22-08-2019, 20:35
19 sierpnia 2019
Ups, coś poszło nie tak. Wybudziłam się o 4.48 i chuj z dalszym spaniem. Usnęłam o szóstej i znów się spóźniłam. Znów się spóźniłam. Znów się spóźniłam. Kurwa, cholera.
Szesnaście godzin później. Godzina dwudziesta druga trzydzieści. Ledwo żyję, a przez otwarte okno wpada przeraźliwy krzyk dziecka, to trwa już kilka minut. Nie zamknę, bo w końcu przewietrzyć trza, nocą, gdy cała ta stęchła zupa w końcu opadnie. Tymczasem uszy krwawią, a serce zamienia się w ołowianą bryłę.
Nie da się uspokoić malucha. Ten płacz coś komunikuje, a nie że „dziecko pokrzyczy sobie i przestanie, one tak mają, nie wiadomo, o co im chodzi, to takie małe i głupie”. Ludzie decydują się z własnej woli na takie wrażenia. Nawet ciążę z gwałtu da się usunąć, wystarczy tylko chcieć. Ale nie, ważniejsze jest epatowanie miłością, poświęceniem, wyrzeczeniem się samego siebie. Stało się nieszczęście – doszło do zapłodnienia, trzeba to zaakceptować i już.
Wrzask i pisk rozrywa mi czaszkę. Nie ustaje. Tym gorzej, bo małe dzieci są okrutnie szczere w swoim cierpieniu, nie potrafią go jeszcze ukrywać, udawać że wszystko jest OK jak dorośli chorzy na depresję. To przecież mały człowiek, maleńka istota, która kiedyś dorośnie i również będzie musiała się zmierzyć z tą całą patologią. Przekaże dalej ziarno niespełnienia.
Ups, coś poszło nie tak. Wybudziłam się o 4.48 i chuj z dalszym spaniem. Usnęłam o szóstej i znów się spóźniłam. Znów się spóźniłam. Znów się spóźniłam. Kurwa, cholera.
Szesnaście godzin później. Godzina dwudziesta druga trzydzieści. Ledwo żyję, a przez otwarte okno wpada przeraźliwy krzyk dziecka, to trwa już kilka minut. Nie zamknę, bo w końcu przewietrzyć trza, nocą, gdy cała ta stęchła zupa w końcu opadnie. Tymczasem uszy krwawią, a serce zamienia się w ołowianą bryłę.
Nie da się uspokoić malucha. Ten płacz coś komunikuje, a nie że „dziecko pokrzyczy sobie i przestanie, one tak mają, nie wiadomo, o co im chodzi, to takie małe i głupie”. Ludzie decydują się z własnej woli na takie wrażenia. Nawet ciążę z gwałtu da się usunąć, wystarczy tylko chcieć. Ale nie, ważniejsze jest epatowanie miłością, poświęceniem, wyrzeczeniem się samego siebie. Stało się nieszczęście – doszło do zapłodnienia, trzeba to zaakceptować i już.
Wrzask i pisk rozrywa mi czaszkę. Nie ustaje. Tym gorzej, bo małe dzieci są okrutnie szczere w swoim cierpieniu, nie potrafią go jeszcze ukrywać, udawać że wszystko jest OK jak dorośli chorzy na depresję. To przecież mały człowiek, maleńka istota, która kiedyś dorośnie i również będzie musiała się zmierzyć z tą całą patologią. Przekaże dalej ziarno niespełnienia.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2