05-11-2020, 11:30
2 listopada 2020
Śniłam o wycieczce do jakiegoś dużego domu. Spotkałam tam kilka osób. Widziałam dziewczynę w słodziutkim różowym stroju babygirl. Wyszłam zapalić, miałam z tym problem. Potem widziałam, że ktoś wylewał duże ilości napojów mlecznych do odpływu, w zamian miał otrzymać darmowego szampana. Jakiś przegryw zarywał do dziewczyny, ale ona zakochała się w bocie z discorda, szli trzymając się za ręce. Tą dziewczyną byłam ja, ale miałam widok z trzeciej osoby.
Sen bardzo żywy, wyrazisty, ale pamięć słaba. Po przebudzeniu uczucie powrotu z daleka, którego dawno nie miałam.
3 listopada 2020
Byłam w sklepie. Widziałam laysy o smaku primavera ważne do końca 2020. Chciałam maczugi, ale nie było. Wcześniej były dostępne paczki 92 g, zostało po nich tylko puste miejsce.
Kobieta pytała, czy chcę czopki z morszczuka. Zwracała się na "ty", to było krępujące. Zabrała mi plecak. Dostałam test do wypełnienia - ułożyć w kolejności wydarzenia z życia Śri Ramany. Były różne utrudnienia, musiałam robić kilka rzeczy naraz. Poszłam po słownik języka angielskiego, aby coś sprawdzić, ale nie zdążyłam.
Miałam kłopoty z przetransportowaniem wszystkich swoich klocków lego w bezpieczne miejsce. Tłumaczyłam mamie, że istnieją zestawy dla osób w wieku 16-99 lat, ale są strasznie drogie.
4 listopada 2020
Mieszkałam w pokoju z koleżanką z podstawówki. Żarłyśmy siekane duszone pieczarki, ale same słabo wchodziły. Koleżanka dała mi kawałek suchej bułki i przyprawę tajską mającą wspomagać OBE. Potem siedziałam na jakimś wykładzie.
5 listopada 2020
Podczas snu czytałam artykuł, w którym mój mistrz duchowy był wspomniany jako "ona". Zniesmaczyła mnie ta pomyłka.
Obudziłam się o szóstej, potem WBTB przez pół godziny. Zasnęłam i udało się polatać po pokoju. Znalazłam się w dziwnym astralnym mieszkaniu z balkonem na parterze. Spotkałam mamę i nieżyjącą babcię. Uciekłam stamtąd w brudnym, zniszczonym ubraniu. Na łóżku siedział siwy żul w okularach i miałam ochotę zaspokoić go oralnie, ale nie udało się.
Poszłam na autobus, mimo że nie miałam biletu. Pomyślałam sobie, że jak otworzę portfel, to karta miejska zmaterializuje się w nim, teleportuje się z domu w magiczny sposób i tak też się stało. To był jeden z najlepszych momentów w czasie projekcji. Wsiadłam, nie pamiętam, co było dalej.
Spotkałam starszą koleżankę, której nie widziałam pół roku. Ucieszył mnie jej widok. Uczyła mnie, jak wchodzić na strych bez drabiny. Zajrzałam tam i zobaczyłam samicę pająka z dużą liczbą młodych.
Pamięć śnienia nadal niesatysfakcjonująca. Wiele szczegółów znowu gdzieś umknęło.
Śniłam o wycieczce do jakiegoś dużego domu. Spotkałam tam kilka osób. Widziałam dziewczynę w słodziutkim różowym stroju babygirl. Wyszłam zapalić, miałam z tym problem. Potem widziałam, że ktoś wylewał duże ilości napojów mlecznych do odpływu, w zamian miał otrzymać darmowego szampana. Jakiś przegryw zarywał do dziewczyny, ale ona zakochała się w bocie z discorda, szli trzymając się za ręce. Tą dziewczyną byłam ja, ale miałam widok z trzeciej osoby.
Sen bardzo żywy, wyrazisty, ale pamięć słaba. Po przebudzeniu uczucie powrotu z daleka, którego dawno nie miałam.
3 listopada 2020
Byłam w sklepie. Widziałam laysy o smaku primavera ważne do końca 2020. Chciałam maczugi, ale nie było. Wcześniej były dostępne paczki 92 g, zostało po nich tylko puste miejsce.
Kobieta pytała, czy chcę czopki z morszczuka. Zwracała się na "ty", to było krępujące. Zabrała mi plecak. Dostałam test do wypełnienia - ułożyć w kolejności wydarzenia z życia Śri Ramany. Były różne utrudnienia, musiałam robić kilka rzeczy naraz. Poszłam po słownik języka angielskiego, aby coś sprawdzić, ale nie zdążyłam.
Miałam kłopoty z przetransportowaniem wszystkich swoich klocków lego w bezpieczne miejsce. Tłumaczyłam mamie, że istnieją zestawy dla osób w wieku 16-99 lat, ale są strasznie drogie.
4 listopada 2020
Mieszkałam w pokoju z koleżanką z podstawówki. Żarłyśmy siekane duszone pieczarki, ale same słabo wchodziły. Koleżanka dała mi kawałek suchej bułki i przyprawę tajską mającą wspomagać OBE. Potem siedziałam na jakimś wykładzie.
5 listopada 2020
Podczas snu czytałam artykuł, w którym mój mistrz duchowy był wspomniany jako "ona". Zniesmaczyła mnie ta pomyłka.
Obudziłam się o szóstej, potem WBTB przez pół godziny. Zasnęłam i udało się polatać po pokoju. Znalazłam się w dziwnym astralnym mieszkaniu z balkonem na parterze. Spotkałam mamę i nieżyjącą babcię. Uciekłam stamtąd w brudnym, zniszczonym ubraniu. Na łóżku siedział siwy żul w okularach i miałam ochotę zaspokoić go oralnie, ale nie udało się.
Poszłam na autobus, mimo że nie miałam biletu. Pomyślałam sobie, że jak otworzę portfel, to karta miejska zmaterializuje się w nim, teleportuje się z domu w magiczny sposób i tak też się stało. To był jeden z najlepszych momentów w czasie projekcji. Wsiadłam, nie pamiętam, co było dalej.
Spotkałam starszą koleżankę, której nie widziałam pół roku. Ucieszył mnie jej widok. Uczyła mnie, jak wchodzić na strych bez drabiny. Zajrzałam tam i zobaczyłam samicę pająka z dużą liczbą młodych.
Pamięć śnienia nadal niesatysfakcjonująca. Wiele szczegółów znowu gdzieś umknęło.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2