08-11-2019, 21:34
8 listopada 2019
Obudziłam się o 5.27. Przez chwilę było mi okropnie żal, że nie jest 2 w nocy. Za późno się kładę.
Wpadłam w błogi nastrój. Śniłam o tym, że jacyś ludzie rozmawiali o autyźmie, że niby ja go mam. Wśród nich była koleżanka z pracy.
Na oczach wszystkich przytuliłam dawną przyjaciółkę z dzieciństwa, chcąc udowodnić, że mogę (podobno autycy nie lubią się przytulać). Przylgnęłam do niej w sposób przekraczający przyzwoitość. Odezwały się we mnie homoseksualne zapędy.
Pojawiłam się w firmie w piżamie. Sen nawiązywał do tego, że niektórzy już pracują, gdy ja dopiero wstaję z łóżka. Pracodawca nie jest w stanie zmotywować mnie do wcześniejszego stawiania się w pracy.
Próbowałam zalogować się na klatkę schodową. Kilkakrotnie wprowadziłam kod do domofonu, niestety za każdym razem źle. Na szczęście wychodził jakiś sąsiad i mnie wpuścił. Spostrzegłam, że nie mam przy sobie nic, kluczy, pieniędzy, dokumentów, telefonu, nawet ubranie miałam bardzo lekkie. Nie zorientowałam się, że to jest sen i nie mam prawa ze sobą mieć rzeczy, z którymi zazwyczaj wychodzę z domu.
Zastanawiam się, dlaczego fantazjowanie o byciu osobą autystyczną daje mi tyle radości. Czy to przypadkiem pod tego munchausena nie podpada. W każdym razie humor na cały dzień miałam zapewniony.
Obudziłam się o 5.27. Przez chwilę było mi okropnie żal, że nie jest 2 w nocy. Za późno się kładę.
Wpadłam w błogi nastrój. Śniłam o tym, że jacyś ludzie rozmawiali o autyźmie, że niby ja go mam. Wśród nich była koleżanka z pracy.
Na oczach wszystkich przytuliłam dawną przyjaciółkę z dzieciństwa, chcąc udowodnić, że mogę (podobno autycy nie lubią się przytulać). Przylgnęłam do niej w sposób przekraczający przyzwoitość. Odezwały się we mnie homoseksualne zapędy.
Pojawiłam się w firmie w piżamie. Sen nawiązywał do tego, że niektórzy już pracują, gdy ja dopiero wstaję z łóżka. Pracodawca nie jest w stanie zmotywować mnie do wcześniejszego stawiania się w pracy.
Próbowałam zalogować się na klatkę schodową. Kilkakrotnie wprowadziłam kod do domofonu, niestety za każdym razem źle. Na szczęście wychodził jakiś sąsiad i mnie wpuścił. Spostrzegłam, że nie mam przy sobie nic, kluczy, pieniędzy, dokumentów, telefonu, nawet ubranie miałam bardzo lekkie. Nie zorientowałam się, że to jest sen i nie mam prawa ze sobą mieć rzeczy, z którymi zazwyczaj wychodzę z domu.
Zastanawiam się, dlaczego fantazjowanie o byciu osobą autystyczną daje mi tyle radości. Czy to przypadkiem pod tego munchausena nie podpada. W każdym razie humor na cały dzień miałam zapewniony.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2