13-06-2012, 00:08
Moja ostatnia akcja w LD: wbić na mecz na narodowym i wjebać gola. Uda się to i koniec ze świadomym śnieniem.
Już prawie rok miną z od ćwiczenia świadomych snów i jestem zawiedziony. Jak pierwszy raz o tym czytałem to czułem się jak bym odkrył największą tajemnicę świata. Spełnienie marzeń, wyjebane akcje. Po jednym z pierwszych świadomych (ten w supermarkecie), myślałem że to dopiero początek, kilka tygodni ćwiczeń i będę np. biegał po Hogwarcie palił weeda z Ronem, Fredem i Lupinem, latał na miotle, następnie je*ał co lepsze laski.
Ale nie...
Co z tego, że będę co trzeci dzień miał LD, wskoczę do samochodu marzeń, jak kierownica będzię po drugiej stronie albo co gorsza jej nie będzie, a obok będzie siedziała projekcja?
Dupa z LD, bo będę musiał wyskoczyć inaczej stracę świadomość przy czym pewnie się obudzę.
Nie tego się spodziewałem i jestem zawiedziony.
PS. błędy może potem poprawię.
Piotrek robiłeś to o czym pisaliśmy?
Już prawie rok miną z od ćwiczenia świadomych snów i jestem zawiedziony. Jak pierwszy raz o tym czytałem to czułem się jak bym odkrył największą tajemnicę świata. Spełnienie marzeń, wyjebane akcje. Po jednym z pierwszych świadomych (ten w supermarkecie), myślałem że to dopiero początek, kilka tygodni ćwiczeń i będę np. biegał po Hogwarcie palił weeda z Ronem, Fredem i Lupinem, latał na miotle, następnie je*ał co lepsze laski.
Ale nie...
Co z tego, że będę co trzeci dzień miał LD, wskoczę do samochodu marzeń, jak kierownica będzię po drugiej stronie albo co gorsza jej nie będzie, a obok będzie siedziała projekcja?
Dupa z LD, bo będę musiał wyskoczyć inaczej stracę świadomość przy czym pewnie się obudzę.
Nie tego się spodziewałem i jestem zawiedziony.
PS. błędy może potem poprawię.
Piotrek robiłeś to o czym pisaliśmy?
[H]