Zrobiłem sobie 4 dniową przerwę od ADA, ale już wracam i będę dalej sumiennie praktykował. Dzisiaj było bardzo dobrze, może to przez to, że wczoraj jakoś spontanicznie wpadłem na pomysł medytacji podczas której doświadczyłem doś głębokiego stanu świadomości.
Siedziałem w pozycji półlotosu i śledziłem swój oddech. Nie skupiałem się na uczuciu przeplywającego powietrza czy na ruchach mięsnia, ale na samym fakcie oddychania (nie wiem jak to wytłumaczyć). Po jakimś czasie byłem w takim stanie, że nie czułem ciała, tego że oddycham i w ogóle nic nie czułem ale nie byłem zamyślony, a wręcz przeciwnie. Po chwili (tak mi się zdawało) wpadła mi jakaś myśl do głowy, przypomniałem sobie o oddechu i o tym, że siedzę na łóżku, więc się wkurzyłem i wstałem. Wtedy spojarzałem na zegar i okazało się, że nie medytowałem, jak mi się zdawało przez 5 minut a przez ok 30. Było to bardzo dziwne, bo nie pamiętam prawie nic z tej medytacji tylko "wejście" w ten dziwny stan i "wyjście" z niego.
Dobrze Ci idzie Z tym skupieniem na oddechu ogólnie, zamiast na konkretnym wrażeniu związanym z oddechem to wielu nauczycieli tak uczy. Spontaniczne medytacje są fajne, ale staraj się też dbać o regularność i planować praktykę. Po czasie przekonasz się, że korzyści z praktyki wykraczają dalece poza tylko trening LD i warto się w tym rozwijać. Możesz napotkać wiele fałszywych den po drodze, staraj się w takowe za długo nie wierzyć. Rozwój duchowy praktycznie nie ma dna. Nawet to co jest w zen uznawane za oświecenie, nie jest zupełnym końcem "drogi". Dalej wgląd może dojrzewać. Jednym z prostych wyznaczników, że nie osiadliśmy na laurach jest taki, że nasze doświadczenie ciągle się pogłębia (mówię tu głównie już o wpływie praktyki na życie codzienne), a przynajmniej jest ciągle żywe, przejrzyste, "senne". Oświecenie w buddyzmie jest żywym stanem głęboko transformującym bieżące doświadczenie i działanie. Nie jest to żadnego typu wiedza, którą poznajemy, zapamiętujemy, intencjonalnie używamy i stanowi punkt odniesienia wobec naszych poglądów i doświadczeń. Tego typu wglądy oczywiście się zdarzają w praktyce, są jednak bardziej środkiem do "celu" niż samym celem. Ciężko jednak w ogóle nie zaliczyć etapu, gdzie bierzemy owe zrozumienia zbyt poważnie. Sam się na to złapałem. Wtedy doświadczenie z tym związane było intensywne i nie znałem żadnego sensownego modelu rozwoju duchowego, więc ciężko o inny skutek jak potraktowanie tego jak ostateczny wgląd.
To takie ogólne rady na przyszłość, które w moim odczuciu mogą się przydać. Jakbyś miał jakieś pytania to możesz pytać na forum, albo na priv. Siedzę w temacie już jakieś 7 lat. Powodzenia
jak to zrobiłeś że wszedłeś w taki stan? bo ja jak medytowałem ostatnio to zrobiłem to tak: usiadłem sobie po turecku i zamknąłem oczy. i zacząłem skupiać się na oddechu, ale szczerze szybko zrezygnowałem z oddechu bo przed oczami zaczęły pojawiać się ciekawe wzorki które ja czasem po prostu kocham odglądać. i uważnie oglądałem co się dzieje przed moimi oczami, tło zrobiło się fioletowe i zaczęły mi latać przed oczami jakieś smugi dymu który swoją drogą był bardzo realistyczny bo widziałem jego szczegóły nawet, i tak latał i kręcił się robił jakieś szlaczki i tak zpędziłem jakieś jak mi się wydawało 5 min a w rzeczywistości minęło 15. ale powiedz mi jak to zrobić żeby wejść w głęboką medytację tak żeby nie czuć ciała oddechu itp? bo jakoś nigdy mi się to nie udało.
Nie wiem jak to wytłumaczyć. Mi się udało raz, przypadkiem, dzisiaj już mi się nie udało chociaż też stało się coś dziwnego, bo dopiero po zakończeniu "sesji" okazało się, że siedziałem w złej pozycji i bardzo bolą mnie plecy. I bolały mnie cały czas i właśnie w pozycji w jakiej medytowałem bolały najbardziej, ale byłem tak skupiony (tym razem na tym co widzę pod powiekami) że ani trochę go nie czułem. Co do tego jak osiągam takie stany to nie potrafię wytłumaczyć, ale wiem, że przychodzi mi to z taką łatwością, bo bardzo zainteresowałem się medytacją. Np słucham codziennie na takim polskim kanale, który rozpowszechnia w Polsce buddyzm (sasana.pl) audiobooki i wykłady na temat medytacji właśnie. Ja mam takie podejście, że jeśli chcę być w czymś dobry to poświęcam dużo czasu na chłonięcie wiedzy mądrzejszych ode mnie w danej dziedzinie/zagadnieniu. W jednym z postów wysłałem link do najdłuższego audiobooka o medytacji a TU masz link do najbardziej praktycznego, jaki znalazłem.[url=https://youtu.be/6fcTHa688vU][/url]
Prawdziwy Mistrz nie zdradza swoich sekretów, ale niech Ci będzie Chodzi o to, żeby nie lgnąć uwagą do żadnego konkretnego obiektu, umysł ma być otwartą przestrzenią zapraszającą wszystko, ale nie chwytającą niczego. Ciało ma być totalnie rozluźnione i nieruchome, spojrzenie unieruchomione, to odcina dopływające do mózgu informacje o położeniu "Ciebie" w przestrzeni. Zarówno gałki oczne, jak i każda inna część ciała nie może być ani spięta, ani wpadać w drgania.
Ten stan jest bezużyteczny, ponieważ sam w sobie nie prowadzi do uzyskania wglądu, ale może służyć do badania możliwości umysłu. Można dzięki niemu uzyskać bardzo fajne eldeki i inne ciekawe przeżycia