11-11-2020, 12:13
9 listopada 2020
Znalazłam się w amerykańskiej szkole z internatem dla chłopców i dziewcząt. Dokuczano mi, polowano na mnie. Ktoś chciał mnie powiesić. Pamiętam też, że skaleczyłam się tłuczonym szkłem.
Tym razem jawa okazała się lepsza od snu.
10 listopada 2020
Byłam na zakupach z mamą. Podszedł do niej jakiś pan i powiedział, że macham rękami jak na filmie.
Nie mam pojęcia, o jaki film chodziło, ale spodobała mi się ta wypowiedź. Sny o ruchach stereotypowych wprowadzają mnie w miły nastrój.
11 listopada 2020
Śniło mi się, że nie chciałam zażyć leku na depresję. Była to czarna pigułka, bardzo mała i kanciasta, o nieregularnym kształcie. Zgubiłam ją na korytarzu, gdzie było sporo ludzi. Próbowałam jej szukać, ale zamiast niej znalazłam kilkanaście malutkich kryształów z klocków Lego w różnych kolorach. W końcu tabletka się odnalazła.
Umówiłam się z jakimś panem na rozmowę o 23.45, ale nie przyszłam. Nie wiedziałam, jak sobie rozplanować czas i co robić o 14.00.
Miałam 3 tramwaje do wyboru, zastanawiałam się, którym jechać, Widziałam też pociąg Kolei Mazowieckich.
Spotkałam rodziców, którzy namówili mnie do połknięcia dwóch tabletek antydepresantu. Bałam się skutków ubocznych i jego wpływu na moją psychikę.
Wyrzuciłam szklaną tacę za okno, ale z powrotem znalazła się w mieszkaniu. Chciałam pozbyć się jej ponownie, ale dałam sobie spokój.
Widziałam byłego pracodawcę. Oszukała go pracownica, która kupiła kwiaty.
Chwyciłam oparcie od krzesła, uniosłam nogi w powietrze i rozłożyłam je w bok do szpagatu. To było miłe uczucie. Nie wiem czemu, ale moje nogi wydawały mi się podwójne.
Obudziłam się z poczuciem, że nic niematerialnego mi nie zagraża.
Znalazłam się w amerykańskiej szkole z internatem dla chłopców i dziewcząt. Dokuczano mi, polowano na mnie. Ktoś chciał mnie powiesić. Pamiętam też, że skaleczyłam się tłuczonym szkłem.
Tym razem jawa okazała się lepsza od snu.
10 listopada 2020
Byłam na zakupach z mamą. Podszedł do niej jakiś pan i powiedział, że macham rękami jak na filmie.
Nie mam pojęcia, o jaki film chodziło, ale spodobała mi się ta wypowiedź. Sny o ruchach stereotypowych wprowadzają mnie w miły nastrój.
11 listopada 2020
Śniło mi się, że nie chciałam zażyć leku na depresję. Była to czarna pigułka, bardzo mała i kanciasta, o nieregularnym kształcie. Zgubiłam ją na korytarzu, gdzie było sporo ludzi. Próbowałam jej szukać, ale zamiast niej znalazłam kilkanaście malutkich kryształów z klocków Lego w różnych kolorach. W końcu tabletka się odnalazła.
Umówiłam się z jakimś panem na rozmowę o 23.45, ale nie przyszłam. Nie wiedziałam, jak sobie rozplanować czas i co robić o 14.00.
Miałam 3 tramwaje do wyboru, zastanawiałam się, którym jechać, Widziałam też pociąg Kolei Mazowieckich.
Spotkałam rodziców, którzy namówili mnie do połknięcia dwóch tabletek antydepresantu. Bałam się skutków ubocznych i jego wpływu na moją psychikę.
Wyrzuciłam szklaną tacę za okno, ale z powrotem znalazła się w mieszkaniu. Chciałam pozbyć się jej ponownie, ale dałam sobie spokój.
Widziałam byłego pracodawcę. Oszukała go pracownica, która kupiła kwiaty.
Chwyciłam oparcie od krzesła, uniosłam nogi w powietrze i rozłożyłam je w bok do szpagatu. To było miłe uczucie. Nie wiem czemu, ale moje nogi wydawały mi się podwójne.
Obudziłam się z poczuciem, że nic niematerialnego mi nie zagraża.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2