3 LD!! jednej nocy
Najpierw miałem 2 ld, ale już je całkowicie zapomniałem.
Potem miałem zwykły sen, gdzie załatwiałem się w WC, i okazało się że to jest sen i się budzę w moim pokoju, ale okazuje się że mam tysiące gości. Pojawiam się w jakieś bramie na zewnątrz i to jest jakby taka szkoła, idą tam jacyś obcokrajowcy i potem lecę do takiego miejsca i spotykam jakiegoś dzieciaka.
Trzeci LD:
Byłem w niedużym supermarkecie chyba na wycieczce szkolnej, i wybierałem rzeczy, byłem z moimi 2 byłymi przyjaciółmi z którymi zerwałem kontakt, i oni już czekali przy kasie a ja szukałem półk z czekoladami, i mi się wydawało że widziałem czekolade firmy "Schocketten" ale jej nie było, znikła więc szukałem wedla i wziąłem jakąś czekoladę i dorzuciłem nią z resztą rzeczy do koszyka który trzymała moja koleżanka z klasy, a obok stał mój przyjaciel, i ja płaciłem i wyjąłem z kieszeni 20 zł, ale byłem pewien że nie starczy więc szukałem więcej w prawej kieszeni i znalazłem jeszcze banknot 50 złotowy więc zapłaciłem i później wyszliśmy z tego sklepu i razem jechaliśmy na jakimś jakby rowerze co ciągnąła kol. z klasy i się zapytałem czy weźmiemy/zaprosimy T. (mojego kolegę) z klasy ale powiedziała że nie. Ta część snu nie pamiętam czy była nieświadoma, czy z małą świadomością.
I później jechałem autem z tymi samymi przyjaciółmi, i spadałem z mostu na trawę, ale nic mi się nie stało i jeździliśmy tymi autami zupełnie jak w GTA. W tej części już miałem świadomość. I myślałem (ale nie pamiętam czy już tutaj, czy później "to jest real." i jakość snu się pogorszyła i jakby traciłem świadomość, więc powiedziałem szybko "To jest sen!" i świadomość się podwyższyłą i powróciło do normy wszystk. TO się powtórzyło chyba 2 razy. I później, po tym, nie pamiętam kolejności tych zdarzeń, pojawiliśmy się na szerokiej drodze albo autostradzie, kilkanaście metrów obok był most, (po którym się niejechało) po lewej stronie była trawa i chyba mur, po prawej dolina i trawa, a autostrada była długa, i coś tam gadaliśmy, i poszedłem na tą trawę, i tam siedział mały chłopiec ok. 3-5 lat nie wiem i mnie zagadał, i chyba siedział na kocu ale nie pamiętam do końca, i zawołała mnie przyjaciółka i któda siedziała nie pamiętam po której stronie mostu tak na górze i przyjaciel też, i ja powiedziałem "już, już..." i podszedłem do niej ale zapomniałem telefonu, więc się po niego wróciłem i włożyłem go do kieszeni i podszedłem do niej i siedziałem, obok, i później latałem (jestem pewien że tu już miałem świadomość, ale nie pamięrtam czy wcześniej miałem świadomość, chyba mnjiejsza) i potem latałem wzdłuż tej autostraty,drogi , i wróciłem się aby poczekać na nich, w ogóle z nikąd przupominalem sobie ze rozmawianie z sennymi postaciami obniza swiadomosc, no i mówie do mojego przyjaciela że jest moim przyjacielem więc dam mu uprawniania do kotroli snu czy coś, będzie moim pomocnikiem i wypiowiedziałem jakąś komendę, i zaczął pojawiać się w okół niego zielona, magia, i chwili znikła ale zmienił mu sie kolor oczu więc wypowiedziałem jakaś komendę chyba "coś tam "CHANGE!" której słowa tworzyłem na bierząco ale nie zadziałałą za 1 razem, więc latałem przed siebię mówiąc tą komendę na przzywrocenie pierwotnego koloru oczu, i zadziałało. I potem latam przed siebię i krzycze "jestem programerem!" XD. no i latam sobie i mam wazenie jak bym sie budzil, i pozniej widze czarne tlo, ciemnosc, i troche czuje swoje cialo, i czuje lekkie mrowienie w rekach, i zaczynaja sie w tej ciemnosci pojawiac jakies plamy i obrazy, ale nie chcialem otwierac oczu chcialem wrocic do snu, i mysle "Czy to paraliz senny?!" i pojawiam sie w domu moich dziadkow i mowie przeklenstwo na litere Z

. Budze sie.
Przebudzenie: 26.01.2021
Dodatkowo przypomnialo mi sie ze mialem sen gdzie gadalem z moim kolega z klasy, nie pamietam gdzie to bylo.