Sen
#61
Sny z 28.02.2022

Byłam w więzieniu, oglądałam netflixa na laptopie w celi. Dosłownie był tylko ekran z napisem netflix jak tapetą. Ktoś zwolnił czas, strażnicy przestali się poruszać, wyszłam z celi zobaczyć okolice. Strażnicy świętowali nowy rok, zastygli piją i pala papierosy, ale czterech mężczyzn chodzi wokoło i kradnie rzeczy. Cofnęło mnie do celi. Jakiś centaur w tle robi hałas, że nie może tak dłużej i zaczyna całować współwięźnia, strażnicy się rzucają do niego, czas znowu zwalnia. Przebiegamy całą grupą do środka jednego pokoju, jakaś dziewczyna, stonowane kolory, ładne brązowe włosy, schludny strój biurowy, trochę w stylu powojennym. Dziewczyna którą lubił jeden z chłopaków, szukamy informacji o niej by mu pomoc z podrywem, regał z rysikami, rzucam komentarz o precyzji, że musi mieć dobrą rękę by ich używać. Widzę szkatułkę, otwieram, następna szkatułka w środku, i kolejna i kolejna, zaczynam się zastanawiać na głos, że co się dzieje, gdy otwieram ostatnią, w najmniejszej był pierścionek zaręczynowy. Chłopaki tracą morale, że dziewczyna jest zajęta, przez myśl mi przebiega, że mogła się nie zgodzić na zaręczyny. Wychodzimy z pokoju, czas się zaczyna poruszać szybciej, wciąż możemy chodzić wokoło ale nie możemy stać w miejscu bo nas zobaczą. Jeden ze strażników ruszył ku nas z bronią, schowaliśmy się do innego pokoju, chłopaki się pochowali po kątach, ja wskoczyłam na pianino przy ścianie, strażnik wszedł do środka i idąc blisko ścian wyszliśmy z pokoju, czas znów zaczął przyspieszać, próbujemy wrócić do cel, zobaczył nas kolejny strażnik. Pomocnik szefa, wazeliniarz i kabel, miał buławę w dłoni. Wpakowaliśmy się po połowie do dwóch pokoi obok siebie, ręką przytrzymałam drzwi by się nie otwierały, ale mi tak drżała dłoń że strażnik to zauważył i wszedł do środka, zasłoniłam mu oczy. Reszta chłopaków przyszła do pokoju i go przytrzymała, byliśmy w pokoju celnika, jeden podniósł buławę, był to klucz do sejfu z kodem na nim, coś jak głowica która zależnie od czterocyfrowego kodu zmieniała miejsce elementów, i wchodziła w zamek bądź nie. Strażnik się śmieje że zaraz nasza zabawka się wyczerpie i nie będą mogli odnowić pętli czasu bo jest w sejfie. Chłopaki myślą o kodzie, jeden rzuca dmrl (?) Strażnik traci uśmiech i zaczyna błagać by nie otwierali sejfu, chłopaki się śmieją że ustawił dmrl jako kod.. Nie wiem co to, myślę, dzień, miesiąc, rok.. czym jest l ? Z sejfu wyciągają mnóstwo narkotyków, bardziej zainteresowani papierosami, pieniędzmi i .. drewnianym kurczakiem, który był spowalniaczem czasu. Odnowili pętlę, wracaliśmy do cel, po drodze w sali obok byli strażnicy z szampanem, korzystając z nowej pętli czasu szukałam mentosów by wrzucić im do szampana, ale nic nie mogłam znaleźć,  obudziłam się gdy przeciskałam się koło trzech strażników z kieliszkami czerwonego martini w dłoni przy głównym wejściu

Kolejny sen, szłam na kolację z rodziną do restauracji, był brak miejsc przez jakieś wesele. Pracował tam przyjaciel brata, zapytał o miejsce, dostaliśmy stolik i kartkę, że to była nasza rezerwacja, by nas nie wyrzucono. Zmiana okolicy z wesela na program sylwestrowy. Wiśniewski i jakaś kobieta jako prowadzący program, w ciągu 30 sekund czułam jakby całość minęła, kilka zespołów grało i było losowanie nagród.  Coś się zmieniło.. Pamiętam bycie poza budynkiem, ktoś, chyba mój dziadek? mnie podwiózł z powrotem na ten program, ale wcześniej byłam na łące. Była noc, zobaczyłam świetliki, wpierw jeden, potem całą masę.


Kolejny sen, szkoła. Dostaliśmy zadania typu namaluj-to-jako-do-domu, wróciłam do domu przechodząc przez drzwi do mini ogrodu w środku budynku na środku leżał ranny bizon. Był ogromny, ranny w bok, małe rany jak od strzał, samych strzał nie było. Przeszłam obok niego i położyłam się do łóżka. Słyszałam i czułam bizona, myślałam czemu mu nie pomogłam.. Wróciło mnie do szkoły, było dużo ukrytych przejść w obszernym budynku. Trwało tymczasowe połączenie szkół, dużo nieprzyjemnych typów z innej szkoły się kręciło po budynku, jakaś dziewczyna za mną chodziła by było bezpieczniej. Znalazłam wejście do ukrytego kawałka, chciałam posiedzieć w ciszy z dala od nowych osób. W środku była dziewczyna, została zgwałcona i się boi wyjść. Pomagam jej wstać i wyjść, idziemy to zgłosić i znaleźć gnojków którzy ją zranili. Widzę jakiegoś chłopaka z bandy, który próbuje się przekraść tajnym tunelem do pokoju dziewczyn. Chwytam go za głowę i odpycham, każe mu się zachowywać, ucieka. Nie pamiętam więcej..
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#62
Sen z 01.03.2022

Wsiadam do ciężarówki, nie umiem prowadzić ale we śnie daje radę. Próbuje ruszyć, na spokojnie, ale przy stawaniu musiałam pamiętać o ręcznym hamulcu. Ciężarówka się ześlizgiwała jak tylko była jakaś nierówność w drodze. Po krótkiej przerwie na stacji ruszyłam dalej, wsiadłam do ciężarówki, w momencie w którym ruszyłam ktoś postanowił przeprowadzić setki szczeniąt przez ulicę w nieoznakowanym miejscu, tuż przed maską. Nie mogłam zahamować na czas, pamiętam wyrwę w szyku szczeniąt, modląc się, że żaden nie jest pod kołami przejechałam dalej. Zatrzymałam się trochę dalej, przed czyjąś bramą, ktoś się głośno kłócił, jakaś para. Poruszyłam nogami przez zaniedbaną trawę, część zmieniła się w łąkę. Para wyszła przed bramę, zanim zdążyli mnie wypytać powiedziałam, że to krótka przerwa i jadę dalej. Obudziłam się wsiadając do ciężarówki.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#63
Sny z 02.03.2022

Wizyta w domu byłej, najlepszej przyjaciółki z podstawówki. Byłam w jej nowym domu, bardzo nowoczesny. Jej samej nie było w budynku jeszcze. Miałam czekać aż wróci, jej mama przyjechała z zakupów. Pytałam czy pomóc, pokazała mi gdzie są torby, miałam problem z otworzeniem drzwi wejściowych, które były ścianą z lodówką i częścią kuchni przytwierdzonej do powierzchni. Przyjaciółka wróciła, pokazała jak otworzyć drzwi, całość się podnosiła do góry jak drzwi samochodu. Wróciłyśmy do mieszkania, część szła do góry jak schody, surrealistycznie, na końcu był portal przyzywający. Pojawił się wielki stary pirat, była walka w salonie, niewiele tutaj pamiętam szczegółów. Dziewczyna po walce zaczęła się tłumaczyć, że nie pisała, że nie dzwoniła bo. Obudziłam się gdy spojrzałam na jej twarz.

Kolejny sen, powrót ze sklepu na pieszo. Widzę opuszczony statek po drodze, grupa nastolatków w środku, jeden uparcie szuka dziewczyny. Wypytał dwie blisko niego, potem mnie. Zamiast powiedzieć nie, zaśmiałam się z absurdu i odeszłam. Po drodze szukałam swojego telefonu po kieszeniach, nie mogłam go znaleźć. Brat jednego z uczniów z mojej klasy którego nie lubiłam przechodził obok. Szedł do klasy, która była w drzwiach jakiegoś budynku mieszkalnego. Telefon mi zadzwonił, ułożyłam plecak na ziemi i znalazłam w środku mały kwadratowy kształt, coś jak pager, ale telefon. Minutnik dzwonił, że koniec ustalonego czasu, ekran pokazywał 00:00:00. Brat ucznia zapytał która godzina, zegar pokazywał 14.23, ale powiedziałam, że 14. Mój zegar się zawsze spieszy o 5-10 minut, byłam zdziwiona, że tutaj jest o 20 minut do przodu. Dotarłam do głównego budynku szkoły? Przemierzałam korytarze pełne uczniów, było tłoczno ale ktoś grał w piłkę nożną. Moja ex wykopała za daleko, piłka trafiła do mnie, odbiłam do nich z powrotem, za ostry kąt, uderzyła w sufit i wróciła do mnie, powtórzyłam i znowu, i znowu, w końcu wybiłam dalej. Ex miała problem, że nie podałam do niej, ale wyglądała dziwnie przyjaźnie.. ? Przeszłam dalej, była kuzynka mojej ex, siedziała smutna, miałam jej pomóc uśmiechnąć się, zapytałam na jakie zajęcia czeka, z jednym z nauczycieli geografii, zaczęłam go parodiować aż się zaśmiała. Przyszedł nauczyciel i widział parodie, pytał czy on naprawdę tak mówi, odpowiedziałam szczerze, że tak, i że to jest jedna z cech które uwielbiają uczniowie, nie wyglądał na urażonego sytuacja. Przeszłam na drugą stronę korytarza, mój pokój, jakby zapomniany, długo nie odwiedzany, liście od roślin parapetowych na podłodze, kanapa zakurzona i pełno ubrań wszędzie na podłodze, małe łóżko, za wysokie dla normalnego użytkowania, miało wgłębienie w podłodze tuż przed nim. Więcej ubrań pod łóżkiem, przy oknie był odświeżacz powietrza, miał działać podczas nieobecności, ale się zaciął. Podnosząc aktywował się i prysnął typowo wiosennym zapachem, czuć było konwalie w powietrzu. Na parapecie stało mnóstwo roślin, małe i duże doniczki, sadzonki pomidorów, krzak róż, wszystko uschnięte. Róże nie miały liści, tylko kwiaty, rozpadały się w palcach gdy je dotknęłam. Największe było drzewko, które mimo braku wody wypuszczało zielone pędy. Sprzątnęłam liście i ubrania z podłogi, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam, jakaś dziwna tapeciara pokazuje mi swoje perfumy, nie na sprzedaż, nie jako prezent, tylko by pokazać. Nie obchodzi mnie to, zamykam drzwi, ona się wścieka i zaczyna pryskać swoimi perfumami po drzwiach, czuję je w środku, duszący, przesłodzony jak zgniły zapach. Otwieram drzwi i mówię by przestała, uśmiecha się do mnie wrednie i pryska na mnie więcej perfum, proszę kolejny raz by przestała i zamykam drzwi tuż pod jej nosem. Chyba ją uderzyłam. Wściekła próbuje otworzyć drzwi, koło drzwi jest dwustronne lustro, widzę jak ciemna postać pomaga jej zepsuć zamek by otworzyć drzwi, otwieram znowu. Tapeciara coś wymachuje mi przed nosem, że jak tak mogę się zachowywać w stosunku do niej, w końcu się denerwuje, uderzam ją w twarz płaską dłonią, kilkakrotnie, ona dalej się rzuca, unoszę ją w powietrze za krawędź koszulki i zaczynam nią rzucać o ścianę, odbijała się bez szwanku. Perfumy w jej dłoni zaczęły się zmieniać jak efekt łabadżaka, raz to był  telefon, raz jakiś ekran Skype z 9 osobami na rozmowie, jej znajomymi, dalej coś innego. Upuszczam ją, ucieka. Kolejna osoba otwierająca drzwi próbuje uciec, jest to goth dziewczyna z włosami do ramion, mój wzrok jej wystarczył by odeszła od drzwi dalej. Chciałam wrócić do pokoju, nastolatek ze statku się pojawił z niebieskim kwiatkiem, mało nie wsadził mi go do nosa, pytał się jak mój dzień i nazwał swoją dziewczyną, w tym samym momencie przyszedł drugi chłopak który się pytał kim jest nastolatek, i że jestem jego dziewczyną. Nie czułam się jak dziewczyna żadnego z nich, więc wróciłam do pokoju i zamknęłam drzwi zanim się zbliżyli, ale byli już w środku. Jeden na kanapie, drugi na łóżku, oglądali telewizję która się pojawiła pod ścianą na którą nie patrzyłam wcześniej. Zrobiło się ciemno, miałam znaleźć kogoś, widziałam imię.. Carol? Kątem oka przez ściany widziałam na skałach obok mały budynek. W pokoju była szczelina między oknem a teraz gołą skałą, sufit zniknął. Zeszłam na dół przez szczelinę, był tam piasek, trawa, chłopaki się uparli by iść za mną. Widziałam, że środku budynku było trzech mężczyzn, z paskami życia nad głową, każdy nazwany Carol, obudziłam się dotykając piasku stopą.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#64
Sen z 26.11.2024

Wizyta u przyjaciela z innego kontynentu. Jego dom był pół muzeum, pół ruiną zamku, którą część wyremontowano do użytku codziennego. Był bankiet, cała jego rodzina się zbierała raz do roku i mieli coś w rodzaju charytatywnej aukcji i obiadu rodzinnego w jednym. Zaprosili również mnie i moich rodziców. Większość czasu siedziałam z przyjacielem, bawiliśmy się, chodziliśmy po zamku, flirtowaliśmy. W jednym momencie zobaczyłam przy głównym holu wejście jak do jaskini. Było zablokowane bramą z metalowych prętów, za którą kamień podłogi zmieniał się w pomarańczowo-czerwoną skałe, chrapowatą, jak gąbka albo skała wulkaniczna/siarka. Sama jaskinia była oświetlona od wewnątrz, ale bez źródeł światła. Pamiętam jak przebiegł mnie dreszcz patrząc na to miejsce i nagłe wspomnienie. Byłam mała, bardzo mała gdy mnie przeniesiono przez tą brame, ale to nie było możliwe jako że moja rodzina nie mogła tu nigdy być - mieszkaliśmy za morzem. Pierwszy raz tu przyjechaliśmy, bo chciałam odwiedzić przyjaciela. 

Siedzieliśmy w pomieszczeniu obok w pomieszczeniu, blisko jaskini na tyle by ją wciąż czuć, ale nie widzieć. Zrobiło się ciepło, mój przyjaciel próbował się zbliżyć do mnie i flirtować. Skończyło się siedzeniem obok siebie z nogami przed sobą i stykaniem jednej nogi razem, by czuć się blisko. Pamiętam bycie spragnioną, i wodę lecącą z bardzo wysokiego sufitu, prosto do nas. Napiłam się i było w porządku. Mama przyjaciela się krzątała w pomieszczeniu obok (w ścianie były dziury, gładkie na brzegach z tej samej naturalnej skały jaką tworzyła jaskinia) i gdy nas zobaczyła, dała dłuższe spojrzenie jej synowi i dała nam bezpośrednio do ręki kawałki smażonego kurczaka. Potem spojrzała na mnie i powiedziała, żebym 'nie nazywała ją mamo, tylko po xxxx' (nie pamiętam jej imienia). Było to dla mnie dziwne. Zapytałam czy zamiast obu czy mogę nazywać ją 'per pani'. Zatrzymała się na moment, cały czas patrząc na mnie, podeszła bliżej i urwała kawałek kurczaka z mojej dłoni i wyszła mrucząc 'może być'. 

Wtedy moi rodzice się znaleźli. Dołączyłam do nich i siedzieliśmy przy balustradzie schodów, patrząc jak nowi goście przychodzą. Byli w fantastycznych strojach, jakby czas ich nigdy nie dotknął. Pamiętam trzymanie dużego pudełka po butach, wypełnionego po brzegi papierami, dokumentami.. Nigdzie nie było pokrywki. Mój przyjaciel siedział ze mną obok, jego obecność robiła za niemy katalog wiedzy. To że tam był, sprawiało, że znałam wszystkich gości. Do czasu gdy bardzo wysoka postać, w czarnej szacie i złotym obrzeżu usztywnionego, mocno zaokrąglonego kaptura, przeszła przez drzwi. Zapytałam go kto to jest. "Rodzinny lekarz". Mężczyzna był bez włosów, ze skórą tak białą, że wyglądał jak wampir. Pamiętam że zażartowałam o tym, śmiejąc się że Dracula przybył i mama mnie zganiła za zachowanie. Wtedy mój przyjaciel powiedział, że jego imie jest Finny. Znowu ten dreszcz i wspomnienie krat przeszło przeze mnie. Zerknęłam w stronę jaskini, była na końcu korytarza w którym siedzieliśmy. (Ojciec gdzieś zniknął w tym momencie snu) Zapytałam mame czy kiedykolwiek miała wspomnienie, ale brak połączenia do niego. "Jak zapis bez daty", gdy to powiedziałam pudełko z papierami w mojej dłoni było wyraźniejsze. Jakby, to były moje zapiski. Moje wspomnienia.  Włożyłam rękę do środka i wyciągnęłam mniejsze pudełko z pośród papierów. Otworzyłam je i w środku byłą plecionka z koralików, taką jakie by zrobiło małe dziecko. Z imieniem 'Finny'. Wymieniliśmy spojrzenia z przyjacielem i wtedy przyszło kolejne wspomnienie. 

Było więcej ludzi, szamotanie. Czułam pośpiech wokół, gdy jako prawie niemowle byłam przekazywana z rąk do rąk, do póki.. nie trafiłam pod kraty jaskini. W progu stał rodzinny lekarz. Finny. Wziął mnie w ręce i wszedł do środka. Było ciemno, pamiętam smugi kobiet, których tylko dłonie były wyraźne. Miały ciemno czerwoną skóre i tańczyły. Unosiły się w powietrzu i tańczyły zmysłowo. Gdy wszystko się skończyło i wróciłam do rąk matki szczęście było w powietrzu. Pamiętam ostatnim obrazem byłam j idca do Finnego z tą plecionką, by mu podziękować za uratowanie mi życia gdy byłam chora. 

Zobaczyłam jak moja mama zauważa, że coś jest nie tak i chciała wziąć ode mnie pudełko. Zerwałam się z miejsca i pobiegłam z przyjacielem do jaskini. Nie wiem czy mama nas goniła. Przyjaciel myślał, że to zabawa. Dotknął guzika, które podnosiło krate byśmy się schowali w środku i przebiegł przez wrota bez problemu. Machał do mnie bym podążyła. Widziałam więcej ludzi czekających przed wejściem, widocznie jaskinia była atrakcją dla niektórych gości i hcieli spacer z przewodnikiem po wnętrzu. Gdy zrobiłam krok, zaczęłam widzieć tańczące w powietrzu rozmazane kobiety. Miały skrzydła jak nietoperze i skórę piękną, czerwoną, z drobną łuską. Kolejny krok, mogłam stwierdzić stąd że to demonice a ich skóra była cudownie miękka i lśniąca, jak mokra. Wtedy usłyszałam kogoś za sobą, nie wiem kto to był, ale próbował mnie złapać. Ruszyłam biegiem do jaskini i w momencie gdy moja stopa dotknęła tej pomarańczowej skały, padłam na podłożę. Byłam oddzielona, jak w innym wymiarze. Nikogo nie było w zasięgu, przyjaciel zniknął, żadnych ludzi przed bramą. Pomarańczowa mgła była wokoło mnie. Nie mogłam się ruszyć, moje ciało potrzebowało wody. Czułam jak moja skóra pęka bez wilgoci i moje ciało się zmienia na kształt demonic. Moje dłonie zrobiły się czerwone, pokryte łuską, suche. Moje skrzydła były tak słabe że opadły na skały i prawie zlały się z chrapowatą powierzchnią. Pamiętam, że rozpoznałam to uczucie jako zbliżającą się śmierć..


I w tym momencie obudziłam przez dzwoniący telefon.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#65
Filler - częściowo mniej i bardziej zapamiętane sny, które zapisałam z 2017 roku

Sen z 31.08.2017 

Wyjątkowo ciemna noc, duże miasto. Przez początek snu patrzyłam z lotu ptaka na kobietę w skórze, czarnych włosach do ramion, które były przycięte wyjątkowo równo. Uciekała przed wojskiem z jakąś czerwoną bronią, która wyglądała jak połączenie snajperki z typowo kosmiczną, gładką bronią, biegła bardzo szybko na obcasach. Scena się rozmazała gdy kobieta spojrzała w górę i odnalazła moje spojrzenie mimo, że mnie tak naprawdę tam nie było. Zostałam zrekrutowana do powstańczej grupy, nawet nie wiedziałam w jakiej sprawie, przeciwko czemu powstajemy. Mnóstwo wszelakich samochodów, ciężarówek i busów zjechało się w ciemną uliczkę. Spora ilość ludzi, wszelkich kształtów i rozmiarów od drobnych chudzielców do masywnych, chodzących byków zbierała się w głównym pomieszczeniu. Zamiast iść z nimi obserwowałam wszystkich tych ludzi, którzy ciągle przybywali. Niesamowity widok, gdy każdy się od siebie różnił a jednocześnie był nad wyraz podobny do sąsiada. Ich arsenał broni od białej do palnej i nie tylko - niektórzy mieli coś a'la strzelający bicz. Za długo się patrzyłam na ludzi, ominęło mnie całe zebranie. Gdy wszyscy się rozjeżdżali próbowałam dołączyć do kogoś by się dowiedzieć tym samym co mamy robić. 
Kobieta, czerwona broń, zbieranie ludzi do wojny, rzeźby

Sen z 1.09.2017  
Kaspian, eskortlwanie nauczycielki, klub

Sen z 3.09.2017  
Sklep z bronią, atak terrorystyczny, komisariat, trochę kultury

Sen z 10.09.2017 
Próba dostania się do podstawówki, potrzebny bilet, szukanie, inne dziewczyny ktore chciały się dostać, bieganie, zaniedbany husky z jakąś kością, wyprzedzanie dziewczyn, wsiadanie do autokaru, partner i wybór, powiedziałam że wybieram mojego drugiego, uznał że nie on, zyczyl mi szczęścia, powiedziałam że chodzi o niego, był przeszzesliwy, brak dachu w autokarze, wujek roxdajacy ulotki o pozyczkach

Sen z 11.09.2017  

Walka z zabojczynia, salomot, wycieczka do niemiec, rozmowa, iosenka o cudownym dziecku, cofanie czasu, szkoła wodna, niebiesko, gladko wszędzie, żadnych ostrych kątów, ludzie zjeżdżają po zjezdzalniach zamiast schodów wszyscy się cieszą z wygranego konkursu, młody chłopak z niebieskimi włosami i czerwono żółtym pasenkiem rzuca się na spotkanie z dziewczyną z konkursu której dawno nie widział, ona ms blond kręcone włosy z czerwonym i niebieskim pasenkiem, chwyta go za koszulę i mocno całuje z pochylem, tłum szaleje, ich języki się wydłużają, unoszą się do góry i zmieniają w karpie koi ze swoimi pasemkami jako pletwy, cofanie czasu, ucieczka przed zabojcami, pomoc koleżance, dinozaury, lodowy golem, ogien i lasery, cofanie czasu inni zabójcy, uniki, zabawa, ekspress, cofanie czasu, seks z zabójcą

Sen z 12.09.2017 
Przywoływanie ludzi, śpiew, mężczyzna czarnogranatowa skora, robienie śladów na jego torsie, okazuje się być kobietą. Jazda na rowerze, zatrzymanie przez straż miejską, zaprowadzenie przez bloki, oddanie psów, łzy, jazda powrotna przez bloki, dziewczyna z pająkami, strącenie dwóch pająków, jazda na pole, kradzież dzikiej róży i paru warzyw, napad na miejsce bandy ludzi, zauważenie, atak na mnie z krótkimi ostrymi nożycami, zaciśniecie dłoni na ostrzach, blokada, straż z domu, przewaga liczebna, złapanie bandytów, jeden z nich jest kimś ważnym, dowódca straży daje mi większe nożyce, każe mi go mocno nie ranić, uczy gdzie i jak by było efektowne


Sen z 13.09.2017
Sklep z mamą, dinozaury, leżenie na wielkich czarnych wilkach, historia przedstawiona na zolyvh kartkach  cerber wilkow, 


Sen z 18.09.2017
Wakacje z koleżanką w Japonii, mężczyzna na balkonie z rowerem, robienie świec w kształcie konia, zdziwienie cenami
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#66
Sen z 27.11.2024

Pamiętam urywki tym razem, cały sen był spójny ale musiałam szybko się zerwać i nie dałam sobie czasu na zapamiętanie snu w pełni.

Podróż, byłam na przystanku z dziewczyną, czekałyśmy na autobus. Mam ze sobą niebieski plecak. Po wejściu do autobusu jakiś mężczyzna wszedł pomiędzy nas, poprosiłam go by się przesunął bo chce dołączyć do znajomej. Nie było problemu, odsunął się i jechałyśmy dalej. Zmiana widoku, cały zasięg z góry patrzenie na mape, mnóstwo linii przeplatających się jak ulice, metro, tory. Widziałam swoją mamę podróżującą od sklepu do sklepu, jako zieloną kropkę z podwójnym konturem. 

Weszłam do biblioteki, było pusto na początku. Ktoś rozmawiał w tle cicho. Ktoś podszedł do mnie, mężczyzna, coś mówił..  nie pamiętam. Był czas pracy, nagle siedziałam przed biurkiem w bibliotece, komputer przede mną i jakiś zeszyt. Angielska wersja wykreślania słów z liter. Znajdowałam same Polskie słowa, żadne Angielskie.. Więcej osób w biblbibliotece, dalej siedzę w ławce gdy następuje zmiana scenerii w klasę szkolną. Były nauczyciel matematyki, teraz uczy angielskiego. Dalej terroryzuje uczniów. Jednego zaczal wyzywać i drzeć się. Dalej moja kolej, wziął mój zeszyt, miałam tylko jedno słowo zakreślone poprawnie. Wybuch i rzucał tantrum wokoło z moim zeszytem w dłoni. Pomyślałam, że jak rzuci moim zeszytem o podłogę to wstanę i wyjdę, niech sobie rzuca swoimi rzeczami.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#67
Sen z 28.11.2024

Świat łączący boys I bajki, nowoczesny zasiedmiogórogród gdzie kopciuszek, czerwony kapturek etc. są bohaterami. We śnie miałam za zadanie się ich pozbyć by zyskać dostęp do artefaktów z których czerpali moc. Każdy bohater miał od 3 do 5 artefaktów, mogłam zobaczyć jakiego typu przez małe urządzenie typu telefon na nadgarstek. Homelander był tuż za mną i moją grupą, testował wszystko i wszystkich.

Po śmierci jednego z bohaterów (nie z naszej winy), wolał ludzi na pogrzeb i użył usypiającego artefaktu w kształcie lutni by nas wszystkich unieruchomić. To był pierwszy raz gdy we śnie zmuszono mnie do zaśnięcia. Cała wizja zrobiła się ciemna, wciąż czułam część ludzi wokół siebie, zmęczenie było przytłaczające ale.. sztuczne. Jak ułożenie ręki pod mocnym strumieniem bieżącej wody, ściąga Cie w dół i wycięcza. 

Świat się zresetował. Zmarły bohater wrócił do życia i biegał wokoło. Obudziłam się przed jakimś sklepem, nie pamiętam co sprzedawali. Miejsce wyglądało jak mini jadalnia, jeden blat, dwa długie stoły, brak krzeseł. Ekspedientka robiła sobie paznokcie przy blacie, z manikiurzystką. Powiedziała bym poczekała. Poszłam się położyć na stole. Na stole pojawił się mały czarny piesek i ułożył się pod moim ramieniem i zamknęłam oczy. Zajmowało to długo, wstałam i wyszłam ze sklepu. Ekspedientka coś mówiła za mną, ale nie słyszałam. Podążałam ulicą w dół gdy nagle był wypadek samochodowy - ktoś w pełni prędkości wjechał w Kopciuszka i zmiażdżył ją oraz część budynku przy ulicy. Moje urządzenie zabrzęczało, że3 artefakty zostały odblokowane.

Zmiana scenerii, spalony dom wybudowany w jaskini. Część ścian była naturalna ze skały, reszta zniszczoną, osmaloną cegłą. Rozglądałam się wokoło.. to był mój dom. Zdezelowany do samego kamienia. Gdy dotarło do mnie, że to moje miejsce pojawił się obok niedźwiedź. Jego futro było w pół w rozkładzie, widziałam jak część wisi i ropieje od środka. Używając przypalonej cegły odgradzałam się od niego i miałam nowy widok na podłoże. Jak w grze, mogłam zbudować ścianę na linii, ale była czerwona. Niedźwiedź blokował fizyke. Udało mi się go odepchnąć cegłą na tyle by linia stała się zielona i postawić ścianę. Wtedy niedźwiedź zniknął i usłyszałam głos mówiący, że przeszłam próbę.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1