03-08-2011, 12:27
Miałem dzisiaj remont i byłem pewny, że z jakiegokolwiek snu nici. Przeszywające wiercenie co 10 minut okazało się jednak nienajgorszą techniką na LD
W ciągu półtorej godziny przerywanego świadomego snu zdążyłem wykonać wszystkie moje ostatnie plany:
1.Seks grupowy To wcale nie był najważniejszy z planów
2.Sprawdzenie skuteczności przesiewowego TR - zamykania szpary głośni i próby oddechu. Miało to mieć na celu zastąpienie TRa z nosem w sytuacjach w ktorych nie wolno używać rąk - czyli czekając na paraliż senny.
Mogłem w sumie się dłużej nad tym zastanowić zamiast to sprawdzać - Zarówno zamykanie głośni jak i oddychanie przez usta natychmiast wybudzają, ponieważ tylko przepona nie jest objęta paraliżem a drogi oddechowe po prostu są zawsze drożne. Nie można prty użyć wyobraźni do poruszenia m. krtani i żuchwy.
3.Trochę zwiedzania
Wycieczka krótka bo wiercenie by psuło widoki. Ale była galeria zawieszona w białej pustce - w powietrzu dryfowały w niej jak w wodzie liczne terraria na różnych poziomach i odległościach. W każdym naczyniu czarne , włochate nieruchome stwory, które przypominały albo meduzy, albo gąbki , strzykwy, generalnie jakieś gębogłowy Trochę dalej akademia sztuk pięknych, która zamiast filarów, wieżyczek i innych pionowych elementów wykorzystywała drzewa.
4.Pytanie do podświadomości
Miało dotyczyć sposobu w jaki mogę pozbywać się namolnych projekcji, ktore ostatnio zacząłem podejrzewać, że wcale nie pochodzą z mojego snu Odpowiedź była wymijająca i bagatelizująca. Postanowiłem więc na bieżąco nakazywać podśwaidomości usuwać pasożyty ze snu.
Gdy użyłem takiej sentencji w tłumie, wyparowały 3 projekcje które ze mną rozmawiały i natychmiast zyskałem większą świadomość. Użyłem jej jeszcze kilka razy w tym samym miejscu, nic się nie stało, aż po chwili do tego budynku wbiła ekipa 3 policjantów FBI z psem i zaczęli wypytywać obecnych
Zapytałem szefa czy to może on w końcu reprezentuje moją podświadomość to mówi:
"Taki jaaa?... co pan, panie...no wie pan"
W ciągu półtorej godziny przerywanego świadomego snu zdążyłem wykonać wszystkie moje ostatnie plany:
1.Seks grupowy To wcale nie był najważniejszy z planów
2.Sprawdzenie skuteczności przesiewowego TR - zamykania szpary głośni i próby oddechu. Miało to mieć na celu zastąpienie TRa z nosem w sytuacjach w ktorych nie wolno używać rąk - czyli czekając na paraliż senny.
Mogłem w sumie się dłużej nad tym zastanowić zamiast to sprawdzać - Zarówno zamykanie głośni jak i oddychanie przez usta natychmiast wybudzają, ponieważ tylko przepona nie jest objęta paraliżem a drogi oddechowe po prostu są zawsze drożne. Nie można prty użyć wyobraźni do poruszenia m. krtani i żuchwy.
3.Trochę zwiedzania
Wycieczka krótka bo wiercenie by psuło widoki. Ale była galeria zawieszona w białej pustce - w powietrzu dryfowały w niej jak w wodzie liczne terraria na różnych poziomach i odległościach. W każdym naczyniu czarne , włochate nieruchome stwory, które przypominały albo meduzy, albo gąbki , strzykwy, generalnie jakieś gębogłowy Trochę dalej akademia sztuk pięknych, która zamiast filarów, wieżyczek i innych pionowych elementów wykorzystywała drzewa.
4.Pytanie do podświadomości
Miało dotyczyć sposobu w jaki mogę pozbywać się namolnych projekcji, ktore ostatnio zacząłem podejrzewać, że wcale nie pochodzą z mojego snu Odpowiedź była wymijająca i bagatelizująca. Postanowiłem więc na bieżąco nakazywać podśwaidomości usuwać pasożyty ze snu.
Gdy użyłem takiej sentencji w tłumie, wyparowały 3 projekcje które ze mną rozmawiały i natychmiast zyskałem większą świadomość. Użyłem jej jeszcze kilka razy w tym samym miejscu, nic się nie stało, aż po chwili do tego budynku wbiła ekipa 3 policjantów FBI z psem i zaczęli wypytywać obecnych
Zapytałem szefa czy to może on w końcu reprezentuje moją podświadomość to mówi:
"Taki jaaa?... co pan, panie...no wie pan"