Malowidło
#1
Witam
Moja znajoma miała sen do którego szuka możliwego wyjaśnienia.

Jej "znajomy" był ubrany komfortowo, w koszulce i spodniach. Stał on na środku pomieszczenia które było całkowicie zanurzone w mroku i absolutnej ciszy, przez co niewiadomo jak wielkie ww. miejsce było. Z wyjątkiem punktu w którym znajomy malował (A właściwie szkicował portret), gdzie żarówka oświetlała mały okrąg wokół sztalugi. Ona siedziała blisko, w pewnym kącie widząc tylko skrawek obrazu. Znajomy był skupiony, raz po raz odpowiadając na pytania. Malował on twarz, niestety nie widziała jaką. 
Mimo nienaturalnej ciemności czuła się ona bezpiecznie i spokojnie, w pewnym sensie ufała mu.
Koniec.

Z tego co mi wiadomo, właśnie się zeszli po kilku latach i wrócili do internetowej znajomości.
To już drugi sen z jego udziałem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Za mało informacji dla mnie :)
Potrzebuje wiedzieć, co czuła albo jakie były jej wrażenia co do każdego elementu tego snu - ciemności ( bała się, spodziewała się w niej czegoś ), zachowania malarza i samego portretu ( co spodziewała się zobaczyć na portrecie - siebie, kogoś innego, bała się, że coś nie wyjdzie itd ? ).


Bez tych informacji mogę się tylko domyślać, że ona była podmiotem tego portretu ale nie była pewna jak odda ją malarz. Gdyby rodziła się w niej jakaś niepewność, to był by to ewidentnie sen o podtekście zazdrości lub lęku przed bliskością z tą osobą. Mówisz jednak, że odczuwała spokój i zaufanie. To dość ciekawe i zastanawiam się, czy nie jest to symbolika związku na odległość - malarz niby jest skupiony na osobie twojej koleżanki, bo maluje jej portret, ale nie poświęca jej uwagi osobiście - bo odpowiada zdawkowo, skupiony na zajęciu pośrednio z nią związanym.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1