04-05-2020, 12:20
Niedziela
Byłam w liceum. Mieliśmy w klasie dziewczynę z autyzmem. Moja koleżanka z podstawówki dokuczała jej, dogadywała złośliwie. Dziewczyna odezwała się do mnie. Zdziwiło mnie to.
Nie miałam na czym notować. Bezskutecznie usiłowałam znaleźć jakiś zeszyt, który nie byłby zapisany.
Na kolejnej lekcji wychowawca z gimnazjum - pan od matematyki uczył nas zaklęcia Serpensortia. Odbywało się to na dworze. Po zakończeniu zajęć dostałam od nauczyciela smycz do kluczy/telefonu ułatwiającą rzucenie czaru.
Ogólnie sen był dosyć mroczny, wyczerpujący.
Poniedziałek
Podczas snu przemieszczałam się windą oraz autobusem. Taki ruch to podobno namiastka podróży astralnej.
Spałam w pokoju pani od WF w podziemiach. Koło pierwszej udałam się do siebie na górę.
Byłam na mieście. Ruch uliczny był dość spory. Wysiadłam z pojazdu pełnego zwolenników Q Anona. Nie czułam się wśród nich komfortowo. Chyba pomyliłam przystanki. Myślałam, że się zgubiłam, ale okazało się, że jednak nie. Rozpoznałam okolicę. Cel mojej podróży był blisko.
Udałam się na górne piętro galerii handlowej. Odbywało się tam spotkanie dla młodych mam. Na podłodze leżało mnóstwo spokojnych, nieruchawych niemowlaków. Było bardzo cicho.
Ksiądz chodził po kolędzie. Zastał mnie samą w mieszkaniu rodziców. Staliśmy w moim pokoju. Milczałam. W tym momencie wszedł lekko spóźniony ojciec i dołączył do nas. Ksiądz dał mi kopertę. Zamiast standardowego tekstu błogosławieństwa, jakichś miłych życzeń dla mnie jak co roku, znajdowała się w niej duża naklejka, na której było tylko imię księdza i mój rok urodzenia, zresztą błędny. Uznałam, że twórca wiadomości stwierdził, że nie ma sensu się rozpisywać, bo niemowa i tak tego nie zrozumie, przecież nic do niej nie dociera. Było mi przykro.
Miała się odbyć kartkówka ze stawek podatku od towarów i usług w postaci tabelki, w której trzeba było uzupełnić brakujące pola. Szukałam kartki w kratkę. Miałam cały blok do wyrywania, ale na papierze widniały drobne brązowe plamy.
Byłam w liceum. Mieliśmy w klasie dziewczynę z autyzmem. Moja koleżanka z podstawówki dokuczała jej, dogadywała złośliwie. Dziewczyna odezwała się do mnie. Zdziwiło mnie to.
Nie miałam na czym notować. Bezskutecznie usiłowałam znaleźć jakiś zeszyt, który nie byłby zapisany.
Na kolejnej lekcji wychowawca z gimnazjum - pan od matematyki uczył nas zaklęcia Serpensortia. Odbywało się to na dworze. Po zakończeniu zajęć dostałam od nauczyciela smycz do kluczy/telefonu ułatwiającą rzucenie czaru.
Ogólnie sen był dosyć mroczny, wyczerpujący.
Poniedziałek
Podczas snu przemieszczałam się windą oraz autobusem. Taki ruch to podobno namiastka podróży astralnej.
Spałam w pokoju pani od WF w podziemiach. Koło pierwszej udałam się do siebie na górę.
Byłam na mieście. Ruch uliczny był dość spory. Wysiadłam z pojazdu pełnego zwolenników Q Anona. Nie czułam się wśród nich komfortowo. Chyba pomyliłam przystanki. Myślałam, że się zgubiłam, ale okazało się, że jednak nie. Rozpoznałam okolicę. Cel mojej podróży był blisko.
Udałam się na górne piętro galerii handlowej. Odbywało się tam spotkanie dla młodych mam. Na podłodze leżało mnóstwo spokojnych, nieruchawych niemowlaków. Było bardzo cicho.
Ksiądz chodził po kolędzie. Zastał mnie samą w mieszkaniu rodziców. Staliśmy w moim pokoju. Milczałam. W tym momencie wszedł lekko spóźniony ojciec i dołączył do nas. Ksiądz dał mi kopertę. Zamiast standardowego tekstu błogosławieństwa, jakichś miłych życzeń dla mnie jak co roku, znajdowała się w niej duża naklejka, na której było tylko imię księdza i mój rok urodzenia, zresztą błędny. Uznałam, że twórca wiadomości stwierdził, że nie ma sensu się rozpisywać, bo niemowa i tak tego nie zrozumie, przecież nic do niej nie dociera. Było mi przykro.
Miała się odbyć kartkówka ze stawek podatku od towarów i usług w postaci tabelki, w której trzeba było uzupełnić brakujące pola. Szukałam kartki w kratkę. Miałam cały blok do wyrywania, ale na papierze widniały drobne brązowe plamy.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2