30 kwi
LD
Były jakieś kocięta. Był jakiś kot syjamski oraz czarny kot i za mną podążały. Podobno byli to ludzie zamienieli w koty. Potem uświadomiłem się. Widziałem coś tam, jakieś miecze, no i chciałem wygenerować coś. Potem dotarłem na jakąś górę, to miejsce nazywało się "New Washington" czy coś w tym stylu. Była tam klatka/"cela" no i ludzie ubrani w ubrania z 18 wieku. Ktoś zapytał się jakiegoś chłopaka, czy lubi jakaś konkretną kolonię lub region, a on powiedział, że nie.
NWO
Nadchodził Nowy Począdek świata i apokalipsa. Byłem w grupie ludzi, jakiś prepersów zcy coś, i mieliśmy wyemigrować gdzieś. Pakowałem proszek do prania, kiełbasy, jedzenie w puszkach, itp i rzeczy do przetrwania. Była tam też moja ciocia. Mówiłem a co jeśli nas zabiją czy coś. No i jeden gościu był za blisko ognia/ogniska? i chciał upiec hotdoga /kiełbaski, ale umarł, no i niosłem jego ciało, ale jakieś dziwne ono było. Uświadomiłem się. Biegłem i latałem. Myslałem coś o Atlantydzie a potem widziałem kamienne budynki.
1 maja, ta sama noc!!
Miałem sen (non-ld), że Zostałem skazany na egzekucję przez Szatana. Byłem w jasnym pokoju, który przypominał publiczny prysznic. Były okna, oraz podłoga z tego co pamiętam miała turkusowe/z pryzmarynu? kafelki albo turkusowo-białe. Były tam też niskie ławki. Szatan miał mnie spalić. W tym śnie, to było coś nie do uniknienia, i ja to jakby zaakceptowałem w pewnym sensie. Na ławkach siedziała moja matka oraz pare innych osób. Nagle Szatan zmienił zdanie, i powiedział, że da mi (oraz była jeszcze jedna osoba, dziewczyna, ok 13/14 lat, włosy do szyi, tylko że była z jakiegoś powodu w samym staniku i majtkach.) tej dziewczynie bezbolesną śmierć jakimś gazem co jak się go wdycha to się umiera ale ogólnie się tego gazu nie czuje. Zaczął wypusczać gaz. Zacząlem powoli słabnąć, to miało mnie zabić w ciągu kilku min, najpierw zaczynało się słabnięcie. Ledwo stałem, i siedziała na tej ławeczce mojam atka. Stanąłem przed nią, i napisałem szybko przed nią litery w powietrzu palcami. "LA" "EIM". a ona to przeczytała i się uśmiechnąła. No i potem zacząłem umierąć. Wiedziałem, że umieram. No i oczy mi się zaczały zamykać, no i nagle zaczałem powoli odrywać się od ciała, a pole widzenia zacząło się zmiejszać. Nagle 100% oderwałem się od ciała - czyli to była dla mnie śmierć. Zdałem sobię sprawę, że umarłem i nie da się tego cofnąć. Pomyślałem, że nadal mogę myśleć, ale nie zdziwiłem się tym za bardzo.
No i potem byłem w galerii handlowej. Byłem po za ciałem i czułem to, to było nie do opisania. Cały czas wierzyłem, że umarłem, bo czułem że byłem po za ciałem. (nie wiem jak to opisać). No i była ze mną ta moja koleżanka, która lewitowała. Mogłem latać i pojawić się gdzie chce, i miałem dostęp do wszystkiego. Pomyślałem, że mogę też skontaktować się z żywymi. czyli w skrócie, byłem jakby duchem, i wierzyłem, że to jest takie "limbo", wierzyłem, że będę tutaj przed długi (dla mnie) czas, i że to jest miejsce w innym wymiarze w którym czekam, i wierzyłem, że zostanało mi jeszcze jedno życie, i że po jakimś czasię zapomne wszystko i się reinkarnuje, gdzieś w 2070 czy coś.
Ta galeria handlowa swoją drogą była galerią Magnolia niedaleko ode mnie.
To było dziwne uczucie, ale jakby to lekko zaakceptowałem. Ta dziewczyna miała być moją kompanką przez ten czas. Gadaliśmy po angielsku. Zapytałem się o jej płeć wcześniej w ogóle. Nie wiem czemu. No i potem powiedziałem "Do you know that I only have one life left? I had three past lives /except my previous one" ona powidziała "Wow, that is unique" czy coś w tym stylu. Powiedziała "How did you have only three past lives?" aja do niej "Well, honestly, before the my first incarnation, I feel like I had many lives as bacteria and micro-organisms before incarnating into normal body" powiedziałem do niej potem "How much did you live in your previous life? I lived for 238 years". Było tam lustro i lewitowaliśmy w sklepie. Potem nie wiem co było, ale nagle miałem uczucie zmienienia lokalizacji, pozycji, jakby takiego wrócenia do ciała, to było takie nagle. Widziałem czarne tło przed oczami i szybko otworzyłem oczy.
Nie mogłem w to uwierzyć. Byłem żywy. Nie mogę nawet tego opisac jak ja się czułem. Była 3 w nocy, siedziałem na łóżku i się rozglądałem. Cały czas myślałem, że umarłem, a potem czułem się, JAKBYM dostał drugą czansę. Ten sen i to co było potem zmieniło mój następny tydzień i czułem się trochę dziwnie i inaczej. Bo to nie było jak sen, to było jak rzeczywistość, jakbym opuścił ciało. Moja interpretacja: Poprostu miałem Non-ld, kiedy umierałem w non-ld, zaczałem mieć OBE i reszta to obe ale ze względu na sen i na rzeczywistość tego obe (opusczenie ciała) i może lekkiego nielogicznego myślenia, myślałem, że naprawdę umarłem, bo opuściłem ciało.
Potem nie mogłem zasnąć. Miałem cały czas takie jakby rozluźnione mięśnie, i kiedy skupiałem się na moich myślach, to ciągle miałem takie uczucie jakbym miał opuścić ciało czy coś, więc otwierałem oczy i ruszałem rękami. Potem kilka h później miałem LD gdzie sobie latałem, ale to był płytki sen. Potem znowu opuszczałem ciało, zaczało się od konca snu i uczucia takiego zanurzania się a potem lewitacja, ale to było krótike. W ogóle miałem też sen, gdzie byłem na łóżku i mi się woda rozlała i mialem całe mokre łóżko. W tym miejscu co mi się z tydzien temu rozlała.
LD?
Słyszałem fajną muzyczkę. Potem słyszałem dziwne dźwięki i się obudziłem. Wcześniej miałem sen, gdzie robiłem pomnik z kartonu na jakimś obozie. Ktoś napisał na messengerze 'you looked like a jaguar?" a ja do nich 'no, like a lion'. Ten pomnik z kartoku i pudełek miał ok 1 m i wyglądał jakoś tak:
2 maja
Byłem świadomy, a potem nagle opuściłem cialo. Widziałem mój pokój i lewitowałem nad łóżkiem. W ogóle, to czułem kłucie na środku czoła, myślałem że komar mnie ukąsił czy coś. Przeniknąłem przez okno i widziałem moje miasto, było ciemno.
4 maja, LD
Byłem w starym miejscu zamieszkania, uświadomiłem się, wyleciałem z balkonu a potem wróciłem, no i widziałem, że się budzę.
5 maja
Kłóciłem się z ojcem, byłem w aucie i Jadłem lody robakowe, ale włosy były na nich, powiedziałem "fuu" i przełamałem je na 2 cześci. W ogóle kw którymś momencie powiedziałem, że oboje mamy 40 lat i ćpamy. Potem widziałem UFO. Uświadomiłem się. Potem był gościu, co wyglądał jak ojciec. Chciałem jakiś sen czy coś. Jechałem w aucie, i tarłem ręce oraz wstawałem i siadałem, bo się budziłem, i chciałem jak najdlużej zostać we śnie. Mówiłem 'szybko, kilka sekund, pokaż mi to' byłem w lesie z nim i nagle się obudziłem.
6 maja
Słuchałem piosenki na Youtubie o nazwie "JEBIEMY" od? ż/żywiec. Teledysk miał 45k wyświetleń i był podobno inspirowany jakąs piosenką rapera "Young Szumek", brata jakiegoś youtubera czy rapera. Teledysk miał dużo vaporwave, retro oraz koloru fioletowego, a piosenka miała dużo autotune. Była to powolna piosenka trap, nazywała się "Podbijamy Amerykę". Wcześniej zniszczył mi się aparat od iphona, więc powiedziałem "naprawmy to'
7 maja
LD. Doleciałem do domu zmarłej babci. Wcześniej zeskoczyłem z balkonu i próbowałem wspiąć się na autostratę/mosty, ale ktoś na mnie nadopnął. Byłem w mieszkaniu zmarłej babci, i był jakiś chłopiec co nosił kapelusz kowbojski.
Non-ld/LD
Coś gotowałem z kimś na jakieś jedzenie. Byłem w małej kuchni w nawsi, i powiedziałem coś o Stanach i że chce się tam przeprowadzić. Dziewczyna, ok 19 lat co mi pomagała powiedziała "O, też lubie stany". Potem chodziłem sobie, no i zobaczyłem jakiś napis. Pisało tam "May 3". Próbowałem to rpzeczytać. Przeczytałem "BDLG' a pisało "DBDL?". No i była grupa dziewczyn, co jarały szlugi. No i powiedziały "Teraz przeczytaj to po polsku" (zinterpretowałem to jako "przetlumacz") i nagle szybko powiedziałem "Dorosły Ojciec Gówniana Laska" a one się zaśmiały i powiedziały "Tak, bo szcególnie * coś tam *). Było to na dworze, przed jakimś domem.
8 maja
Zostałem Redcoat'em. (Brytyskim żołnieżem z wojny rewolucyjnej). Byłem w starym miasteczkiu, i latałem na orle. Mogłem zmienić szybkośc oraz szerokość skrzydeł. krzyczeli "Hail 6 rulers/kings!" i widziałem podobno swoje zdjęcie z okresu niemowlęcego, gdzie nosiłem niebieski płaszcz, widziałem to widoku 3 osoby. Ktoś powiedział "Brakuje jeszcze białego".
Wcześniej miałem sen, że niedlugo miał być nowy rok. Miał to być albo rok 2030 albo 2023, a był kwiecień, 12. Byłem na jakimś zebraniu politiczynym, i podobno ktoś mial zrzucić bombę. Widziałem gdzieś tam Kim Jong Una.
LD
Latałem, ale zapomniałem ten sen.