12-04-2012, 17:39
12.04.2012r.
Siedzę z bratem w kuchni.
Mówi do mnie:
-wiesz że jesteś w moim świadomym śnie. Odpowiadam:
-Gadasz durnoty. No to spraw żeby za oknem pojawiła się drabina.
Brat zamyka oczy, widać skupienie. Patrzę, a za oknem pojawiła się duża metalowa drabina. O czymś mu powiedziałem, nie pamiętam dokładnie. Chwilę potem znowu do niego mówię:
-Dawaj schowamy tę drabinę do garażu, a kiedy się obudzisz ona naprawdę się tam pojawi. Zgodził się. Wyszliśmy na dwór, był słoneczny ranek. Na trawie dużo rosy. Trochę niewyraźnie widziałem. Wizeliśmy drabinę, niesiemy do garażu i dopiero postanowiłem zrobić TR'a. Wynik żadną niespodzianką nie był, nie mam pojęcia czemu wcześniej go nie zrobiłem. Ostatnio jakioś nie mogę trzeźwo w LD myśleć.
Po zrobionym teście brat i drabina znikneli. Poszedłem nad jezioro żeby się nad nim przelecieć. Śmiganie pół metra nad powierzchnią daje niezłe wrażenia. Pomyślałem że fajnie by było skoczyć z samolotu. Udało się mi do niego przenieść bez żadnego problemu (zazwyczaj się wtedy budzę, co zresztą chwilę potem nastąpiło).
Zrobiłem to co miałem zrobić.
Noc. Spadam nad miastem, widzę żółte światełka, pęd powietrza wypełnia uszy. Przenikam przez chmury i cały czas towarzysz mi to zajebiste uczucie w okolicach serca jak podczas zjeżdżania windą.
Już wcześniej byłem pewny że się obudzę podczas teleportacji, ale i tak udało mi się jakoś ten moment oddalić.
Siedzę z bratem w kuchni.
Mówi do mnie:
-wiesz że jesteś w moim świadomym śnie. Odpowiadam:
-Gadasz durnoty. No to spraw żeby za oknem pojawiła się drabina.
Brat zamyka oczy, widać skupienie. Patrzę, a za oknem pojawiła się duża metalowa drabina. O czymś mu powiedziałem, nie pamiętam dokładnie. Chwilę potem znowu do niego mówię:
-Dawaj schowamy tę drabinę do garażu, a kiedy się obudzisz ona naprawdę się tam pojawi. Zgodził się. Wyszliśmy na dwór, był słoneczny ranek. Na trawie dużo rosy. Trochę niewyraźnie widziałem. Wizeliśmy drabinę, niesiemy do garażu i dopiero postanowiłem zrobić TR'a. Wynik żadną niespodzianką nie był, nie mam pojęcia czemu wcześniej go nie zrobiłem. Ostatnio jakioś nie mogę trzeźwo w LD myśleć.
Po zrobionym teście brat i drabina znikneli. Poszedłem nad jezioro żeby się nad nim przelecieć. Śmiganie pół metra nad powierzchnią daje niezłe wrażenia. Pomyślałem że fajnie by było skoczyć z samolotu. Udało się mi do niego przenieść bez żadnego problemu (zazwyczaj się wtedy budzę, co zresztą chwilę potem nastąpiło).
Zrobiłem to co miałem zrobić.
Noc. Spadam nad miastem, widzę żółte światełka, pęd powietrza wypełnia uszy. Przenikam przez chmury i cały czas towarzysz mi to zajebiste uczucie w okolicach serca jak podczas zjeżdżania windą.
Już wcześniej byłem pewny że się obudzę podczas teleportacji, ale i tak udało mi się jakoś ten moment oddalić.
[H]