30-07-2015, 22:44
Wiesz co Fielx, mi się wydaje, że ten zły, by nam się nie ukazał, zwłaszcza, że chcemy go znaleźć tylko, aby udowodnić, że Boga nie ma. Natomiast jeżeli nam się ukarze, to zrobi rzecz odwrotną- przekona nas, że Bóg jest. Wydaje mi się również, że Bóg jest w stanie dać nam zbawienie. Piszę teraz jak osoba czegoś oczekująca, to nie jest najlepsza droga do niego.
Mat.19,25 A gdy to usłyszeli uczniowie, zaniepokoili się bardzo i mówili:
Któż tedy może być zbawiony?
19,26 A Jezus spojrzał na nich i rzekł im: U ludzi to rzecz niemożliwa,
ale u Boga wszystko jest możliwe.
Czytałem kiedyś relacji byłego ateisty. Pisał, że kiedyś bez przerwy szukał egoistycznie dowodów, że go nie ma. W pewnej chwili zdał sobie sprawę, że to jest jego droga do Niego. Zawracając sobie nim głowę, znalazł go i w pewnym momencie powiedział sobie "Dobra, wygrałeś". Bóg szuka do każdego z nas drogi, a szukając tego złego, jeżeli już znajdziemy, będziemy w stanie głęboko uwierzyć w Boga miłosiernego, który nas zbawi. Nic nie jest pewne, to samo to zbawienie, ale ten zły, nam się nie ukarzę. Nie w ten sposób- Jeżeli nie ukarze się nam tak- to w takim razie droga do Boga jest taka sama, a jednak odwrotna. Czyniąc dobro, bo chcemy je czynić, znajdziemy dobro- natomiast czyniąc zło, bo chcemy je czynić, znajdziemy zło. W obu wypadkach trzeba być bezcelowym, bo nie znajdziemy tego co szukamy. Tak mi się wydaje.
Co do ingerencji Boga w życie ludzkie Lolek, popatrz na to z tej strony.
Dziecko chce nóż... Prawdziwy rodzic mu go nie da.
Teraz pytanie, czy w swoich modlitwach jesteśmy dzieckiem, proszącym o nóż? Bóg wie, co jest dla nas dobre, a co złe dlatego nam go nie da. Natomiast prosimy o coś, co będzie dla nas dobre- ale tylko on wie co to jest, to może to dostaniemy. Jedynie trzeba być wytrwałym i nie czynić krzywd innym.
Mat.19,25 A gdy to usłyszeli uczniowie, zaniepokoili się bardzo i mówili:
Któż tedy może być zbawiony?
19,26 A Jezus spojrzał na nich i rzekł im: U ludzi to rzecz niemożliwa,
ale u Boga wszystko jest możliwe.
Czytałem kiedyś relacji byłego ateisty. Pisał, że kiedyś bez przerwy szukał egoistycznie dowodów, że go nie ma. W pewnej chwili zdał sobie sprawę, że to jest jego droga do Niego. Zawracając sobie nim głowę, znalazł go i w pewnym momencie powiedział sobie "Dobra, wygrałeś". Bóg szuka do każdego z nas drogi, a szukając tego złego, jeżeli już znajdziemy, będziemy w stanie głęboko uwierzyć w Boga miłosiernego, który nas zbawi. Nic nie jest pewne, to samo to zbawienie, ale ten zły, nam się nie ukarzę. Nie w ten sposób- Jeżeli nie ukarze się nam tak- to w takim razie droga do Boga jest taka sama, a jednak odwrotna. Czyniąc dobro, bo chcemy je czynić, znajdziemy dobro- natomiast czyniąc zło, bo chcemy je czynić, znajdziemy zło. W obu wypadkach trzeba być bezcelowym, bo nie znajdziemy tego co szukamy. Tak mi się wydaje.
Co do ingerencji Boga w życie ludzkie Lolek, popatrz na to z tej strony.
Dziecko chce nóż... Prawdziwy rodzic mu go nie da.
Teraz pytanie, czy w swoich modlitwach jesteśmy dzieckiem, proszącym o nóż? Bóg wie, co jest dla nas dobre, a co złe dlatego nam go nie da. Natomiast prosimy o coś, co będzie dla nas dobre- ale tylko on wie co to jest, to może to dostaniemy. Jedynie trzeba być wytrwałym i nie czynić krzywd innym.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.
