28-06-2013, 16:41
28.06.2013.
1. Nie pamiętam do końca jak zaczął się sen, ale znalazłem się w jakiejś dużej sali o drewnianych ścianach, znajdował się w niej sporej wielkości stół, na nim kilkanaście gnatów a przy nim około dziesięciu gości w garniakach. Nagle z drzwi naprzeciwko wyskakują kolejni goście w garniakach, uzbrojeni po zęby i otwierają ogień do pozostałych (do mnie też). Chwyciłem za pierwszy lepszy pistolet ze stołu i zacząłem w nich naku*wiać, strzelanina trwała tak ze dwie minuty, jakimś cudem nie podziurawiono mnie jak sito, sam za to zdjąłem trzech kolesi Wszyscy "żli" zostali pozabijani, a Ci "dobrzy" panowie w garniturkach uznali że jestem spoko koleś i że wezmą mnie do mafii Powiedzieli że aby dostać się do ich rodziny mafijnej muszę przejść inicjację którą jest wciągnięcie naraz pół kilo koksu, jak to usłyszałem to szybko stamtąd wyparowałem Dalej już niewiele pamiętam, jakieś przebłyski że biegałem po hamerykańskich uliczkach, manhattan bodajże.
1. Nie pamiętam do końca jak zaczął się sen, ale znalazłem się w jakiejś dużej sali o drewnianych ścianach, znajdował się w niej sporej wielkości stół, na nim kilkanaście gnatów a przy nim około dziesięciu gości w garniakach. Nagle z drzwi naprzeciwko wyskakują kolejni goście w garniakach, uzbrojeni po zęby i otwierają ogień do pozostałych (do mnie też). Chwyciłem za pierwszy lepszy pistolet ze stołu i zacząłem w nich naku*wiać, strzelanina trwała tak ze dwie minuty, jakimś cudem nie podziurawiono mnie jak sito, sam za to zdjąłem trzech kolesi Wszyscy "żli" zostali pozabijani, a Ci "dobrzy" panowie w garniturkach uznali że jestem spoko koleś i że wezmą mnie do mafii Powiedzieli że aby dostać się do ich rodziny mafijnej muszę przejść inicjację którą jest wciągnięcie naraz pół kilo koksu, jak to usłyszałem to szybko stamtąd wyparowałem Dalej już niewiele pamiętam, jakieś przebłyski że biegałem po hamerykańskich uliczkach, manhattan bodajże.