01-09-2019, 11:20
Śnił mi się dziwny sen. Byłem przy jakiejść wiejskiej drodze. Chciałem stamtąd odjechać i szukałem odpowiedniego przystanku autobusowego. Jeden się nie zgadzał, bo chyba autobus z tego przystanku jechał nie tam, gdzie chcę jechać. Poszedłem, więc w stronę innego. Po drodze spotkałem kolegę, który mniej więcej tam mieszkał i chyba zmierzał w dobrym kierunku, ale mi zniknął z oczu za pagórkiem. W końcu trafiłem na chyba prawidłowy przystanek. Jednak w pobliżu przystanku były żubry czy bizony coś takiego i były one agresywne. Jakiś pan mający gospodarstwo rolnicze jechał na jakimś chyba kombajnie i ten kombajn wraz z nim był przez nie przewrócony. Ja chowałem się w zaroślach i mnie chyba te żubry nie dostrzegły. Czekałem w zaroślach niedaleko przystanku na autobus, ale ten autobus nie przyjeżdżał. Sen się skończył.