12-01-2019, 10:49
Przypomniało mi się jeszcze, że w poprzednim śnie Nalewa kupił dla mnie jakieś książki, które miałam już, zanim go poznałam. Ujrzałam fakturę z pieczątką z datą odebrania wcześniejszą od daty jej wystawienia.
12 stycznia 2019
Godziny spania: 1.15 - 8.30
Zwiedzałam senną miejscowość. Widziałam reklamę chipsów Lays - od teraz miały być większe i zajmować więcej miejsca w opakowaniu. Na ulicznym straganie oprócz zwykłych sprzedawano też lejsy z chleba.
Udałam się do budki z goframi. Zażyczyłam sobie takiego z cukrem pudrem. Kosztował poniżej 2 złotych - cena zaskakująco niska. Szukałam odpowiednich monet, ale w końcu zdecydowałam się zapłacić dwuzłotówką. Wraz ze smakołykiem dostałam karteczkę, na której napisano, że zostanę złapana i przetransportowana do szpitala psychiatrycznego. Otrzymam rozpoznanie schizofrenii, której nie mam, ale nikt mi nie będzie wierzył. Mogę jednak wycofać się teraz, nic mi się nie stanie, jeśli odmówię przyjęcia przekąski. Mój apetyt był jednak zbyt wielki. Co mi tam - pomyślałam sobie. Incestus mnie uratuje... Będzie dobrze. Zaryzykowałam więc.
Potem zaczęło się. Ciągle ktoś mnie gonił. Chowałam się w rozmaitych kryjówkach. Wyrzucałam swoje rzeczy przez okno. Jakaś postać śmiała się z moich kołder. Pilnowałam, żeby drzwi były zamknięte na klucz, ale w końcu i tak ktoś mnie dopadł. Wówczas przypomniałam sobie, że na karteczce znajdowała się wskazówka, że istnieje wyjście z tej sytuacji. Chociaż nie napisano, jakie, uwierzyłam w to bardzo mocno. Zrozumiałam, że tylko surrender może mnie uratować. Muszę przestać uciekać.
12 stycznia 2019
Godziny spania: 1.15 - 8.30
Zwiedzałam senną miejscowość. Widziałam reklamę chipsów Lays - od teraz miały być większe i zajmować więcej miejsca w opakowaniu. Na ulicznym straganie oprócz zwykłych sprzedawano też lejsy z chleba.
Udałam się do budki z goframi. Zażyczyłam sobie takiego z cukrem pudrem. Kosztował poniżej 2 złotych - cena zaskakująco niska. Szukałam odpowiednich monet, ale w końcu zdecydowałam się zapłacić dwuzłotówką. Wraz ze smakołykiem dostałam karteczkę, na której napisano, że zostanę złapana i przetransportowana do szpitala psychiatrycznego. Otrzymam rozpoznanie schizofrenii, której nie mam, ale nikt mi nie będzie wierzył. Mogę jednak wycofać się teraz, nic mi się nie stanie, jeśli odmówię przyjęcia przekąski. Mój apetyt był jednak zbyt wielki. Co mi tam - pomyślałam sobie. Incestus mnie uratuje... Będzie dobrze. Zaryzykowałam więc.
Potem zaczęło się. Ciągle ktoś mnie gonił. Chowałam się w rozmaitych kryjówkach. Wyrzucałam swoje rzeczy przez okno. Jakaś postać śmiała się z moich kołder. Pilnowałam, żeby drzwi były zamknięte na klucz, ale w końcu i tak ktoś mnie dopadł. Wówczas przypomniałam sobie, że na karteczce znajdowała się wskazówka, że istnieje wyjście z tej sytuacji. Chociaż nie napisano, jakie, uwierzyłam w to bardzo mocno. Zrozumiałam, że tylko surrender może mnie uratować. Muszę przestać uciekać.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2