Jazz
#1
Wszystkich entuzjastów i nieprzekonanych do tego gatunku userów zapraszam do wspólnej dyskusji na temat tej zróżnicowanej i wspaniałej muzyki ;)
Chwila trwa sekundę. Legenda trwa wiecznie...


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Hmmm, moim osobistym i subiektywnym zdaniem, jazz to najlepsza muzyka na świecie. Wolność i twórczość objawiająca się w improwizacjach zadziwia, wprowadza u słuchacza stany euforyczne a także, gdy trzeba, smuci i prowokuje do myślenia. Różnorodność i ilość środków agogicznych, dynamicznych, kolorystycznych czy artykulacyjnych, a także harmonicznych czy rytmicznych powoduje, iż nawet improwizacje na temat standardów są za każdym razem inne i niepowtarzalne. Oczywiście, improwizacja występuje także w innych rodzajach muzyki, ale uważam, czy też może czuje, iż jej prawdziwe miejsce jest w jazzie. Dla mnie, niekwestionowanym geniuszem jest Keith Jarrett. Mam większość jego płyt i w każdej dostrzegam jego wielki geniusz. Oczywiście wspomnieć też należy Grappelliego, Pata Metheny, Petruccianiego, Milesa Davisa, czy chociażby Armstronga (...) pozwolę sobie na nich poprzestać, bo wypisywanie zajęło by mi cały dzień. Generalnie każdy ma inny styl i każdy może się w jazzie odnaleźć. Wystarczy poszukać, do czego oczywiście zachęcam :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Jeśli chodzi o Jarreta to ja lubię tylko jego Trio. Bo jego solowe eksperymenty w ogóle do mnie nie trafiają ;). Armstrong jest bardzo komercyjny więc powinien podobać się każdemu. Po przesłuchaniu większości płyt Davisa muszę stwierdzić że nie był najlepszym trąbkarzem. Kluczowym aspektem była jego ogromna charyzma która pozwoliła mu na stworzenie najlepszego jazzowego squadu wszechczasów gdzie byli np Bill Evansa, Johna Coltrane'a. Sam uwielbiam Oscara Petersona , Modern Jazz Quartet, J.J Johnsona, Jusef lateff , Stana Getza czy też Granta Green'a. Dave'em Brubeckiem też nie pogardze chociażby za "take five". Mój ulubiony album to bez wątpienia "Kind of blue" ;)
Chwila trwa sekundę. Legenda trwa wiecznie...


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Hmm, Armstronga słucham rzadko, ale ze względu na jego głos :) i niewątpliwy wkład w standardy - zasługuje na wymienienie. Davis to świetne brzmienie, natomiast co do zdolności i umiejętności grania na trąbce - no cóż, geniuszem może i nie był, ale średniakiem też nie :)
Mój zdecydowany sprzeciw muszę wyrazić wobec Twojego zdania o solowych albumów Jarretta (oczywiście masz prawo do własnego zdania :P ). The Köln Concert, czy też Paris Concert - to po prostu geniusz w każdym dźwięku, w każdej frazie i harmonii. Jako muzyk doceniam do podwójnie. Tych albumów mogę słuchać całymi dniami, a dwa pierwsze akordy koncertu w Paryżu (plus temat) uznaję subiektywnie, za jedne z najlepszych w historii jazzu :)
A sądzisz o Methenym, Petruccianim i Grappellim?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Bronisz Jaretta :P a słuchałeś jak gra ze swoim trio ? No rewelacja ;) zupełna zmiana klimatu. A co sądze o tych trzech panach? Muszę się ograniczyć do tego że słuchałem ich niewiele ale jestem na "plus" jeśli chodzi o twórczość każdego z nich. Mnie zaczął masakrycznie pociągać jazz progresywny i avangardowy i odchodzę już trochę od standardów ^^
Chwila trwa sekundę. Legenda trwa wiecznie...


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Nie no, o standardach ja tylko wspomniałem :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Ale o awangardzie ja też tylko wspomniałem xD
Chwila trwa sekundę. Legenda trwa wiecznie...


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Czy na forum tylko my (Legenda i ja) słuchamy jazzu? Och wybaczcie Im geniusze jazzu, gdyż nie wiedzą co czynią :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
Boże widzisz i nie grzmisz :P. A tak na serio to do jazzu trzeba dojrzeć XD. A lubisz może Chuck'a Mangione ? Wiesz , jakieś "Dzieci sancheza" ;) ? Albo Cannonball'a Adderley'a ? Jeśli chodzi o nieco lżejsze klimaty to bardzo lubię brazylijską piosenkarkę swingową Astrud Gilberto ;)
Chwila trwa sekundę. Legenda trwa wiecznie...


Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Jestem legendą napisał(a):Boże widzisz i nie grzmisz :P. A tak na serio to do jazzu trzeba dojrzeć XD.

Panowie (zwłaszcza Ty Legendo, który aktualnie nie możesz sie bronić bo jestes nad morzem, a ja to sprytnie wykorzystuję ;) ), czy nie dopuszczacie możliwości, że ktoś, czy tam sobie dojrzał do jazzu czy nie, może po prostu tego gatunku nie lubić???
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1