01-04-2019, 22:37
Koparka, a na łyżce koparki jakoś na wierzchu zmiażdżone szczątki ludzkie. Dookoła ludzie w kaskach szukają winnego i przyczyn dlaczego się tak stało. Obwiniają się na wzajem.
Jestem taka złá babą z telenoweli. Mieszkam czasowo w urządzonym na mieszkanie autobusie. Na zewnątrz pada. Do środka chce wejść ubrana na różowo dziewczynka. Jestem dla niej niemiła. Potem przychodzą jacyś mężczyźni i udaje sympatyczna wobec dziewczynki, która już chciala uciec. Wołam za nią Paulina, ale już nie mogę jej złapać.
Jest jakaś imprezka w plenerze. Niezbyt dobry nastrój. Czuję się zmęczona i znudzona. Siedzę na czymś co przypomina schody a przy okazji pełni rolę siedzisk. Siedzę na wysokim stopniu. Chcę poprostu opaść, ale patrzę w dół i wiem, że jak spadnę to się zabiję. Więc opadam tak na bok. Staczam się ze stopni a nie prosto w dół. Za chwilę znów siedzę u góry, ale wokół mnie siedzą inni ludzie. Opieram się na kimś i czuję ulgę. Tandetne, ale cóż. Snów się nie wybiera.
Jestem taka złá babą z telenoweli. Mieszkam czasowo w urządzonym na mieszkanie autobusie. Na zewnątrz pada. Do środka chce wejść ubrana na różowo dziewczynka. Jestem dla niej niemiła. Potem przychodzą jacyś mężczyźni i udaje sympatyczna wobec dziewczynki, która już chciala uciec. Wołam za nią Paulina, ale już nie mogę jej złapać.
Jest jakaś imprezka w plenerze. Niezbyt dobry nastrój. Czuję się zmęczona i znudzona. Siedzę na czymś co przypomina schody a przy okazji pełni rolę siedzisk. Siedzę na wysokim stopniu. Chcę poprostu opaść, ale patrzę w dół i wiem, że jak spadnę to się zabiję. Więc opadam tak na bok. Staczam się ze stopni a nie prosto w dół. Za chwilę znów siedzę u góry, ale wokół mnie siedzą inni ludzie. Opieram się na kimś i czuję ulgę. Tandetne, ale cóż. Snów się nie wybiera.