08-06-2018, 06:57
Witam, jestem tu nowy i nie za bardzo znam się na temacie, sny dręczą mnie już od bardzo dawna min. 3 lata, przeważnie są są to sny nieprzyjemne/straszne przy których na dodatek występuje paraliż senny. Dziś jednak śnił mi się chyba najciekawszy ze wszystkich, po którym gdy się obudziłem byłem spokojny, a nawet zaciekawiony stąd też ten post, a więc do rzeczy.
Śniło mi się, że spotkałem kolegów z dzieciństwa z którymi kontakt urwał mi się z dobre 10 lat temu, najpierw byliśmy w mieszkaniu jednego z nich, wyszliśmy z niego po drodze minęliśmy Panią z dziwnym psem, miał tylko dwie tylne łapy i ogólnie był jakiś powykrzywiany, weszliśmy do windy, która jechała najpierw w dół, potem w bok, co sprawiło mi radość .. znaleźliśmy się na polanie/parku gdzie było dużo ludzi, a my bodajże w 4 odbijaliśmy sobie piłkę do siatki. Nagle znalazłem się u kolegi z którym utrzymuje kontakt już na codzień w jego mieszkaniu, tam chyba odbywała się jakaś posiadówka z której każdy się jakoś wymykał, więc stwierdziłem że ja też pójdę do swojej dziewczyny.. (tu następuje najciekawszy moment) wychodzę z mieszkania jest ciemno, w koło domki jednorodzinne w co po niektórych palą się dachy i kominy żywym ogniem, postanowiłem pobiegnąć do jednego z nich pod domem stała policja na koniach a obok był martwy Pan na rowerze-składaku policja zabrała mnie to tego domu a tam była zwęglona grzanka a oni usiedli i zaczęli jeść owoce, wyszedłem z tego mieszkania i na niebie widzę jak leci samolot iskrzy się z niego i zaczął spadać przy czym też zaczął płonąć przez chwilę.. w tym momencie zadzwoniłem do dziewczyny i mówię że widziałem katastrofę lotniczą, że samolot spadł i żeby się nie ruszała nigdzie, cały czas było ciemno, oprócz płonących dachów i kominów nie było światła, naglę drugi samolot zaczął spadać i się palić, spadł nico bliżej więc postanowiłem tam pobiec, gdy dobiegłem była tylko jedna część samolotu wygięta w łuk na niej leżało 4 martwych ludzi chyba 2 starsze kobiety i 2 starszych mężczyzn, a obok leżał martwy mężczyzna na składaku, którego widziałem już wcześniej...wszyscy martwi ludzie liczyli na pewno ponad 70 jak nie więcej lat....
Był to na pewno najdziwniejszy sen chyba od miesiąca jaki miałem, czy on mógł coś oznaczać ? jak już mówiłem nie znam się zupełnie na tym, z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam :-)
Śniło mi się, że spotkałem kolegów z dzieciństwa z którymi kontakt urwał mi się z dobre 10 lat temu, najpierw byliśmy w mieszkaniu jednego z nich, wyszliśmy z niego po drodze minęliśmy Panią z dziwnym psem, miał tylko dwie tylne łapy i ogólnie był jakiś powykrzywiany, weszliśmy do windy, która jechała najpierw w dół, potem w bok, co sprawiło mi radość .. znaleźliśmy się na polanie/parku gdzie było dużo ludzi, a my bodajże w 4 odbijaliśmy sobie piłkę do siatki. Nagle znalazłem się u kolegi z którym utrzymuje kontakt już na codzień w jego mieszkaniu, tam chyba odbywała się jakaś posiadówka z której każdy się jakoś wymykał, więc stwierdziłem że ja też pójdę do swojej dziewczyny.. (tu następuje najciekawszy moment) wychodzę z mieszkania jest ciemno, w koło domki jednorodzinne w co po niektórych palą się dachy i kominy żywym ogniem, postanowiłem pobiegnąć do jednego z nich pod domem stała policja na koniach a obok był martwy Pan na rowerze-składaku policja zabrała mnie to tego domu a tam była zwęglona grzanka a oni usiedli i zaczęli jeść owoce, wyszedłem z tego mieszkania i na niebie widzę jak leci samolot iskrzy się z niego i zaczął spadać przy czym też zaczął płonąć przez chwilę.. w tym momencie zadzwoniłem do dziewczyny i mówię że widziałem katastrofę lotniczą, że samolot spadł i żeby się nie ruszała nigdzie, cały czas było ciemno, oprócz płonących dachów i kominów nie było światła, naglę drugi samolot zaczął spadać i się palić, spadł nico bliżej więc postanowiłem tam pobiec, gdy dobiegłem była tylko jedna część samolotu wygięta w łuk na niej leżało 4 martwych ludzi chyba 2 starsze kobiety i 2 starszych mężczyzn, a obok leżał martwy mężczyzna na składaku, którego widziałem już wcześniej...wszyscy martwi ludzie liczyli na pewno ponad 70 jak nie więcej lat....
Był to na pewno najdziwniejszy sen chyba od miesiąca jaki miałem, czy on mógł coś oznaczać ? jak już mówiłem nie znam się zupełnie na tym, z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam :-)