Gołąbkowy ocean snów...
#1
Siemanko ;) Ostatnio coś mało pamiętam snów, więc zakładam ten temat.
Będę w nim opisywał swoje sny, skutki technikami LD (klasycznymi). Będzie sporo SSILD'a :P Zapraszam do dyskusji nad moimi snami ;d
Pozdro!
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
04.08.2013 r.

Sen 1 - Papierosowy dzień
Wyszedłem z kolegą na dwór. Po drodze niewiadomo jak dołączył do nas jeszcze jeden kolega :P Poszliśmy do sklepu i kupiliśmy sobie papieroski xD Po drodze spotkaliśmy dwie koleżanki, przywitaliśmy się i dalej w drogę. Po przejściu, które trwało ok. 4 sekundy (w międzyczasie dyskutowaliśmy, gdzie zajarać) znaleźliśmy się pod starą, opuszczoną szopą. Ja swojego papierosa nie mogłem zapalić, albowiem spalił mi się cały :P Nagle podjechał jakiś długi wóz, zielony, tuning na 100% i takie tam. Taka pseudo-limuzyna. Potem znalazłem się w restauracji i basenie w jednym. Rozejrzałem się. Po lewej lada, siedzę przed małym stolikiem a przede mną sala z wieloma stolikami (teraz wiem, że to wszystko było w budynku... mojej miejskiej siłowni). Nikogo nie było tam, gdzie siedziałem a jako, że zauważyłem telefon, oddałem go kelnerce z prośbą przechowania i gdyby ktoś się pytał, oddania go właścicielowi. Nagle wyleciała moja pani z Niemieckiego i z uśmiechem zatarła rączki. "Jest już moje danie" zapytała. Zmieszana kelnerka zapytała, czy to jej telefon iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii jestem w basenie. Popluskałem się trochę (Basen przypominał strukturę siłowni, z nieco wyższym dachem) i poszedłem do domu. W domu powitała mnie awantura o to, że zepsułem śpiwór (rozprułem go nożem ;d). Mając to gdzieś, usiadłem przed komputerem i wszedłem na facebooka. Zobaczyłem obrazek, gdzie namalowany był bardzo wyraźnie orzeł na murawie, drugi obrazek przedstawiał trochę gorzej namalowanego orła, a trzeci był masakryczny. Czwarty zaś przedstawiał "Wynik-x pkt". Po tym straciłem wątek.

Sen 2 - Wszystko w bieli
Z tego snu niewiele pamiętam. Najpierw byłem pod jakimiś płonącymi domami. przyjechał samochód z zielonym podwozie i jakby białą budą, przyczepą kempingową na górze. Potem znalazłem się (nie wiem jak) w jakimś białym pomieszczeniu. Byli tam moi koledzy, którzy spali na łóżko-hamakach. Ja zaś miałem biały materac, gruby, wielki, przypominał łóżko. Kolega powiedział, że można byłoby go użyć jako pontonu, drugi się nie zgodził kultularnym "Posrało Cię?!". Położyłem się na materacu koło drzwi i powiedziałem coś w stylu:
"Hehe a jak pani mnie się zapyta 'I jak się wyspaliście na tych łóżkach' ja prze panią, miałem własne łóżko" o_0
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że wykonanie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Trochę nie było, ale znalazłem jakąś fuchę na wakacje i nie mam za bardzo jak zapisywać sny, więc daję jakieś 4 słowa kluczowe i wszystko sobie przypominam :P

05.08.2013 r.
Sen 1 - Senne jezioro
"Obudziłem się" koło samochodów. Wiedziałem, że jestem nad jeziorem. Podeszła do mnie koleżanka, porozmawialiśmy o czymś i poszła sobie. Ja, zamiast nad jezioro, poszedłem do jakiegoś drewnianego domku w lesie. Byli tam już dwaj moi koledzy, którzy grali na komputerze/ oglądali coś. (Dziura niepamięci) Namówiłem ich potem, aby poszli ze mną nad jezioro i koniec snu.

Snu 2 nie pamiętam :/

06.08.2013 r.

Sen 1 - Assassin's creed
Nie pamiętam, kiedy zaczął się sen więc zacznę od środka. Poszedłem do jakiejś jaskini czy coś jako assassyn. Przesunąłem kamienie, które blokowały do niej przejście i nagle znalazłem się na dworze. Miałem przebyć tor, który był przedemną jak najszybciej, wykonując różne akrobacje. Wiedziałem, że jeśli wystawię ręce w górę, to zaczepię o coś hookbladem (http://images.wikia.com/assassinscreed/p...kblade.png) i się od tego odbiję. Kiedy przebyłem tor, byłem w jakimś basenie, ludzie zaczęli się mnie pytać "jak było po drugiej stronie" odpowiedziałem (nie wiedząc), że cudownie. Zapragnąłem jeszcze raz to powtórzyć, tym razem jako inny assassyn, chyba Connor. Wziąłem więc wóz i jakimś dziwnym napędem zacząłem do niego jechać przez pola i lasy. Nie wiedząc czemu, byłem nad jeziorem, aby się wykąpać :P Krótko mówiąc, zamotałem się. Zadzwoniła do mnie mama pytając gdzie jestem, gdyż ciocia do niej zadzwoniła i powiedziała, że straciła mnie z oczu na imprezie. Skończyłem z nią rozmawiać, zacząłem wracać i po drodze widziałem, jak kilka ludzi zrywało kostkę brukową, pokazali mi co trzeba robić, ale jako, że byłem zajęty to im odmówiłem i ruszyłem dalej. Gdy wracałem, zauważyłem jakąś dziewczynę. Koniec snu.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że wykonanie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
07.08.2013 r.

Sen 1 - Ucieczka
Byłem w moim gimbazjum. Poszedłem kupić kanapkę w szkolnym sklepiku, pani spytała, czy może być ciemna wędlina. Zgodziłem się i dałem jej kasę. Czekałem niezmiernie długo, poszedłem w końcu na korytarz przed salą gimnastyczną, zjeżdżając na butach po niby-schodach (wszystko pochyłe) like a boss. Kolega przyszedł i też tak chciał. Potem, miałem pobiec w dół, do szafek. Po drodze był sklepik, także zobaczyłem co z moją kanapką, ale pani już nie było. Przeskok - jestem nagle z dwoma moimi koleżankami, a ona mówi, że pokaże mi za 15 zł coś. Przeskoczyła w moje lewo, na świecące coś i skróciła drogę do tzw. ucieczki. Wydaje mi się, że te podróże były powtarzane wiele razy, ale to pewnie mój mózg wymyślił jakieś wspomnienia, no bo jak od razu wiedziałem co to za koleżanki, nigdy ich prawdopodobnie nie znając? No, nieważne, zjechałem po niby-schodach na butach ponownie, następnie było tam kilka "pojazdów". Jeden polegał na tym, żeby wejść do środka niego, zanim odleci. Ja niestety nie zdążyłem. Ale na szczęście miałem przy sobie jabłko, a u góry tego pojazdu-kuli był jakiś kolec. Nakłułem więc te jabłko na kolec i na nim usiadłem (xD). Wszyscy się dziwili i śmiali. Potem wszystkie pojazdy odleciały w siną dal, wiem, że przed czymś uciekaliśmy, ale nie pamiętam przed czym. Gdy wylądowaliśmy, wszyscy mieli stroje astronautów i byliśmy na podwórku mojego domu. Ja wtedy wziąłem rozpęd i w jak świadomym śnie zacząłem latać ;) Wyciągnąłem ręce przed siebie jak superman, poleciałem do jakiegoś miasta a następnie lasu. Przy lesie nagle nie mogłem się ruszyć, ktoś mi mówił (chociaż nikogo tam nie było), że już po nas... Ruszyłem się jednak i wyszedłem z tej strefy. Pojawił mi się jakiś komunikat, szybko go zamknąłem i pamiętam z niego tyle, że przeładowała mi się pamięć ;d Pojawiła się obok mnie jakaś kobieta z drugą i mówiła jej, że latam bardzo szybko ale też szybko zapycham pamięć czy coś. Wróciłem lotem na moje podwórko, wbiłem na owy pojazd i podleciałem do okna celem nastraszenia mojego byłego nauczyciela (w śnie). Kiedy podleciałem popukałem, on najpierw odsłonił zasłonę, potem spojrzał się na mnie i w panice pobiegł na łóżko (byłem jego najgorszym uczniem, myślał, że już się mnie pozbył :P). Potem powiedziałem "Panie x! Coś mnie boli w klacie! Potrzebna będzie operaacjaaa :D" A on w rzucał się w strachu. Koniec snu.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że wykonanie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1