16-11-2019, 15:35
13 listopada 2019 - Wstrętne sny
1. Mama zachęcała mnie, aby zamieszkać w garażu z jakimś facetem. Czułam niechęć.
2. Jechałam autobusem. Jakiś mężczyzna źle się poczuł. Na szczęście drzwi się otworzyły w porę i wszystko wylądowało za nimi, poza pojazdem.
3. W szkole miało się odbyć Zombie Party w godzinach 20:00-23:35. Mama powiedziała, żebym poszła na ostatnie 20 minut, żeby nie męczyć się tyle czasu w tłumie ludzi.
14 listopada 2019
Poszłam na ostatnie piętro w szkole i postanowiłam zakończyć życie. Znalazła mnie wicedyrektorka. Zaprowadziła mnie do sklepiku szkolnego (kiedy płaczę, trzeba mi dać coś do picia, wtedy mi się polepsza). Dostałam puszkę napoju całkiem za darmo. Byłam w szoku, że nie muszę płacić.
Dostrzegłam półlitrową butelkę mirindy. Pomyślałam, że mojemu ojcu pewnie by smakowała. Wicedyrka stwierdziła, że to ulubiony napój mamy mojego męża. Zrobiło mi się głupio, chodziło przecież o męża mamy. Co za nieporozumienie. Do tego powiedziała do mnie "pani", mimo że byłam tylko spłakanym dzieckiem.
15 listopada 2019
Oglądałam ruiny budynku. Znalazłam plastikowy bucik lalki z dziewczyńskiego zestawu lego, który zgubiłam dawno temu, cieszyłam się, że znów mam parę. Chłopacy jeździli tramwajem po trawniku, bez szyn.
1. Mama zachęcała mnie, aby zamieszkać w garażu z jakimś facetem. Czułam niechęć.
2. Jechałam autobusem. Jakiś mężczyzna źle się poczuł. Na szczęście drzwi się otworzyły w porę i wszystko wylądowało za nimi, poza pojazdem.
3. W szkole miało się odbyć Zombie Party w godzinach 20:00-23:35. Mama powiedziała, żebym poszła na ostatnie 20 minut, żeby nie męczyć się tyle czasu w tłumie ludzi.
14 listopada 2019
Poszłam na ostatnie piętro w szkole i postanowiłam zakończyć życie. Znalazła mnie wicedyrektorka. Zaprowadziła mnie do sklepiku szkolnego (kiedy płaczę, trzeba mi dać coś do picia, wtedy mi się polepsza). Dostałam puszkę napoju całkiem za darmo. Byłam w szoku, że nie muszę płacić.
Dostrzegłam półlitrową butelkę mirindy. Pomyślałam, że mojemu ojcu pewnie by smakowała. Wicedyrka stwierdziła, że to ulubiony napój mamy mojego męża. Zrobiło mi się głupio, chodziło przecież o męża mamy. Co za nieporozumienie. Do tego powiedziała do mnie "pani", mimo że byłam tylko spłakanym dzieckiem.
15 listopada 2019
Oglądałam ruiny budynku. Znalazłam plastikowy bucik lalki z dziewczyńskiego zestawu lego, który zgubiłam dawno temu, cieszyłam się, że znów mam parę. Chłopacy jeździli tramwajem po trawniku, bez szyn.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2