11-02-2017, 22:20
Było to coś w rodzaju komputerowej gry strategicznej.
Trzeba było przebiec pod ostrzałem do wrót animowanej twierdzy, poprzez trawnik wyglądający jak zielona guma. Główny bohater stracił już kilku towarzyszy. Na następną towarzyszkę, która miała mu pomagać wybrał Ra'San Ael, wybrankę krwi, która po trafieniu piorunem odblokowałaby swoje zdolności. Przy pierwszej próbie zdobycia twierdzy zresztą to się stało.
Potem jakoś dobiegli do tych wrót, ale nastąpił przeskok do innych snów.
Ten główny bohater zmienił się częściowo w dawnego kolegę ze studiów, Testera i w tej postaci podróżował ze mną w roli tej Ra'San Ael po pustyni. Ja, używając mniej więcej takich samych technik jak w LD, wytwarzałam w dłoniach pioruny, potem, też takim sposobem, sprawiłam, że niebieska kilkumetrowa błyskawica uderzyła z nieba w piach. Czułam przy tym, że to ten sam, znany dobrze sposób, ale nie uświadomiłam się od tego
Trzeba było przebiec pod ostrzałem do wrót animowanej twierdzy, poprzez trawnik wyglądający jak zielona guma. Główny bohater stracił już kilku towarzyszy. Na następną towarzyszkę, która miała mu pomagać wybrał Ra'San Ael, wybrankę krwi, która po trafieniu piorunem odblokowałaby swoje zdolności. Przy pierwszej próbie zdobycia twierdzy zresztą to się stało.
Potem jakoś dobiegli do tych wrót, ale nastąpił przeskok do innych snów.
Ten główny bohater zmienił się częściowo w dawnego kolegę ze studiów, Testera i w tej postaci podróżował ze mną w roli tej Ra'San Ael po pustyni. Ja, używając mniej więcej takich samych technik jak w LD, wytwarzałam w dłoniach pioruny, potem, też takim sposobem, sprawiłam, że niebieska kilkumetrowa błyskawica uderzyła z nieba w piach. Czułam przy tym, że to ten sam, znany dobrze sposób, ale nie uświadomiłam się od tego