01-12-2019, 19:00
Pamiętam od momentu, w którym pali się stosik trawy koło ganku. Wchodzę do domu, żeby znależć coś żeby to dogasić. Po drodze znajduję papierosa i postanawiam go zapalić. Już dawno nie palę więc denerwuje się sama na siebie ale wychodzę na zewnątrz. Jest ciemno i zimno. Widzę, że do sąsiada podjeżdża biały samochód. Nie wiem czemu ale zaczynam się bać i uciekam szybko do domu i już mam przekręcić klucz od środka ale ktoś ciagnie za klamkę od zewnątrz. Panikuję cała w środku ale staram się opanować i pytam kto to. Trzymając z całej siły klamkę. Ktoś odpowiada " śmierć" kobiecym, chrypiacym głosem. Dostaje sennego uderzenia ciśnienia ale staram się trzymać fason. Pytam: czego chcesz? W odpowiedzi słyszę: przyszłam po Ciebie. Tego już zdzierżyć nie mogłam bo głos był tak wyrazisty, że aż nazbyt dźwięczał mi w uchu. Obudziłam się. Na zegarku 2.15. Tak bardzo realne jak bardzo wyświechtane są te motywy snu.