27-06-2014, 17:19
------------------------Noc 26/27 czerwca 2014r-----------------------
Gra.
Zagrałem w jakąś grę na komputerze. W środku gry było słychać różne dźwieki, jak w Slenderze. Byłem w centrum handlowym z kolegami w barze. Stałem obok lady i się zastanawiałem nad grą. Nagle zacząłem słyszeć dźwieki z gry, przestraszyłem się. Pytam się jednego z kolegów: "Słyszysz to?" odpowiedział: "Nie. A o co chodzi?". Usłyszałem plotkę, że jeżeli ktoś zagra w tą grę, w którą grałem wczoraj wieczorem ( we śnie rzecz jasna ) to zabójca w ciągu najbliższych 24h podetnie mi gardło. Przyglądąłem się sobie w lustrze niedaleko lady i zastanawiałem się nad "klątwą" która przeszłą na mnie. Kiedy zaczęła się rozmowa z kolegami, ponownie zapytałem czy coś słyszą. Oni mnie się zapytali co słyszę? To ja zacząłem ustami naśladować te dźwieki, walenie bębnów, szelest itp. Kiedy skończyliśmy rozmowe, obok nas stały dwie bliźniaczki, które rozmawiały. Podchodzi do nich jeden chłopak i się z nimi wita i wchodzi do windy. Nie wiem czemu to przykuło moją uwagę. Następnie przeniosło mnie do domu. Położyłem się spać i przypomniało mi się, że zapomniałem umyć zęby. Poszedłem do łazienki, następnie do kuchni oglądać TV. Po 10 minutach nagle przyszedł jakiś koleś z kominiarka sprzed pokoju z nożem kuchennym. Siedziałem i zobaczyłem jak idzie. Zadał 1 cios, obroniłem się rękoma, a następnie zadał chamski cios w moją szyję. Zacząłem krwawić, niemoc i niemogłem wciągnać powietrza. Upadłem na ziemie i byłem pewny, że to koniec mojego życia.[/color]
Następnie się obudziłem z dziwnym wstrząsem tzn. dostałem takiego dziwnego napięcia mięsniowego, że mi się szyja w zygzak wyciągnęła i dostałem sekundowych drgawek. Naszczęście to był tylko sen, pomyślałem i połozyłem się spać.
Psychol sprzed lat.
Siedziałem na kompie i wtedy znalazłem informacje o jakiś mini cyklonach zimowych na oceanie, którze karzą wody i zabijają ryby. "Poziom wód się podnosi i w krótce może dojść do zalania wybrzeża", taką wiadomość wyczytałem, a następnie przeniosło mnie na plaże. Na wodzie było widać trąby powietrzne, a fale zalewały pół plaży. Siedziałem na kocu i się przyglądałem. Następnie koledzy zaproponowali mi grę w siatkę plażową. Po przebudzeniu zdziwił mnie fakt, że grałem w piłkę plażową przy trąbach powietrznych. Po krótkiej grze wzięło mnie z powrotem do domu. Wyszedłem do sklepu po wodę i po pare art. spożywczych . Wróciłem do domu i przypomniałem sobie o jednej rzeczy, którą zapomniałem. Wróciłem do sklepu, kupiłem to co miałem i na blacie leżały delicje z MMS ( cukierki ). Leżało sobie, to postanowiłem to wziąć
. Wracając do domu spotkałem psychola, który trafił do poprawczaka w wieku 12 lat i do więzienia na pare lat. Znałem go w dzieciństwie ale nie przepadałem za nim. Podszedł do mnie i mówi siema tymek! To się przywitałem i porozmawialiśmy. W pewnym momencie mówie do niego: Pokaz bicka ( czasem tak do kolegów mówie, to jest taka moja nieświadoma oznaka, że kogoś lubie ). Po pokazaniu łapy szedłem do domu i zobaczyłem dziewczynę, koleżankę "psychola", którą znałem z widzenia. On podszedł do niej i udaje, że ją ciacha nożem. Przestraszyłem się a on się zaśmiał. Następnie zobaczyłem tył jego głowy, miał bliznę i się zapytałem skąd ona się wzięła. On na to: " j***ć gangste ".
Lekcja bio.
Mieliśmy lekcję biologi i pisaliśmy jakiś sprawdzian. Nikomu się nie chciało go pisać, więc nie pisaliśmy. Pani gdzieś wyszła, a jej miejsce zajął jakiś sympatyczny czarno-skóry nauczyciel z afro na głowie. Opowiadał on różne historie, niektóre były zabawne. Kiedy koleś opowiadał jedną z historyjek, jedna czarno-skóra uczennica ( której nie ma u mnie w klasie, mózg ją dodał ) wzruszyła się i powiedziała: Oooo, ja też tęsknie za tymi czasami. Policzyłem wszystkich czarno-skórych u mnie w klasie i naliczyłem 6 z nauczycielem. Mówie do kolegi, ty od kiedy u nas w klasie jest 6 murzynów? I się zaśmialiśmy. Rasistą nie jestem
. Zamknąłem na chwile oczy i kolega strzelił mi bułe w nos. Zabolało, a on się smiał to mu oddałem ale 2 razy mocniej XD. Przyszła pani i zajęła miejsce przez chwilę obecnego nauczyciela. Zaczęła dyktować notatkę do zeszytu, a mi się nie chciało pisać, bo świeciła mi lampka, że za niedługo wakacje więc dałem sobie spokój. Na koniec lekcji pani zadała nam sprawdzian do domu i powiedziała, że sprawdzi go na nastepnej lekcji. Przeniosło mnie do domu, gdzie zawołałem brata i mi pomógł ze sprawdzianem.
Burneika.
Śniło mi się, że hardkorowy koksu przyszedł do mnie do domu i pokazywał mi różne ćwiczenia. Kiedy je już pokazał, zaczeliśmy grać w różne gry sportowe, niektóre były dziwne. Gralismy nawet w ping ponga. Gadalismy przez jakiś czas ale motyw snu ten sam, tzn. przyszedł do mnie, pokazał ćwiczenia, pograliśmy i powygłupialiśmy się. Nagle przeniosło mnie na siłownię gdzie się podciągałem na drążku. Zorientowałem się, że coś jest nie tak, bo nie traciłem siły z każdym następnym podciągnięciem na drążku. Podniosłem rękę do TRa i kiedy przyłożyłem ją do nosa wybudziłem się.
Gra.
Zagrałem w jakąś grę na komputerze. W środku gry było słychać różne dźwieki, jak w Slenderze. Byłem w centrum handlowym z kolegami w barze. Stałem obok lady i się zastanawiałem nad grą. Nagle zacząłem słyszeć dźwieki z gry, przestraszyłem się. Pytam się jednego z kolegów: "Słyszysz to?" odpowiedział: "Nie. A o co chodzi?". Usłyszałem plotkę, że jeżeli ktoś zagra w tą grę, w którą grałem wczoraj wieczorem ( we śnie rzecz jasna ) to zabójca w ciągu najbliższych 24h podetnie mi gardło. Przyglądąłem się sobie w lustrze niedaleko lady i zastanawiałem się nad "klątwą" która przeszłą na mnie. Kiedy zaczęła się rozmowa z kolegami, ponownie zapytałem czy coś słyszą. Oni mnie się zapytali co słyszę? To ja zacząłem ustami naśladować te dźwieki, walenie bębnów, szelest itp. Kiedy skończyliśmy rozmowe, obok nas stały dwie bliźniaczki, które rozmawiały. Podchodzi do nich jeden chłopak i się z nimi wita i wchodzi do windy. Nie wiem czemu to przykuło moją uwagę. Następnie przeniosło mnie do domu. Położyłem się spać i przypomniało mi się, że zapomniałem umyć zęby. Poszedłem do łazienki, następnie do kuchni oglądać TV. Po 10 minutach nagle przyszedł jakiś koleś z kominiarka sprzed pokoju z nożem kuchennym. Siedziałem i zobaczyłem jak idzie. Zadał 1 cios, obroniłem się rękoma, a następnie zadał chamski cios w moją szyję. Zacząłem krwawić, niemoc i niemogłem wciągnać powietrza. Upadłem na ziemie i byłem pewny, że to koniec mojego życia.[/color]
Następnie się obudziłem z dziwnym wstrząsem tzn. dostałem takiego dziwnego napięcia mięsniowego, że mi się szyja w zygzak wyciągnęła i dostałem sekundowych drgawek. Naszczęście to był tylko sen, pomyślałem i połozyłem się spać.
Psychol sprzed lat.
Siedziałem na kompie i wtedy znalazłem informacje o jakiś mini cyklonach zimowych na oceanie, którze karzą wody i zabijają ryby. "Poziom wód się podnosi i w krótce może dojść do zalania wybrzeża", taką wiadomość wyczytałem, a następnie przeniosło mnie na plaże. Na wodzie było widać trąby powietrzne, a fale zalewały pół plaży. Siedziałem na kocu i się przyglądałem. Następnie koledzy zaproponowali mi grę w siatkę plażową. Po przebudzeniu zdziwił mnie fakt, że grałem w piłkę plażową przy trąbach powietrznych. Po krótkiej grze wzięło mnie z powrotem do domu. Wyszedłem do sklepu po wodę i po pare art. spożywczych . Wróciłem do domu i przypomniałem sobie o jednej rzeczy, którą zapomniałem. Wróciłem do sklepu, kupiłem to co miałem i na blacie leżały delicje z MMS ( cukierki ). Leżało sobie, to postanowiłem to wziąć

Lekcja bio.
Mieliśmy lekcję biologi i pisaliśmy jakiś sprawdzian. Nikomu się nie chciało go pisać, więc nie pisaliśmy. Pani gdzieś wyszła, a jej miejsce zajął jakiś sympatyczny czarno-skóry nauczyciel z afro na głowie. Opowiadał on różne historie, niektóre były zabawne. Kiedy koleś opowiadał jedną z historyjek, jedna czarno-skóra uczennica ( której nie ma u mnie w klasie, mózg ją dodał ) wzruszyła się i powiedziała: Oooo, ja też tęsknie za tymi czasami. Policzyłem wszystkich czarno-skórych u mnie w klasie i naliczyłem 6 z nauczycielem. Mówie do kolegi, ty od kiedy u nas w klasie jest 6 murzynów? I się zaśmialiśmy. Rasistą nie jestem

Burneika.
Śniło mi się, że hardkorowy koksu przyszedł do mnie do domu i pokazywał mi różne ćwiczenia. Kiedy je już pokazał, zaczeliśmy grać w różne gry sportowe, niektóre były dziwne. Gralismy nawet w ping ponga. Gadalismy przez jakiś czas ale motyw snu ten sam, tzn. przyszedł do mnie, pokazał ćwiczenia, pograliśmy i powygłupialiśmy się. Nagle przeniosło mnie na siłownię gdzie się podciągałem na drążku. Zorientowałem się, że coś jest nie tak, bo nie traciłem siły z każdym następnym podciągnięciem na drążku. Podniosłem rękę do TRa i kiedy przyłożyłem ją do nosa wybudziłem się.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.