28-08-2019, 10:19
28 sierpnia 2019
Chodziłam sobie po osiedlu. Plac zabaw był bardzo ciekawy, zdziwił mnie jego wygląd, ale nie dam rady go opisać ze szczegółami. W każdym razie mocno różnił się od tego w realu, aczkolwiek nie uświadomiło mnie to.
Poszłam się pohuśtać. Podeszły do mnie około 12-letnie bliźnięta - chłopcy o lekko zdeformowanych twarzach. nieco podobni do kolegi z podstawówki, który mi dokuczał. Oblali mnie wodą, ale nie przeszkadzało mi to. Sen był symbolem związanym z czakrą, z którą obecnie pracuję.
Nagle usłyszałam Małżeńską Girlandę Liter - ulubioną pieśń mojego Mistrza duchowego. Zajrzałam przez okno do sąsiada z parteru. Okazało się, że puścił video z tym utworem. Ogarnął mnie niesamowity zaciesz. Pomyślałam, że bardzo bym chciała poznać tego człowieka.
Widziałam, jak jacyś gimnazjaliści rozwiązują zadanie z fizyki. Przeglądałam potem moje studenckie notatki z tego przedmiotu. Jedna dziewczyna narzekała na to, jak traktuje ją starsze rodzeństwo.
Jakiś chłopak wspólnie z paroma innymi osobami ustalał swoje koszty utrzymania. Na stole leżała specjalna tabela, do której każdy wpisywał swoje propozycje, szacunkowe wartości. Usłyszałam, że zostaną pokryte wszelkie wydatki niezwiązane z jedzeniem.
Rodzice zabrali mnie do domu na święta. Cały czas myślałam o tym, że w moim mieszkaniu zostało niemowlę, samo, nikt się nim nie opiekuje, nikt go nie karmi. Minęły już dwa dni. Zastanawiałam się, czy malec jeszcze żyje. Mama zachowywała się, jakby dziecko w ogóle nie istniało. Przerażało mnie to. Bałam się poruszać ten temat, chwilami myślałam, że zwariowałam. Co, jeśli tylko to sobie uroiłam? Z drugiej strony nie chciałam mieć na sumieniu czyjegoś życia. Martwiła mnie ta sytuacja.
Podczas snu wystąpiły również motywy autoerotyczne.
Chodziłam sobie po osiedlu. Plac zabaw był bardzo ciekawy, zdziwił mnie jego wygląd, ale nie dam rady go opisać ze szczegółami. W każdym razie mocno różnił się od tego w realu, aczkolwiek nie uświadomiło mnie to.
Poszłam się pohuśtać. Podeszły do mnie około 12-letnie bliźnięta - chłopcy o lekko zdeformowanych twarzach. nieco podobni do kolegi z podstawówki, który mi dokuczał. Oblali mnie wodą, ale nie przeszkadzało mi to. Sen był symbolem związanym z czakrą, z którą obecnie pracuję.
Nagle usłyszałam Małżeńską Girlandę Liter - ulubioną pieśń mojego Mistrza duchowego. Zajrzałam przez okno do sąsiada z parteru. Okazało się, że puścił video z tym utworem. Ogarnął mnie niesamowity zaciesz. Pomyślałam, że bardzo bym chciała poznać tego człowieka.
Widziałam, jak jacyś gimnazjaliści rozwiązują zadanie z fizyki. Przeglądałam potem moje studenckie notatki z tego przedmiotu. Jedna dziewczyna narzekała na to, jak traktuje ją starsze rodzeństwo.
Jakiś chłopak wspólnie z paroma innymi osobami ustalał swoje koszty utrzymania. Na stole leżała specjalna tabela, do której każdy wpisywał swoje propozycje, szacunkowe wartości. Usłyszałam, że zostaną pokryte wszelkie wydatki niezwiązane z jedzeniem.
Rodzice zabrali mnie do domu na święta. Cały czas myślałam o tym, że w moim mieszkaniu zostało niemowlę, samo, nikt się nim nie opiekuje, nikt go nie karmi. Minęły już dwa dni. Zastanawiałam się, czy malec jeszcze żyje. Mama zachowywała się, jakby dziecko w ogóle nie istniało. Przerażało mnie to. Bałam się poruszać ten temat, chwilami myślałam, że zwariowałam. Co, jeśli tylko to sobie uroiłam? Z drugiej strony nie chciałam mieć na sumieniu czyjegoś życia. Martwiła mnie ta sytuacja.
Podczas snu wystąpiły również motywy autoerotyczne.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2