10-02-2020, 20:49
Wraz ze starszą ode mnie kobietą siedziałam na czymś w rodzaju pryczy przymocowanej do ściany - takim czymś co czasem pojawia się w celach w kreskówkach. Wszystko to znajdowało się w dość wąskim korytarzu o ścianach z ciemnobrązowego drewna, bez okien. Rozmawiałyśmy o katastrofie klimatycznej i nadchodzącym końcu świata. Moja towarzyszka powiedziała coś w stylu "nie martw się, koniec świata będzie za 50 lat, nie za 5". I wtedy właśnie przestraszyłam się bardziej. Powiedziałam, że w takim razie obawiam się tego, że dożyję starości i że muszę jakoś załatwić sobie dostęp do eutanazji w razie potrzeby.
W moim umyśle pojawił się obraz mapy Europy, graficznie podobny do widoku z Crusader Kings. Powiedziałam coś w stylu, że może jest szansa, że przez kilkadziesiąt lat w kilku krajach zalegalizują eutanazję.
Cały czas towarzyszyło mi poczucie strachu i niepewności.
==================================================================
# Leżałam i próbowałam zasnąć. Miałam halucynacje słuchowe, czułam jakby cały pokój skakał, ale raczej nie był to pełny paraliż. Co najmniej raz byłam w stanie poruszyć się i zmienić pozycję.
W pewnym momencie wszystko stanęło na głowie.
Pojawiłam się w dość dużym pomieszczeniu. Po chwili perspektywa wróciła do normy. Widziałam jak przez mgłę. Mogłam stwierdzić, że przede mną jest biała ściana, wzdłuż całej jej długości ciągnął się blat z szafek. Spróbowałam odwrócić się w swoją prawą stronę, sprawdzić, co jest dalej.
Zastanawiałam się, czy właśnie to jest ten sen, czułam coś w rodzaju zdziwienia, że właśnie tutaj mam próbować coś robić, że to już.
Wywaliło mnie, zanim LD właściwie się zaczął.
W moim umyśle pojawił się obraz mapy Europy, graficznie podobny do widoku z Crusader Kings. Powiedziałam coś w stylu, że może jest szansa, że przez kilkadziesiąt lat w kilku krajach zalegalizują eutanazję.
Cały czas towarzyszyło mi poczucie strachu i niepewności.
==================================================================
# Leżałam i próbowałam zasnąć. Miałam halucynacje słuchowe, czułam jakby cały pokój skakał, ale raczej nie był to pełny paraliż. Co najmniej raz byłam w stanie poruszyć się i zmienić pozycję.
W pewnym momencie wszystko stanęło na głowie.
Pojawiłam się w dość dużym pomieszczeniu. Po chwili perspektywa wróciła do normy. Widziałam jak przez mgłę. Mogłam stwierdzić, że przede mną jest biała ściana, wzdłuż całej jej długości ciągnął się blat z szafek. Spróbowałam odwrócić się w swoją prawą stronę, sprawdzić, co jest dalej.
Zastanawiałam się, czy właśnie to jest ten sen, czułam coś w rodzaju zdziwienia, że właśnie tutaj mam próbować coś robić, że to już.
Wywaliło mnie, zanim LD właściwie się zaczął.