09-12-2023, 21:30
Śniło mi się, że znudzona ściągnęłam grę na telefon. Jednak podczas pierwszej gry okazało się, że zamiast przygodowki z reklamy jest to gra pvp, której celem jest by gracz zabił jak najwięcej innych graczy oraz by zrobił to w jak "najciekawszy" sposób. Za inwencję twórczą w morderstwie dostawało się dodatkowe punkty.
Zdegustowana, wszelkimi sposobami próbowałam zamknąć aplikację jednak okazało się to niemożliwe. Niemożliwe było opuszczenie gry do czasu jej wygrania lub ostatecznego przegrania. Gra była bardzo brutalna i realistyczna, a ja, na tym etapie nerwowa i mająca dziwne przeczucie nie chciałam ani zabijać innych graczy ani zostać zamordowaną, nawet jeśli tylko w grze.
Zaczęłam szukać jak pozbyć się aplikacji w internecie i w końcu znalazlam informację o tym, że grupa fanów regularnie spotyka się by dyskutować o grze w pewnym miejscu w mieście.
Wybrałam się na spotkanie i opowiedziałam o moim problemie. Zapytałam czy nie znają jakiegoś sposobu wyjścia z gry bez uczestnictwa i usunięcia aplikacji. Rozglądając sie po sali zaczęłam czuć strach. Fani gry patrzyli na mnie z otwartą niechęcią czy nawet wrogością. Spojrzenia mieli kompletnie zimne. W końcu rękę podniosła jedna dziewczyna siedzącą w przednim rzędzie. Mimo, że chuda i drobna to spojrzała na mnie z pogardą i powiedziała:
- Daj telefon. Zrobię to dzisiaj ale będziesz musiała pójść z nami i poczekać.
Zgodziłam się i dotrwałam do końca spotkania, nie skupiając się zbytnio na tym co było na nim później mówione.
Po zakończeniu spotkania wszyscy wyszli na zewnątrz i stali jeszcze chwilę przed wejściem do budynku dyskutując o czymś. Był środek zimy i wokół budynku były zaspy śniegu. Trzymałam się blisko dziewczyny która miała mi pomóc. W końcu towarzystwo rozbiło się na trzy grupki a ja miałam pójść razem z grupą w której znajdowała się ona. Zapytałam gdzie idziemy jednak ona odpowiedziała tylko, że "musimy kogoś znalezć".
Brnęliśmy przez miasto w śniegu dość długo, w końcu zapadł zmrok. Zatrzymaliśmy się w jakimś mało uczęszczanym miejscu wśród budynków i czekaliśmy. Za rogiem pojawiła się inna dziewczyna z plecakiem. Na początku nie zauważyła grupy ale kiedy w końcu przechodząc blisko zobaczyła twarze uczestnikow, widocznie się przestraszyła. Wycofując się otworzyła przypadkowe drzwi budynku który mijała i wbiegła do środka. Nagle członkowie grupy zaczęli biec za nią. Przebiegliśmy przez budynek który okazał się być magazynem i znaleźliśmy jej rzeczy, które porzuciła, razem z ubraniem w które była ubrana. Musiała być widocznie przygotowana na podobną sytuację, w plecaku było więcej ubrań do zmiany. Wszystko to coraz bardziej mnie przerażało, nie rozumiałam dlaczego gonimy jakąś dziewczynę jak zgraja wilków.
W końcu członkowie przedyskutowali że sobą gdzie dalej szukać dziewczyny i szybko rozeszli się w różne strony. Nienadążając, w końcu zostałam w tyle, sama między budynkami. Było mi zimno, bylam przestraszona i zdezorientowana. Wróciłam do miejsca spotkania i czekałam w środku. Było tam też kilka innych osób więc trochę się uspokoiłam. W końcu grupa wróciła. Widząc ich przez witrynę wyszlam na zewnątrz i zdziwiona zobaczyłam kolegę z pracy który szedł obok dziewczyny która obiecała mi pomoc z telefonem i wypytywał ją z entuzjazmem o rzeczy dotyczące gry. Patrząc na to poczułam straszną niechęć do kolegi, który zresztą nie spojrzał na mnie ani razu i chyba udawał, że mnie nie widzi. W końcu podeszłam do nich i spytałam dziewczynę:
- Udało się usunąć grę?
- Tak, ale musiałam wyczyścić Ci cały system. Inaczej się nie dało.
Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że nie tylko jest wyczyszczony ze wszystkiego ale ma też pękniętą szybkę.
- Hej dlaczego jest cały porozbijany?!
Zapytałam wkurzona ale ona tylko wzruszyła ramionami, kompletnie nie przejmując się moją złością i wyminęła mnie. To samo zrobił kolega z pracy i cała reszta grupy. Zostałam sama przed budynkiem, między zaspami śniegu, w nocy, z zepsutym telefonem.
I to koniec snu
Zdegustowana, wszelkimi sposobami próbowałam zamknąć aplikację jednak okazało się to niemożliwe. Niemożliwe było opuszczenie gry do czasu jej wygrania lub ostatecznego przegrania. Gra była bardzo brutalna i realistyczna, a ja, na tym etapie nerwowa i mająca dziwne przeczucie nie chciałam ani zabijać innych graczy ani zostać zamordowaną, nawet jeśli tylko w grze.
Zaczęłam szukać jak pozbyć się aplikacji w internecie i w końcu znalazlam informację o tym, że grupa fanów regularnie spotyka się by dyskutować o grze w pewnym miejscu w mieście.
Wybrałam się na spotkanie i opowiedziałam o moim problemie. Zapytałam czy nie znają jakiegoś sposobu wyjścia z gry bez uczestnictwa i usunięcia aplikacji. Rozglądając sie po sali zaczęłam czuć strach. Fani gry patrzyli na mnie z otwartą niechęcią czy nawet wrogością. Spojrzenia mieli kompletnie zimne. W końcu rękę podniosła jedna dziewczyna siedzącą w przednim rzędzie. Mimo, że chuda i drobna to spojrzała na mnie z pogardą i powiedziała:
- Daj telefon. Zrobię to dzisiaj ale będziesz musiała pójść z nami i poczekać.
Zgodziłam się i dotrwałam do końca spotkania, nie skupiając się zbytnio na tym co było na nim później mówione.
Po zakończeniu spotkania wszyscy wyszli na zewnątrz i stali jeszcze chwilę przed wejściem do budynku dyskutując o czymś. Był środek zimy i wokół budynku były zaspy śniegu. Trzymałam się blisko dziewczyny która miała mi pomóc. W końcu towarzystwo rozbiło się na trzy grupki a ja miałam pójść razem z grupą w której znajdowała się ona. Zapytałam gdzie idziemy jednak ona odpowiedziała tylko, że "musimy kogoś znalezć".
Brnęliśmy przez miasto w śniegu dość długo, w końcu zapadł zmrok. Zatrzymaliśmy się w jakimś mało uczęszczanym miejscu wśród budynków i czekaliśmy. Za rogiem pojawiła się inna dziewczyna z plecakiem. Na początku nie zauważyła grupy ale kiedy w końcu przechodząc blisko zobaczyła twarze uczestnikow, widocznie się przestraszyła. Wycofując się otworzyła przypadkowe drzwi budynku który mijała i wbiegła do środka. Nagle członkowie grupy zaczęli biec za nią. Przebiegliśmy przez budynek który okazał się być magazynem i znaleźliśmy jej rzeczy, które porzuciła, razem z ubraniem w które była ubrana. Musiała być widocznie przygotowana na podobną sytuację, w plecaku było więcej ubrań do zmiany. Wszystko to coraz bardziej mnie przerażało, nie rozumiałam dlaczego gonimy jakąś dziewczynę jak zgraja wilków.
W końcu członkowie przedyskutowali że sobą gdzie dalej szukać dziewczyny i szybko rozeszli się w różne strony. Nienadążając, w końcu zostałam w tyle, sama między budynkami. Było mi zimno, bylam przestraszona i zdezorientowana. Wróciłam do miejsca spotkania i czekałam w środku. Było tam też kilka innych osób więc trochę się uspokoiłam. W końcu grupa wróciła. Widząc ich przez witrynę wyszlam na zewnątrz i zdziwiona zobaczyłam kolegę z pracy który szedł obok dziewczyny która obiecała mi pomoc z telefonem i wypytywał ją z entuzjazmem o rzeczy dotyczące gry. Patrząc na to poczułam straszną niechęć do kolegi, który zresztą nie spojrzał na mnie ani razu i chyba udawał, że mnie nie widzi. W końcu podeszłam do nich i spytałam dziewczynę:
- Udało się usunąć grę?
- Tak, ale musiałam wyczyścić Ci cały system. Inaczej się nie dało.
Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że nie tylko jest wyczyszczony ze wszystkiego ale ma też pękniętą szybkę.
- Hej dlaczego jest cały porozbijany?!
Zapytałam wkurzona ale ona tylko wzruszyła ramionami, kompletnie nie przejmując się moją złością i wyminęła mnie. To samo zrobił kolega z pracy i cała reszta grupy. Zostałam sama przed budynkiem, między zaspami śniegu, w nocy, z zepsutym telefonem.
I to koniec snu
