08-07-2021, 09:40
Sny Isabeli.pdf
7 lipca
Zapomniałam stroju na WF. Okazało się, że nie trzeba się przebierać i należy ćwiczyć boso. Nauczycielka poleciła dwóm dziewczynom z brzuchem, aby zademonstrowały ćwiczenie. Pierwsza koleżanka sprawnie wycisnęła noworodka z siebie, druga wypchnęła z dróg rodnych aż dwa. Próbowałam zwizualizować brzuch i wykonać to samo. Podnieciło mnie to.
Zwalczałam muchy poprzez puszczanie baniek w ich kierunku. Okazało się, że nie jest to konieczne - muchy potopiły się w pojemniku do szuflady na sztućce, wypełnionym wodą. Spotkałam znajome z dodatkowego angielskiego.
8 lipca
W czasie snu byłam na testach psychologicznych. Pani zadała mi pytanie, jakie słowa najlepiej opisują srokę. Powiedziałam "zwinna" i "skoczna", jeszcze zanim zobaczyłam listę słów do wyboru, na której te dwa jakimś cudem się znalazły. Potem wypytywano mnie o ulubione zabawki (pomyślałam o klockach Lego, nieudawanym gotowaniu oraz przebieraniu się w groteskowe kombinacje ubrań) i jedzenie (stwierdziłam, że generalnie jestem przywiązana do jednej marki, ale ostatnio dość dużo eksperymentuję, otwieram się na nowe smaki), lecz badaczka sprawiała wrażenie totalnie niezainteresowanej moimi odpowiedziami. Zorientowałam się, że znajdujemy się w rogu pomieszczenia wyglądającego na sklep spożywczy - nie wiedziałam jednak, czy faktyczny, czy tylko atrapa.
Dołączyła do mnie koleżanka. Okazało się, że na nogach i rękach ma czarne opaski z jakimś kablem. Miały mierzyć reakcje ciała na oglądane video i to one były ważniejsze niż nasze wypowiedzi słowne. Miałam opaskę tylko na jednej nodze, ale pozakładałam na wszelki wypadek też wszystkie pozostałe, mimo braku takiego polecenia od personelu.
Na ekranie wyświetlono cztery litery - należało je zapamiętać i potem jak najszybciej odnaleźć na kolejnym obrazie, porozrzucane i wymieszane z innymi. Potem należało podać jak najwięcej ulubionych słów zaczynających się na daną literę. Pierwsza była A jak anoreksja, ale ta przypadła koleżance. Dla mnie D jak depresja i dystymia. Wraz z trzecią dziewczyną poszłyśmy potem do młodego mężczyzny. Musiałam patrzeć, jak pan usiłuje obciąć blondynce jak najdłuższy kawałek włosów, a ona się przed tym broni. W końcu mężczyźnie się udało, a jako rekompensatę laska mogła obciąć trochę włosów jemu. Ja bym się nie zgodziła na coś takiego. Druga dziewczyna była torturowana łaskotkami. Starałabym się zachować kamienną twarz oraz ciszę w takiej sytuacji. Wreszcie przyszła kolej na mnie. Usiadłam na obrotowym fotelu. Polecono mi wpisać swoją datę urodzenia na kalkulatorze. Gdy poprosiłam o powtórzenie polecenia, badacz powiedział, że mam oddać kalkulator. Tutaj pamięć REMu się urywa...
7 lipca
Zapomniałam stroju na WF. Okazało się, że nie trzeba się przebierać i należy ćwiczyć boso. Nauczycielka poleciła dwóm dziewczynom z brzuchem, aby zademonstrowały ćwiczenie. Pierwsza koleżanka sprawnie wycisnęła noworodka z siebie, druga wypchnęła z dróg rodnych aż dwa. Próbowałam zwizualizować brzuch i wykonać to samo. Podnieciło mnie to.
Zwalczałam muchy poprzez puszczanie baniek w ich kierunku. Okazało się, że nie jest to konieczne - muchy potopiły się w pojemniku do szuflady na sztućce, wypełnionym wodą. Spotkałam znajome z dodatkowego angielskiego.
8 lipca
W czasie snu byłam na testach psychologicznych. Pani zadała mi pytanie, jakie słowa najlepiej opisują srokę. Powiedziałam "zwinna" i "skoczna", jeszcze zanim zobaczyłam listę słów do wyboru, na której te dwa jakimś cudem się znalazły. Potem wypytywano mnie o ulubione zabawki (pomyślałam o klockach Lego, nieudawanym gotowaniu oraz przebieraniu się w groteskowe kombinacje ubrań) i jedzenie (stwierdziłam, że generalnie jestem przywiązana do jednej marki, ale ostatnio dość dużo eksperymentuję, otwieram się na nowe smaki), lecz badaczka sprawiała wrażenie totalnie niezainteresowanej moimi odpowiedziami. Zorientowałam się, że znajdujemy się w rogu pomieszczenia wyglądającego na sklep spożywczy - nie wiedziałam jednak, czy faktyczny, czy tylko atrapa.
Dołączyła do mnie koleżanka. Okazało się, że na nogach i rękach ma czarne opaski z jakimś kablem. Miały mierzyć reakcje ciała na oglądane video i to one były ważniejsze niż nasze wypowiedzi słowne. Miałam opaskę tylko na jednej nodze, ale pozakładałam na wszelki wypadek też wszystkie pozostałe, mimo braku takiego polecenia od personelu.
Na ekranie wyświetlono cztery litery - należało je zapamiętać i potem jak najszybciej odnaleźć na kolejnym obrazie, porozrzucane i wymieszane z innymi. Potem należało podać jak najwięcej ulubionych słów zaczynających się na daną literę. Pierwsza była A jak anoreksja, ale ta przypadła koleżance. Dla mnie D jak depresja i dystymia. Wraz z trzecią dziewczyną poszłyśmy potem do młodego mężczyzny. Musiałam patrzeć, jak pan usiłuje obciąć blondynce jak najdłuższy kawałek włosów, a ona się przed tym broni. W końcu mężczyźnie się udało, a jako rekompensatę laska mogła obciąć trochę włosów jemu. Ja bym się nie zgodziła na coś takiego. Druga dziewczyna była torturowana łaskotkami. Starałabym się zachować kamienną twarz oraz ciszę w takiej sytuacji. Wreszcie przyszła kolej na mnie. Usiadłam na obrotowym fotelu. Polecono mi wpisać swoją datę urodzenia na kalkulatorze. Gdy poprosiłam o powtórzenie polecenia, badacz powiedział, że mam oddać kalkulator. Tutaj pamięć REMu się urywa...
Wysłano z mojego Samsunga F41.2