31-01-2019, 19:11
31 stycznia 2019
Podczas snu udałam się z mamą na senny basen. Był wypełniony brudną wodą, więc musiałyśmy zrezygnować z kąpieli. Na dnie zbiornika dostrzegłam całkowicie zatopiony ustęp z podniesioną klapą. Był to dla mnie ohydny widok.
Widziałam też ogromne worki foliowe wypełnione maskotkami.
Podczas snu udałam się z mamą na senny basen. Był wypełniony brudną wodą, więc musiałyśmy zrezygnować z kąpieli. Na dnie zbiornika dostrzegłam całkowicie zatopiony ustęp z podniesioną klapą. Był to dla mnie ohydny widok.
Widziałam też ogromne worki foliowe wypełnione maskotkami.
Potem nastąpiło OOBE, którego większość zapomniałam, ale pamiętam wyraźnie płyty CD z nagraniami medytacyjnymi, które walały się w salonie obok zestawu stereo. Czytałam też jakąś książkę, w której podano, że w ciągu nocy powinno się 400 razy wejść w jakiś stan. Chodziło o intensywną praktykę rozluźniania percepcji, której miało towarzyszyć bardzo charakterystyczne uczucie zmiękczenia "ja". Należy nieustannie odnawiać swoją przytomność, niejako "odświeżać" ją co jakiś czas.
Udało mi się ubłagać mamę, żebym mogła jeszcze chwilkę polatać. Wówczas przesączyłam się przez szybę w drzwiach od balkonu i wyleciałam na dwór. Wiedziałam, że nie mogę dłużej wisieć w powietrzu, że jeśli opuszczę dom, zaraz zacznę spadać. Trochę się tego bałam, nastąpił jednak surrender i rzuciłam się w dół. Nie było tak źle, jak się obawiałam.
Niedługo potem obudziłam się przesycona energią. Odczuwałam błogostan w rękach i nogach, a oprócz tego na czubku głowy, w gardle, w sercu, w okolicach pępka i w narządzie rodnym. Wstałam niestety jeszcze później niż wczoraj.
Niedługo potem obudziłam się przesycona energią. Odczuwałam błogostan w rękach i nogach, a oprócz tego na czubku głowy, w gardle, w sercu, w okolicach pępka i w narządzie rodnym. Wstałam niestety jeszcze później niż wczoraj.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2