczne (nie chce zostać tu źle zrozumiany jak kilkukrotnie wcześniej, nie mowie tego żeby się tu wywyższać, tak zwyczajnie jest, nie prosiłem sie o to)

To w mojej pamięci upatruje problem gdyż jak pisałem w innym wątku, nigdy nie prowadziłem sennika, sny które opisałem wcześniej nie zdarzyły się w ciągu jednego tygodnia, tylko na przestrzeni lat i przez ich szokującą dla mnie treść pamiętam je do dzisiaj. Wydaje mi się ze to może być pewnego rodzaju sennik ? Chciał bym wiedzieć czy to może tak działać ? 

Czy możliwe ze przez pamięć w życiu realnym tak dobrze pamiętam uczucia towarzyszące mi w świadomych snach ? 

Czy to jest normalne lub w jaki sposób mogę to zatrzymać ?

Czy mogę mieć jakieś problemy z tego tytułu, zwłaszcza gdy te odczucia tak mi siadają ?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Cytat:Czy możliwe ze przez pamięć w życiu realnym tak dobrze pamiętam uczucia towarzyszące mi w świadomych snach ? 

Niezbyt. Do zapamiętywania potrzebna jest albo koncentracja i dobra pamięć albo silny ładunek emocjonalny. Dwa różne szlaki neuronalne odpowiadają za te dwa rodzaje pamięci. Tak więc wyłącznie szokująca treść LD jest powodem, dla którego tak dobrze je pamiętasz


Cytat:Czy to jest normalne lub w jaki sposób mogę to zatrzymać ?

Wielu z nas miało przynajmniej pojedyncze tego typu motywy podczas LD i doświadczenia z nich na pewno odbiły się na naszym dalszym postrzeganiu rzeczywistości. Świadome uczestniczenie we śnie nie jest normalne i trzeba się przygotować, że może się zawędrować w nim za daleko :P
Gorzej kiedy potężne doświadczenia zdarzają się w snach zwykłych. Potrafię wyliczyć dwa takie z dzieciństwa. W dzieciństwie bardzo dziwne rzeczy są wciąż normalne :)

 
Cytat:Czy mogę mieć jakieś problemy z tego tytułu, zwłaszcza gdy te odczucia tak mi siadają ?

Nie ma co histeryzować :), to wciąż tylko symulacje. Miej na uwadze, że po doznaniu prawdziwego traumatycznego wydarzenia pierwszym mechanizmem obronnym jest przyporządkowanie go jako nieprawdziwego, pochodzącego ze snu. Tym bardziej mało prawdopodobne, że senna trauma niesie ze sobą jakąkolwiek szkodę psychiczną.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Moja przygoda z pół snami. Drx 3 1,461 18-07-2018, 16:21
Ostatni post: Drx

Skocz do:

UA-88656808-1