Sen
#61
Sny z 28.02.2022

Byłam w więzieniu, oglądałam netflixa na laptopie w celi. Dosłownie był tylko ekran z napisem netflix jak tapetą. Ktoś zwolnił czas, strażnicy przestali się poruszać, wyszłam z celi zobaczyć okolice. Strażnicy świętowali nowy rok, zastygli piją i pala papierosy, ale czterech mężczyzn chodzi wokoło i kradnie rzeczy. Cofnęło mnie do celi. Jakiś centaur w tle robi hałas, że nie może tak dłużej i zaczyna całować współwięźnia, strażnicy się rzucają do niego, czas znowu zwalnia. Przebiegamy całą grupą do środka jednego pokoju, jakaś dziewczyna, stonowane kolory, ładne brązowe włosy, schludny strój biurowy, trochę w stylu powojennym. Dziewczyna którą lubił jeden z chłopaków, szukamy informacji o niej by mu pomoc z podrywem, regał z rysikami, rzucam komentarz o precyzji, że musi mieć dobrą rękę by ich używać. Widzę szkatułkę, otwieram, następna szkatułka w środku, i kolejna i kolejna, zaczynam się zastanawiać na głos, że co się dzieje, gdy otwieram ostatnią, w najmniejszej był pierścionek zaręczynowy. Chłopaki tracą morale, że dziewczyna jest zajęta, przez myśl mi przebiega, że mogła się nie zgodzić na zaręczyny. Wychodzimy z pokoju, czas się zaczyna poruszać szybciej, wciąż możemy chodzić wokoło ale nie możemy stać w miejscu bo nas zobaczą. Jeden ze strażników ruszył ku nas z bronią, schowaliśmy się do innego pokoju, chłopaki się pochowali po kątach, ja wskoczyłam na pianino przy ścianie, strażnik wszedł do środka i idąc blisko ścian wyszliśmy z pokoju, czas znów zaczął przyspieszać, próbujemy wrócić do cel, zobaczył nas kolejny strażnik. Pomocnik szefa, wazeliniarz i kabel, miał buławę w dłoni. Wpakowaliśmy się po połowie do dwóch pokoi obok siebie, ręką przytrzymałam drzwi by się nie otwierały, ale mi tak drżała dłoń że strażnik to zauważył i wszedł do środka, zasłoniłam mu oczy. Reszta chłopaków przyszła do pokoju i go przytrzymała, byliśmy w pokoju celnika, jeden podniósł buławę, był to klucz do sejfu z kodem na nim, coś jak głowica która zależnie od czterocyfrowego kodu zmieniała miejsce elementów, i wchodziła w zamek bądź nie. Strażnik się śmieje że zaraz nasza zabawka się wyczerpie i nie będą mogli odnowić pętli czasu bo jest w sejfie. Chłopaki myślą o kodzie, jeden rzuca dmrl (?) Strażnik traci uśmiech i zaczyna błagać by nie otwierali sejfu, chłopaki się śmieją że ustawił dmrl jako kod.. Nie wiem co to, myślę, dzień, miesiąc, rok.. czym jest l ? Z sejfu wyciągają mnóstwo narkotyków, bardziej zainteresowani papierosami, pieniędzmi i .. drewnianym kurczakiem, który był spowalniaczem czasu. Odnowili pętlę, wracaliśmy do cel, po drodze w sali obok byli strażnicy z szampanem, korzystając z nowej pętli czasu szukałam mentosów by wrzucić im do szampana, ale nic nie mogłam znaleźć,  obudziłam się gdy przeciskałam się koło trzech strażników z kieliszkami czerwonego martini w dłoni przy głównym wejściu

Kolejny sen, szłam na kolację z rodziną do restauracji, był brak miejsc przez jakieś wesele. Pracował tam przyjaciel brata, zapytał o miejsce, dostaliśmy stolik i kartkę, że to była nasza rezerwacja, by nas nie wyrzucono. Zmiana okolicy z wesela na program sylwestrowy. Wiśniewski i jakaś kobieta jako prowadzący program, w ciągu 30 sekund czułam jakby całość minęła, kilka zespołów grało i było losowanie nagród.  Coś się zmieniło.. Pamiętam bycie poza budynkiem, ktoś, chyba mój dziadek? mnie podwiózł z powrotem na ten program, ale wcześniej byłam na łące. Była noc, zobaczyłam świetliki, wpierw jeden, potem całą masę.


Kolejny sen, szkoła. Dostaliśmy zadania typu namaluj-to-jako-do-domu, wróciłam do domu przechodząc przez drzwi do mini ogrodu w środku budynku na środku leżał ranny bizon. Był ogromny, ranny w bok, małe rany jak od strzał, samych strzał nie było. Przeszłam obok niego i położyłam się do łóżka. Słyszałam i czułam bizona, myślałam czemu mu nie pomogłam.. Wróciło mnie do szkoły, było dużo ukrytych przejść w obszernym budynku. Trwało tymczasowe połączenie szkół, dużo nieprzyjemnych typów z innej szkoły się kręciło po budynku, jakaś dziewczyna za mną chodziła by było bezpieczniej. Znalazłam wejście do ukrytego kawałka, chciałam posiedzieć w ciszy z dala od nowych osób. W środku była dziewczyna, została zgwałcona i się boi wyjść. Pomagam jej wstać i wyjść, idziemy to zgłosić i znaleźć gnojków którzy ją zranili. Widzę jakiegoś chłopaka z bandy, który próbuje się przekraść tajnym tunelem do pokoju dziewczyn. Chwytam go za głowę i odpycham, każe mu się zachowywać, ucieka. Nie pamiętam więcej..
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#62
Sen z 01.03.2022

Wsiadam do ciężarówki, nie umiem prowadzić ale we śnie daje radę. Próbuje ruszyć, na spokojnie, ale przy stawaniu musiałam pamiętać o ręcznym hamulcu. Ciężarówka się ześlizgiwała jak tylko była jakaś nierówność w drodze. Po krótkiej przerwie na stacji ruszyłam dalej, wsiadłam do ciężarówki, w momencie w którym ruszyłam ktoś postanowił przeprowadzić setki szczeniąt przez ulicę w nieoznakowanym miejscu, tuż przed maską. Nie mogłam zahamować na czas, pamiętam wyrwę w szyku szczeniąt, modląc się, że żaden nie jest pod kołami przejechałam dalej. Zatrzymałam się trochę dalej, przed czyjąś bramą, ktoś się głośno kłócił, jakaś para. Poruszyłam nogami przez zaniedbaną trawę, część zmieniła się w łąkę. Para wyszła przed bramę, zanim zdążyli mnie wypytać powiedziałam, że to krótka przerwa i jadę dalej. Obudziłam się wsiadając do ciężarówki.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#63
Sny z 02.03.2022

Wizyta w domu byłej, najlepszej przyjaciółki z podstawówki. Byłam w jej nowym domu, bardzo nowoczesny. Jej samej nie było w budynku jeszcze. Miałam czekać aż wróci, jej mama przyjechała z zakupów. Pytałam czy pomóc, pokazała mi gdzie są torby, miałam problem z otworzeniem drzwi wejściowych, które były ścianą z lodówką i częścią kuchni przytwierdzonej do powierzchni. Przyjaciółka wróciła, pokazała jak otworzyć drzwi, całość się podnosiła do góry jak drzwi samochodu. Wróciłyśmy do mieszkania, część szła do góry jak schody, surrealistycznie, na końcu był portal przyzywający. Pojawił się wielki stary pirat, była walka w salonie, niewiele tutaj pamiętam szczegółów. Dziewczyna po walce zaczęła się tłumaczyć, że nie pisała, że nie dzwoniła bo. Obudziłam się gdy spojrzałam na jej twarz.

Kolejny sen, powrót ze sklepu na pieszo. Widzę opuszczony statek po drodze, grupa nastolatków w środku, jeden uparcie szuka dziewczyny. Wypytał dwie blisko niego, potem mnie. Zamiast powiedzieć nie, zaśmiałam się z absurdu i odeszłam. Po drodze szukałam swojego telefonu po kieszeniach, nie mogłam go znaleźć. Brat jednego z uczniów z mojej klasy którego nie lubiłam przechodził obok. Szedł do klasy, która była w drzwiach jakiegoś budynku mieszkalnego. Telefon mi zadzwonił, ułożyłam plecak na ziemi i znalazłam w środku mały kwadratowy kształt, coś jak pager, ale telefon. Minutnik dzwonił, że koniec ustalonego czasu, ekran pokazywał 00:00:00. Brat ucznia zapytał która godzina, zegar pokazywał 14.23, ale powiedziałam, że 14. Mój zegar się zawsze spieszy o 5-10 minut, byłam zdziwiona, że tutaj jest o 20 minut do przodu. Dotarłam do głównego budynku szkoły? Przemierzałam korytarze pełne uczniów, było tłoczno ale ktoś grał w piłkę nożną. Moja ex wykopała za daleko, piłka trafiła do mnie, odbiłam do nich z powrotem, za ostry kąt, uderzyła w sufit i wróciła do mnie, powtórzyłam i znowu, i znowu, w końcu wybiłam dalej. Ex miała problem, że nie podałam do niej, ale wyglądała dziwnie przyjaźnie.. ? Przeszłam dalej, była kuzynka mojej ex, siedziała smutna, miałam jej pomóc uśmiechnąć się, zapytałam na jakie zajęcia czeka, z jednym z nauczycieli geografii, zaczęłam go parodiować aż się zaśmiała. Przyszedł nauczyciel i widział parodie, pytał czy on naprawdę tak mówi, odpowiedziałam szczerze, że tak, i że to jest jedna z cech które uwielbiają uczniowie, nie wyglądał na urażonego sytuacja. Przeszłam na drugą stronę korytarza, mój pokój, jakby zapomniany, długo nie odwiedzany, liście od roślin parapetowych na podłodze, kanapa zakurzona i pełno ubrań wszędzie na podłodze, małe łóżko, za wysokie dla normalnego użytkowania, miało wgłębienie w podłodze tuż przed nim. Więcej ubrań pod łóżkiem, przy oknie był odświeżacz powietrza, miał działać podczas nieobecności, ale się zaciął. Podnosząc aktywował się i prysnął typowo wiosennym zapachem, czuć było konwalie w powietrzu. Na parapecie stało mnóstwo roślin, małe i duże doniczki, sadzonki pomidorów, krzak róż, wszystko uschnięte. Róże nie miały liści, tylko kwiaty, rozpadały się w palcach gdy je dotknęłam. Największe było drzewko, które mimo braku wody wypuszczało zielone pędy. Sprzątnęłam liście i ubrania z podłogi, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam, jakaś dziwna tapeciara pokazuje mi swoje perfumy, nie na sprzedaż, nie jako prezent, tylko by pokazać. Nie obchodzi mnie to, zamykam drzwi, ona się wścieka i zaczyna pryskać swoimi perfumami po drzwiach, czuję je w środku, duszący, przesłodzony jak zgniły zapach. Otwieram drzwi i mówię by przestała, uśmiecha się do mnie wrednie i pryska na mnie więcej perfum, proszę kolejny raz by przestała i zamykam drzwi tuż pod jej nosem. Chyba ją uderzyłam. Wściekła próbuje otworzyć drzwi, koło drzwi jest dwustronne lustro, widzę jak ciemna postać pomaga jej zepsuć zamek by otworzyć drzwi, otwieram znowu. Tapeciara coś wymachuje mi przed nosem, że jak tak mogę się zachowywać w stosunku do niej, w końcu się denerwuje, uderzam ją w twarz płaską dłonią, kilkakrotnie, ona dalej się rzuca, unoszę ją w powietrze za krawędź koszulki i zaczynam nią rzucać o ścianę, odbijała się bez szwanku. Perfumy w jej dłoni zaczęły się zmieniać jak efekt łabadżaka, raz to był  telefon, raz jakiś ekran Skype z 9 osobami na rozmowie, jej znajomymi, dalej coś innego. Upuszczam ją, ucieka. Kolejna osoba otwierająca drzwi próbuje uciec, jest to goth dziewczyna z włosami do ramion, mój wzrok jej wystarczył by odeszła od drzwi dalej. Chciałam wrócić do pokoju, nastolatek ze statku się pojawił z niebieskim kwiatkiem, mało nie wsadził mi go do nosa, pytał się jak mój dzień i nazwał swoją dziewczyną, w tym samym momencie przyszedł drugi chłopak który się pytał kim jest nastolatek, i że jestem jego dziewczyną. Nie czułam się jak dziewczyna żadnego z nich, więc wróciłam do pokoju i zamknęłam drzwi zanim się zbliżyli, ale byli już w środku. Jeden na kanapie, drugi na łóżku, oglądali telewizję która się pojawiła pod ścianą na którą nie patrzyłam wcześniej. Zrobiło się ciemno, miałam znaleźć kogoś, widziałam imię.. Carol? Kątem oka przez ściany widziałam na skałach obok mały budynek. W pokoju była szczelina między oknem a teraz gołą skałą, sufit zniknął. Zeszłam na dół przez szczelinę, był tam piasek, trawa, chłopaki się uparli by iść za mną. Widziałam, że środku budynku było trzech mężczyzn, z paskami życia nad głową, każdy nazwany Carol, obudziłam się dotykając piasku stopą.
Jest nas dwóch takich samych 
Brutalnych, niespełna rozumu..
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1